[Mierzwiak]

Nie. Nie rozumiem jak można domagać się pojawienia w filmie ulubionej postaci tylko dla samego faktu jej pojawienia się, i jeszcze pisać że nie ma znaczenia jak by to wypadło, przy jednoczesnym narzekaniu co twórcy wyprawiają. Coś tu nie bardzo się zgadza, nie sądzisz?

[Doppelganger]

Może dojdźmy do konsensusu: całą ta trylogia nigdy nie powinna powstać.
Zamiast tego powinna postwać nowa, w okolicach Starej Republiki albo czasów Bane'a, nadzorowana przez Dżordże'a i autorów najlepszych książek.

Saga została zamknięta na EPVI.

[marsgrey21]

(18-12-2019, 18:04)Mierzwiak napisał(a): Nie. Nie rozumiem jak można domagać się pojawienia w filmie ulubionej postaci tylko dla samego faktu jej pojawienia się, i jeszcze pisać że nie ma znaczenia jak by to wypadło, przy jednoczesnym narzekaniu co twórcy wyprawiają. Coś tu nie bardzo się zgadza, nie sądzisz?

Sądzę, że jesteś jedyną osobą która tego nie rozumie, ale to już twój problem.

Napisałem, że oczekiwałem pojawienia się Anakina, bo jest on główną osią całej sagi, a nie dlatego, że go lubię. To, że to o tym wspominam i traktuje jak wielki błąd, bierze się z tego, że go lubię.

Nie napisałem, że nie ma znaczenia jak zostałoby to wykonane, tylko, że nie rozumiem dlaczego Anakin w ogóle nie jest częścią tej historii, niezależnie od tego czy Abrams i Terrio wykonaliby to dobrze czy źle. Nawet gdyby to spaprali, wiedziałbym chociaż, że w jakiś sposób rozumieją znaczenie tego bohatera dla całej serii, a tak praktycznie nadpisali wszystko to co Lucas ustanowił w prequelach.

[Mierzwiak]

Ależ mogłaby powstać, ale z ciekawą fabułą, pomysłami i bohaterami.

Jak na razie w dwóch filmach pojawiły się całe dwa pomysły:
1) Zatrzymanie blastera Mocą
3) Skok w nadświetlną jako broń

Obstawiam że po EIX ta lista będzie wyglądać tak samo. Potencjalnie bardzo dobre wątki pomijam, bo dokładnie żaden nie został w choćby najmniejszym stopniu ciekawie rozwinięty i poprowadzony.

[Doppelganger]

(18-12-2019, 18:20)Mierzwiak napisał(a): Ależ mogłaby powstać, ale z ciekawą fabułą, pomysłami i bohaterami.

Jak na razie w dwóch filmach pojawiły się całe dwa pomysły:
1) Zatrzymanie blastera Mocą
3) Skok w nadświetlną jako broń

Obstawiam że po EIX ta lista będzie wyglądać tak samo.

Nieprawda. A "They fly NOW?!"

[Capt. Nascimento]

Ja wiem że przy nowej trylogii już się Dzordz jawi jako mesjasz Gwiezdnych Wojen, ale prequele naprawdę nie są dobrymi filmami, a w starej trylogii ratowała go przed katastrofą masa kompetentnych ludzi. Dobra, wizji mu nie odmówię, ale resztki formy to on chyba stracił już kilkadziesiąt lat temu.

MCU potrafiło zatrudnić KOMPETENTNYCH ludzi, to powstawały dobre albo nawet bardzo dobre filmy mimo pewnych korpo-ram.

W Gwiezdnych Wojnach jest pozbawiona jakichkolwiek kompetencji aktywistka, a tacy są najgorsi (Kathlyn Kennedy), reżyserów z własną wizją zwalniano i taki Ryan Johnson ulegając udupił własny film (nie żeby on sam w sobie był jakimś super wyborem).

Czy ktoś sobie wyobraża jak by wyglądały Gwiezdne Wojny w reżyserii np Dennisa Villeneuve i ze scenariuszem pisanym we spółę przez np Michaela Greena (BR2049, Logan) i jakiegoś wybitnego pisarza sci-fi?

I zestawmy to z "wybawcą" takim jak Mroczne Widmo.
Zresztą nie mogę się doczekać za rok porównania Diuny z "ODRODZENIEM" Skywalkera.

[Gieferg]

Cytat:ale prequele naprawdę nie są dobrymi filmami

ROTS jest

[Capt. Nascimento]

To już kwestia zaniżonych wymagań że ROTS jawi się jako DOBRY film, szczególnie w porównaniu z resztą prequeli i sequelami.

[marsgrey21]

(18-12-2019, 18:29)Capt. Nascimento napisał(a): To już kwestia zaniżonych wymagań że ROTS jawi się jako DOBRY film, szczególnie w porównaniu z resztą prequeli i sequelami.

To nie jest tak zły film jak się go próbuje przedstawiać, ale na pewno jest to bardzo dobry film w tej serii, szczególnie dla fanów których fascynuje lore jaki stworzył Lucas, a który Abrams teraz wyrzucił do kosza.

[Doppelganger]

Gdzieś czytałem, że Dżordżowi odmówili jego "przyjaciele", czyli Spielberg, Howard i Zemeckis, odrzucając angaż przy PT.
Wrzucili go na minę, a że miał potem koło siebie samych "yes-menów" to zrobił jak najlepiej sam umie, czyli średnio.

No ale dziś to on jest Orsonem Wellesem choć przez chwilę.
No i wydaje się, że deep fake z Collidera to jakaś prorocza wizja. Albo nagranie kogoś z otoczenia Dżordże'a i jego prawdziwa reakcja (albo zbliżona).

Czytam też że Disney naprawdę bo nie zaprosił z obawy na to co powie o TROS.

[Capt. Nascimento]

To nie tak zły czy bardzo dobry?

[Maćko]

(18-12-2019, 18:24)Capt. Nascimento napisał(a): Czy ktoś sobie wyobraża jak by wyglądały Gwiezdne Wojny w reżyserii np Dennisa Villeneuve i ze scenariuszem pisanym we spółę przez np Michaela Greena (BR2049, Logan) i jakiegoś wybitnego pisarza sci-fi?

Villeneuve szkoda na Star Warsy. Zresztą ani Abrams, ani Johnson nie są przecież jakimiś wyjątkowymi partaczami. Jakby im dać sensowny, spójny (!) scenariusz na całość, którego musieliby się trzymać to i oni potrafiliby wykonać odpowiednią robotę. 

Starą Trylogią też nie zajmowali się jacyś genialni reżyserzy, a wyszło całkiem dobrze. 

[marsgrey21]

(18-12-2019, 18:34)Capt. Nascimento napisał(a): To nie tak zły czy bardzo dobry?

Nie jest tak zły jako film sam w sobie, nie przeczę, że ma wiele problemów, ale często est przedstawiany tak jak reszta prequeli jako coś nieoglądalnego co jest moim zdaniem wyolbrzymioną krytyką.

Z kolei jako część sagi jest moim zdaniem wyśmienity z wielu powodów, między innymi przez worldbuilding, role Christensena, McGregora i McDiarmida, muzykę, sceny walk i angażującą fabułę.

Revenge of the Sith to obok Return of the Jedi mój ulubiony film z całej sagi. 

[Mierzwiak]

(18-12-2019, 18:24)Capt. Nascimento napisał(a): Czy ktoś sobie wyobraża jak by wyglądały Gwiezdne Wojny w reżyserii np Dennisa Villeneuve i ze scenariuszem pisanym we spółę przez np Michaela Greena (BR2049, Logan) i jakiegoś wybitnego pisarza sci-fi?

Uważasz że owoc takiej współpracy miałby w ogóle coś wspólnego ze Star Wars? Skąd w ogóle taki całkowicie oderwany od tego czym jest OT pomysł?

Cytat:Zresztą nie mogę się doczekać za rok porównania Diuny z "ODRODZENIEM" Skywalkera.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ich ze sobą porównywać.

[Juby]

(18-12-2019, 18:39)marsgrey21 napisał(a): Revenge of the Sith to obok Return of the Jedi mój ulubiony film z całej sagi. 

Piona. W końcu się w czymś zgadzamy.

[Doppelganger]

Tak sobie myślę przed seansem że być może powtórzy się to co z Terminator: Genesys kiedy wyszło Dark Crap?
Oby tylko nie okazało się że TLJ jest lepszym filmem niż TROS.

[marsgrey21]

No one's ever really gone...

Spoiler

Obejrzałem kilka klipów z Palpatinem... Abrams kompletnie wykastrował tą postać.

Pewnie w jego mniemaniu, Sidious był przeszarżowany i memogenny w prequelach więc trzeba było go utemperować.

[Capt. Nascimento]

Mierzwiak napisał(a):Uważasz że owoc takiej współpracy miałby w ogóle coś wspólnego ze Star Wars? Skąd w ogóle taki całkowicie oderwany od tego czym jest OT pomysł?

Rycerzy Jedi i Sith, statki kosmiczne, Imperium i Republikę, łowców nagród, szturmowców i może nawet muzykę Williamsa?

A uważasz że owoc takiej współpracy miałby w ogóle coś wspólnego z Blade Runnerem? Skąd w ogóle taki całkowicie oderwany od tego czym jest oryginalny Blade Runner pomysł?

Mierzwiak napisał(a):Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ich ze sobą porównywać.

Ah te hiperbole w każdym zdaniu. Oczywiście że można je będzie ze sobą porównać, na zasadzie "jak dobre mogłyby być Gwiezdne Wojny, gdyby zaczerpnąć najlepszych źródeł książkowo-komiksowych i wynająć kogoś z topu w swoim fachu, kto się już sprawdził w s-f".

marsgrey21 napisał(a):Nie jest tak zły jako film sam w sobie, nie przeczę, że ma wiele problemów, ale często est przedstawiany tak jak reszta prequeli jako coś nieoglądalnego co jest moim zdaniem wyolbrzymioną krytyką.


Z kolei jako część sagi jest moim zdaniem wyśmienity z wielu powodów, między innymi przez worldbuilding, role Christensena, McGregora i McDiarmida, muzykę, sceny walk i angażującą fabułę.

Revenge of the Sith to obok Return of the Jedi mój ulubiony film z całej sagi.

A spoko.

[Mierzwiak]

(18-12-2019, 19:29)Capt. Nascimento napisał(a): A uważasz że owoc takiej współpracy miałby w ogóle coś wspólnego z Blade Runnerem? Skąd w ogóle taki całkowicie oderwany od tego czym jest oryginalny Blade Runner pomysł?

Zrozumiałeś w ogóle to co napisałem?

Gwiezdne Wojny to nigdy nie było ambitne sci-fi (nie tworzyli go też tacy twórcy), tylko lekka, łatwa i przyjemna space opera inspirowana westernami, starymi serialami, filmami o samurajach itp. Sugestia by wzięli się za nią twórcy tworzący kompletnie inne kino brzmi atrakcyjnie, owszem, ale powstałoby zapewne coś zupełnie innego co miałoby niewiele wspólnego z oryginalnymi filmami, ich stylistyką i klimatem za który ludzie je pokochali. No chyba że mówimy o spin-offach, a nie głównych Epizodach.

Twój przykład z Blade Runnerem rozłożył mnie na łopatki. Film Scotta to w zasadzie autorskie, mroczne, ambitne, wysmakowane wizualnie dzieło. Wiesz kto też kręci takie filmy? Podpowiedź: jego inicjały to D.V.

[Gieferg]

(18-12-2019, 18:29)Capt. Nascimento napisał(a): To już kwestia zaniżonych wymagań że ROTS jawi się jako DOBRY film, szczególnie w porównaniu z resztą prequeli i sequelami.

Nope. Mi się od 14 lat jawi jako bezdyskusyjnie najlepszy film spod znaku SW i jedyna przyczyna, za sprawą, której dałem tej serii kolejną szansę, bo przed nim miałem wywalone po całości na to uniwersum.

Cytat:Oby tylko nie okazało się że TLJ jest lepszym filmem niż TROS.

Jeszcze wczoraj trudno by mi było w to uwierzyć. Jeszcze wczoraj...

Zerknąłem na ten leak Rey Vs Palpi - w pewnym momencie już myślałem, że Rey

Spoiler

powie "and I... am Iron Man"

Niezła chujnia swoją drogą.