Ankieta: Jak oceniasz Suicide Squad?
10/10
9/10
8/10
7/10
6/10
5/10
4/10
3/10
2/10
1/10
[Wyniki ankiety]
 
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.





Suicide Squad (2016)
Szkoda, że ludzie dadzą im zarobić. Może jakby film okazał się totalną klapą finansową to ktoś poszedłby po rozum do głowy. 

Odpowiedz
Występy gościnne są akurat wśród fajniejszych elementów tego filmu.
Dyskretny urok burżuazji, Ran, Terminator 2, Big Lebowski, Fanatyk, Cries and whispers, Annie Hall, Eraserhead, Mroczny przedmiot pożądania, Noc na Ziemi, Lot nad kukułczym gniazdem, Capote, Boogie Nights, Zed i dwa zera, Żywot Briana.

Odpowiedz
Czyli... w ogóle nie ma tej sceny? Czy brak tylko tego ujęcia jak rzuca granatami?

->

[Obrazek: a84.gif]
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
Krótko:

Fabularno-montażowo-muzyczny pierdolnik, który dodatkowo padł ofiarą dokrętek. Film bez tożsamości, całkowicie marnujący potencjał na zostanie klasykiem.

Długo:

Gdzieś w alternatywnej rzeczywistości powstał Suicide Squad, który jest filmem takim, na jaki kreowały go trailery (ludziom od marketingu należy wystawić pomnik): szalony, brawurowy, zabawny, pełen ekscytującej akcji, świeży i oryginalny film o ekipie jakiej kino jeszcze nie widziało. W naszej rzeczywistości SS jest jednak filmem, który jest niemal całkowitym przeciwieństwem tego, co obiecywały trailery.

Tak, te wszystkie one linery i fajne momenty w wykonaniu Harley, Kapitana Bumeranga i kogo tam jeszcze... to wszystko tu jest. Ale nie ma nic więcej. Naprawdę. Ten film jest tak irytująco napisany i zmontowany, że sprawia wrażenie sklejki pojedynczych momentów w sam raz pod trailery, ale brakuje mu przy tym płynności. W takich Strażnikach Galaktyki gagi i interakcje między bohaterami są częścią większych sekwencji, są w nie płynnie wpisane i wynikają naturalnie w trakcie scen. Tutaj nic takiego nie ma miejsca. Jest sobie scena w której nic się nie dzieje, nagle BANG! dostajemy jakiś heheszkowy tekst Harley w dokładnie takiej formie jak w trailerze, co do sekundy, CIĘCIE! jest sobie następna scena. Koniec. I tak jest w cały filmie, co dotyczy nie tylko samych one linerów etc., ale też całych wątków. Liczycie na ciekawą relację Harley-Joker? Zapomnijcie, nie ma tu wiele ponad to, co było w zwiastunach.

Przekłada się to również na inny problem - nie wierzę w tę ekipę, ponieważ Ayer nie dał mi ku temu powodu. Ci ludzie (i jeden krokodyloludź) po prostu znaleźli się, z przymusu, w jednym miejscu i działają obok siebie, ale nie razem. Nie wytwarzają się żadne więzi i relacje, nie ma chemii, nie ma dynamiki. Czasami ktoś do kogoś zagada albo przedrzeźni (w formie takiej jak w trailerze, co do sekundy, po czym nastąpi CIĘCIE!), ale nic poza tym.

Nie chcę wnikać w to, co dodano w dokrętkach, bo cała masa momentów będących fun! była w trailerze z Bohemian Rapsody który zadebiutował w styczniu, a dokrętki miały miejsce na przełomie marca/kwietnia, ale to nie jest spójny film. Mówcie co chcecie o Batman v Superman (po kolejnej powtórce dałem ostateczne 7/10, naturalnie dla wersji rozszerzonej) i chociaż w dalszym ciągu nie jestem fanem wielu pomysłów Snydera, to dostrzegam w tamtym filmie jakiś zamysł, nawet jeśli nie jest to zamysł doskonały. Wiem co Snyder chciał przez swój film powiedzieć i o czym opowiedzieć i chociaż nie udało mu się to w takim stopniu w jakim byśmy tego chcieli, to nie mogę odmówić BvS przynajmniej próbowania. Suicide Squad niczego nie próbuje; jest filmem bez tożsamości, zbiorem kompletnie niepasujących do siebie klimatów, stylów i gatunków, w tym rozbuchanego blockbustera z ratowaniem świata w finale. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak to mogło wyglądać przed dokrętkami, ponieważ ni cholerę nie dostrzegam w SS tego jednego, głównego pomysłu.

Nie potrafię też powiedzieć kto jest głównym bohaterem tego filmu, choć to Deadshot, z racji czasu ekranowego, zdaje się nim być, ale nic tego nie usprawiedliwia, bo jego wątek jest banalny i nieciekawy.

Aktorsko jest fajnie, trudno tu komukolwiek coś zarzucić (poza drewnianym Kinnamanem), ale... tutaj też dochodzi wspomniany syndrom "kręcenia pod trailery". Margot Robbie, na którą liczyłem najbardziej, jest fajna, seksowna i w ogóle, ale te wszystkie świetne momenty z trailerów pozostają tylko świetnymi momentami z trailerów. Nie mam wrażenia, że dano mi Harley jako pełnokrwistą POSTAĆ, ale zbiór tychże właśnie momentów. Coś co mogło dać jej naprawdę w tej roli zabłysnąć, czyli jej stopniowa fascynacja i zauroczenie Jokerem aż po popadnięcie w szaleństwo sprowadza się do kilku krótkich momentów, z których wszystkie (!!!) zostały pokazane w trailerach. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że jej związek z Jokerem stanowić będzie sporą część filmu, a ich historia zostanie rozłożona na serię retrospekcji, ale nic z tych rzeczy. W ogóle rola Jokera jest tu w zasadzie żadna, a Jared Leto... ma potencjał. Chętnie zobaczę go w starciu z Batmanem, gdzie będzie miał okazję błysnąć, ale tutaj takiej szansy nie miał. Jasne, Joker nie jest tu głównym złym, ale przypomnijcie sobie Jokera w Mrocznym Rycerzu - tam niemal każda scena z nim była kultową już w dniu premiery, a jego dialogi - klasykami. Za aktorskim oddaniem Heatha Ledgera stał scenariusz, tutaj? Niestety nie. Joker w Suicide Squad jest zmanierowany i przykuwa uwagę wyglądem, ale nie robi i nie mówi niczego zapadającego w pamięć. Po 8 latach Joker Ledgera wciąż jest cytowany, a sceny z nim, bez przesadyzmu, przeszły do historii. Joker Leto, przynajmniej ten z SS, cytowany nie będzie nigdy, a sceny z jego udziałem będą zapomniane już po wyjściu z kina.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym: tak irytujące, nachalne i częste używanie piosenek jest chyba tylko w polskich komediach romantycznych, poza tym użycie Spirit in the Sky uważam za celową prowokację. Tak, to klasyk i Strażnicy Galaktyki nie mają wyłączności na ten utwór, ale... serio? Spośród setek, tysięcy piosenek trzeba było użyć akurat tej, która była już u konkurencji?

Scena po napisach totalnie zbędna, choć daje nam, widzom wiedzę na temat tego co z kolei wie jedna z postaci. Pytanie brzmi jakie będzie to mieć konsekwencje w przyszłości, bo równie dobrze może nie mieć żadnych.

5/10

Na koniec spoiler, w którym piszę o dwóch najgorszych moim zdaniem momentach z całego filmu dotyczących Harley:

Odpowiedz
Czyli jeśli bardzo podobał mi się BvS, to na tym będę cierpiał jak nigdy dotąd ?? :P

Odpowiedz
Nie oglądałem filmu, ale przyczepię się co do postaci Harley, bo ją akurat znam.


Więc... nie, to nie jest out of character, Harley jest zbyt złożoną postacią, jest w niej tyle samo współczucia, co nienawiści i zazdrości, czytałeś w ogóle jakieś komiksy z Harley? no offence, to tylko uwaga :)

ps: jak Killer Crock, bo Katana to wiem, że zapychacz, ale Killer Crock miał jakieś momenty?

Odpowiedz
Harley Quinn narodziła się w The Animated Series i stamtąd ją znam. Komiksów nie czytam i nie interesują mnie bzdury, jakie się tam pojawiają, a to o czym piszesz w spoilerze to tylko kolejny powód, dla którego trzymam się od nich z daleka.

Odpowiedz
... serio? Oglądasz film na postawie komiksów, ale nie interesuje cię jak została rozwinięta tam postać Harley? O_o ok...
Przy czym... Harley właśnie
, chyba wystarczająco dała dowodów na to właśnie w uniwersum Timma.

Odpowiedz
Nie wiem, czy dobrze pamiętam ale Mierzwiak pisał także tutaj coś w stylu: jeśli ten film nie okaże się bardzo dobry to zrobią "coś tam, coś tam"?

Jeśli to kolejny zmarnowany potencjał, spieprzony film (jeśli za takowy uznać też BvS) to... ja osobiście mam głęboko w d. jakiegoś solowego "Batmana". "Jestem na to za stary".
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
Cytat:Tutaj nic takiego nie ma miejsca. Jest sobie scena w której nic się nie dzieje, nagle BANG! dostajemy jakiś heheszkowy tekst Harley w dokładnie takiej formie jak w trailerze, co do sekundy, CIĘCIE! jest sobie następna scena. Koniec. I tak jest w cały filmie..."


No skoro ten film montowała ekipa od montażu trailerów to... nie jest to zbyt zaskakujace :)


EDIT - zaś usunąłeś posta i wygląda jakbym napisał dwa pod rząd. O TY!
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
Nic, tylko piszesz bzdury i to totalne bzdury które w dodatku nie mają za grosz sensu :3
Masz i nie unoś się :)
edit: usunąłeś posta...

Odpowiedz
(03-08-2016, 22:35)RysuMack napisał(a): ... serio? Oglądasz film na postawie komiksów, ale nie interesuje cię jak została rozwinięta tam postać Harley? O_o ok...
Nie interesuje mnie jak została tam rozwinięta Harley, ponieważ znam tę postać z SERIALU ANIMOWANEGO W KTÓRYM POJAWIŁA SIĘ PO RAZ PIERWSZY a poza tym nie czytam komiksów. To jest aż tak trudne do zrozumienia?

Batman też fascynuje mnie dzięki filmom Burtona i TASowi, a komiksy z nim mam gdzieś. Da się? Da się, nie rozumiem dlaczego nie miałoby.

(03-08-2016, 22:35)RysuMack napisał(a): Przy czym... Harley właśnie
, chyba wystarczająco dała dowodów na to właśnie w uniwersum Timma.
W takim razie powtórz sobie TAS, bo jeśli według ciebie chodzi tam o coś tak dosłownego, jak pokazano w filmie (którego skądinąd nie widziałeś, a mimo to trzepiesz tu o nim posty jak wściekły), to jesteś równie głupi, co Ayer.

Odpowiedz
Nie, nie jest i przestań szaleć, po prostu stwierdzam fakt, że Harley właśnie marzyła "o tym" i to nawet w wersji Timma było pokazywane, ile razy wspominała, że chce mieć szczęśliwą rodzinę?
I powtarzam, przestań się unosić, bo jak sam stwierdziłem, nie widziałem filmu, ale czytałem komiksy, a ty się odnosisz do postaci i jej charakteru z filmu który jest na podstawie komiksu :)

ps: jestem głupi, bo powinienem ci odpisać w taki sam sposób, ale ja mam dystans i brak u mnie ambicji by mieć swoje na wierzchu zawsze :3
Już skończyłem, bo widzę, że mała drama się zrobiła :(

Odpowiedz
(03-08-2016, 22:23)Mierzwiak napisał(a): Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak to mogło wyglądać przed dokrętkami, ponieważ ni cholerę nie dostrzegam w SS tego jednego, głównego pomysłu.
Bo dokretki dodały pewnie tyle, ile w innych filmach dodaja. A histeria z nimi związana pewnie była z dupy. Jesli Suicide Squad ma problemy to pewnie wynikaja z wczesniejszych zalozen, a nie tego, ze chwile przed premiera jakies nieudane sceny poprawili.

Odpowiedz
@RysuMack:

W stosunku do ORYGINALNEJ Harley Quinn (czytaj: tej z Batman: The Animated Series) jest to, w moich oczach, totalnie out of character i tego się będę trzymać, a nawet jeśli chcieli pokazać
Inna sprawa, to że coś było w komiksie z automatu oznacza, że dany pomysł jest dobry?

@Crov:

Pełna racja, choć uważam, że Ayer i tak kłamał. Twierdził, że dokrętki miały dodać więcej akcji, czyli... oryginalnie tam prawie w ogóle nie było akcji? :) Bo w gotowym filmie nie tylko nie ma jej zbyt wiele, ale jest cholernie monotonna a nawet i nieczytelna (finałowa walka).

Odpowiedz
Moze chodzic o to, ze np. dokrecili cos, co pomoglo nadac akcji wieksza klarownosc. I moze nie wyszlo. ;) W piatek ide, zobacze.

Co do Harley Quinn. Ja mam obawy, ze w filmie bedzie taka wyuzdana striptizerka pseudofeminsityczna ikona, na ktora probuje sie ja kreowac w ostatnich latach w komiksach, a nie psychopatyczną groupie mentalna-niewolnica Jokera, jaką było jej sedno od początku.

Odpowiedz
Gdyby Harley przez cały czas była wyłącznie tym za kogo ją macie, to jej rozwój stanąłby w miejscu, a tak dzięki temu przeszła sporą przemianę w komiksach.
Nie rozumiem w sumie zarzutu o wyuzdaniu, to teraz Harley nie można być jednocześnie seksowna?

I gdzie niby stała się wyuzdaną striptizerką w komiksach? Harley zależnie od nastroju, jest albo wyuzdana, albo całkowicie na odwrót, traktujecie jej postać zbyt dziecinnie, więc chyba by się wam nie spodobała Harley z TAS'u gdzie chciała by Joker ją "odpalił", jak motocykl :)

Przecież to jak zaadaptują postać jest zależne od twórcy, Ledger z kolei absolutnie nie przypominał żadnej wersji komiksowego Jokera, a stworzył coś genialnego. To samo się tyczy Harley której postać się rozwijała.

Odpowiedz
To urocze, że znowu wspominasz o komiksach, ale w FILMIE Harley Quinn nie miała nawet szansy przejść należycie swojej pierwszej przemiany, a co dopiero mówić o jej dalszym rozwoju...

Jeszcze zabawny spoiler dotyczący Slipknota:


Odpowiedz
Urocze jest to, że łapiesz mnie za słówka, a sam omijasz sedno moich postów :3 Ja nie dyskutuje o tym, jaką drogę w filmie przeszła Harley, tylko odpowiedziałem na twój zarzut odnośnie jej charakteru i jej pragnień w życiu, a także tego, że niby komiksowa Harley (a to już apropo Crova), jest tak różna od tej z TAS'u, która tak samo chciała stworzyć rodzinę z Jokerem i zgodziła się nawet w filmie Return of the Joker, zrobić z Robina ich synka... close enough.

Powiesz coś o Crocku i Jokerze więcej?

Odpowiedz
Croc jest spoko i tyle, choć nie wyobrażam go sobie jako przeciwnika dla Batmana. O Jokerze wszystko już napisałem, naprawdę nie ma się tu za bardzo nad czym rozwodzić, może tylko nad tym, że Amanda Waller zabiła w tym filmie więcej ludzi niż Joker...

Jeszcze jeden spoiler: jeden z fajniejszych momentów - w filmie pojawia się ruchoma wersja tej okładki komiksu:

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Batman v Superman: Dawn of Justice (2016) Huntersky 3,822 562,606 21-07-2023, 21:20
Ostatni post: Rozgdz
  The Suicide Squad (2021) Pelivaron 281 35,169 30-10-2022, 19:54
Ostatni post: Rozgdz



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości