[Martinipl]

FF: TSW, oczywiście. Z grą nigdy nie miałem styczności, ale jako wychowanek Amigi i detykowany amigowiec (onegdaj), uwielbiałem i uwielbiam animacje komputerówe. A ówcześnie FF to był przełom zakrawający na wiekopomne wydarzenie. Zwłaszcza, że o filmie dowiedziałem się w 1998, czyli rok po tym, jak leciwą Amigę sprzedałem.

[Mefisto]

hmm... poza powtórkami spowodowanymi wypadkami losowymi (wycieczka szkolna na film już widziany, seanse w ramach zajęć, wyjścia ze znajomymi, gdy nic innego ciekawego w kinach nie ma), to w sumie kilkukrotnie chodzę na filmy efektowne, lub takie, które po prostu trzeba wykorzystać na dużym ekranie, póki jeszcze je grają. Dlatego poniższa lista wygląda tak, a nie inaczej.

Avatar - 5 razy

NCFOM / Inglorious Basterds / Matrix i Matrix Reloaded (z czego raz w ramach maratonu) - 3 razy

TDK / (500) days of Summer / Public Enemies / Amelia / Kowboj z Szanghaju / Matrix Revolutions (z czego raz w ramach maratonu) / 300 / SW stara trylogia (z czego za drugim razem SE, więc nie wiem czy się liczy) oraz Episode 3 / Lost in translation / Titanic / Kill Bill 1 & 2 (z czego raz w ramach maratonu) / Sin City (z czego raz w ramach maratonu) / trylogia POTC (z czego raz w ramach maratonu) Grindhouse: Death Proof (z czego raz w ramach maratonu double feature) / Shrek / ID4 / LOTR: FOTR / Inside Man / X-men 3 / Ultimatum Bourne'a / Incepcja - 2 razy

[B2Ka]

Przypomniało mi się, że jeszcze byłem 2 razy na Pulp Fiction, ha!

Pokaźna lista Mefisto.

[Martinipl]

W tamtej dekadzie byłem ja którejś części SW dwukrotnie, ale za nic nie pamiętam, której - to było wówczas, gdy do kin weszły te "remastered". Kupa śmiechu była, gdy taśma się zatrzymała (ujęcie Vadera) i nagle na czole pojawiła się biała kropka, która po chwili pożarła ekran. Smród straszny był :D

[Craven]

No i stało się, do grona tych filmów dołączyli Expendables. Jestem tuż po drugim seansie i w towarzystwie było co najmniej tak dobrze jak za pierwszym razem :) Warto było, film jest świetny.

[Azgaroth]

Ja byłem tylko raz w życiu na dwóch seansach tego samego filmu i był to Avatar 8) (pomijam tu pokazy specjalne, bo to co innego).

[Mush Room]

Prestiż razy 2. Reszta nie była tego aż tak warta ; )

[B2Ka]

A an Death Proof nie byłeś dwa razy ;)? Z tego co pamiętam to się podniecałeś w temacie i chyba nawet pisałeś, że byłeś dwa razy ale może mi się przewidziało.

[simek]

There Will Be Blood x2
Revenge of the Sith x2
chyba nic więcej, ale może zapomniałem.

[Mush Room]

B2Ka napisał(a):A an Death Proof nie byłeś dwa razy ;)? Z tego co pamiętam to się podniecałeś w temacie i chyba nawet pisałeś, że byłeś dwa razy ale może mi się przewidziało.

Taa, był to jeden z tych filmów, na które obiecałem sobie, że pójdę drugi raz i w końcu szczęśliwie nie poszedłem ; ) Death Proof to idealny przykład jednorazówki.

[Kubeczek]

Przyznaję się bez bicia: 4 razy na Ogniem i mieczem, bo podobały mi się strasznie buty Bohuna. No i chciałam wychwycić sceny, w których aktor Domogarow miał złamaną nogę. Poza tym były tanie bilety i nie miałam wtedy dvd. A poza tym sceny batalistyczne staram się oglądać w kinie. A poza tym wówczas film mi się rzeczywiście podobał. Teraz jakoś nie :wink:

[Azgaroth]

Kubeczek napisał(a):bo podobały mi się strasznie buty Bohuna.

Byłeś na jednym filmie cztery razy, bo podobały ci się buty? Świat nadal mnie zaskakuje :)

[Bogdan]

Czepialstwo Mode on:

Kubeczek napisał(a):chciałam

Kubeczek napisał(a):nie miałam

Azgaroth napisał(a):Byłeś

;)

Ja nigdy na żadnym filmie w kinie nie byłem więcej niż raz. Kilka razy miałem zamiar, ale na chęciach się skończyło.

[Azgaroth]

Teraz wyszło jak uważnie czytam posty :)

[Kubeczek]

Azgaroth napisał(a):Byłeś na jednym filmie cztery razy, bo podobały ci się buty? Świat nadal mnie zaskakuje :)

no co po prostu zwracam uwagę na detal... :wink: