Ankieta: Jak oceniasz film?
10/10
9/10
8/10
7/10
6/10
5/10
4/10
3/10
2/10
It makes Attack of the Clones look like Citizen Kane
[Wyniki ankiety]
 
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.





Star Wars: The Rise of Skywalker (2019) reż. J.J. Abrams
Czyli dojenia Expanded Universe, udając przy tym, że to wcale nie jest Expanded Universe tylko oryginalne rzeczy, ciąg dalszy <3

Mandaloriana jeszcze nie widziałem, ale przyjęcie jest ciepłe, sądzę, że serial o Kenobim też nie zawiedzie, tym bardziej, że Ewan McGregor to zajebisty aktor. No ale to są projekty poboczne, stopniowe eksploatowanie i przerabianie pomysłów, które twórcy Expanded Universe stworzyli wiele, wiele lat temu. Główna seria to padaka już nie do naprawy.

Odpowiedz
(19-12-2019, 08:11)Badus napisał(a): Chociaż ładnie to wszystko wygląda? Czy poziom ogólnego rozpierdolu jednak przeszkadza przy ładnych obrazkach?

A skąd. Całość wygląda do bólu przeciętnie. Myślałem, że chociaż widoczki będą fajne, ale gdzie tam.
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
Cytat:Nie wygląda. Cały film ma aparycję totalnie generycznego, pierwszego z brzegu blockbustera, to jest J.J., na miłość boską, przecież ten człowiek nie posiada zmysłu estetyki.

Serio? Kurczę, pod względem wizualnym to chyba każdy film J.J. robił na mnie pozytywne wrażenie - jeżeli to jest brak zmysłu estetyki, to musisz mieć niewyobrażalnie wielkie wymagania. I rozumiem, że mówisz konkretnie o nowych SW, ale poprzedniej twórczości nie nazwałbym generyczną w kontekście obrazu, bo dzięki tym wszystkim flarom czy ujęciom pod dziwnymi kątami, od razu dało się odczuć, że dany film został nakręcony przez Abramsa.

Odpowiedz
Tak, flary to faktycznie znak rozpoznawczy Dżej Dżeja, ale to jeszcze nie czyni z niego gościa ze zmysłem estetyki. Dżej Dżej to rzemiecha, jego kadry są ładne, efektywne, ale nie ma w nich za grosz oryginalności, stylu, czegoś, co sprawia, że pamiętasz o nich po filmie. Po prostu solidne rzemiosło, not great, not terrible, nie hejtuję go za to, po prostu twierdzę, że nie ma w nim oryginalności.

W ogóle to ciekawym wątkiem w odbiorze RoS jest to ciągłe podkreślanie w recenzjach, że jest dużo FAN SERWISU, FAN SERWIS ciągle i cały czas, że niby Kathleen i spółka chcieli się na nowo przypodobać fanom po inbie, jaką był odbiór Last Jedi... tylko że to jest fan serwis najtańszy, najcieńszy z możliwych, po linii najmniejszego oporu, na zasadzie "przejrzyjmy flejmy na star warsowych redditach z ostatnich paru lat, żeby zobaczyć czego chcą fani i wpierdolmy im to do gardła. Aha, chcą żeby Chewie dostał medal, dostanie medal. Aha, chcą fajnego Luka to dostaną fajnego Luka." itd. Ale to wszystko ma posmak zaprojektowania w Excelu, w tabelce, w pierdolonym pliku, który korpoludki miesiącami wypełniały kolejnymi zmiennymi. Jest coś na odjeb się w tym filmie - coś na zasadzie, że obraziłeś mamę i tata każe ci ją przeprosić, więc idziesz do niej i krzyczysz jej prosto w twarz: "No dobrze, przepraszam, a teraz spierdalaj!" - tak odebrałem ten film. Na zasadzie, dobrze, drodzy fani, skoro tak nie podobają wam się identity politics w Last Jedi to dostaniecie to, co chcecie, ale w najtańszy, najbardziej na odwal się sposób, na jaki nas stać.

Zastanawia mnie, jak Abrams przeżyje tę porażkę, bo owszem, on jest beztalenciem, nie ma w nim ani krzty oryginalności - ale nigdy nie był partaczem. Abrams to taki bezpieczny rzemiecha na zamówienie, że jak się pali grunt pod nogami, bo trzeba zrobić kolejny blockbuster i nie wiadomo jak, to się dzwoni po Dżej Dżeja, bo wiadomo, że Dżej Dżej ogarnie, zrobi bezpiecznie i bez grama oryginalności, ale za to na czas i budżet kwartalny się zepnie... ale RoS to film po prostu spartaczony, spartaczony na tak wielu poziomach. M:I III, Star Trek, Star Trek Into Darkness, Super 8 - to nie są wielkie filmy, ale strawne, przyjemne, miło można spędzić przy nich czas. Nie potrafię sobie wyobrazić, że ktokolwiek umiałby spędzić miło czas na seansie Rise of Skywalker.

Odpowiedz
No skoro jego kadry są ładne i efektywne, to gdzie tu brak zmysłu estetyki?

I nie rozumiem jak z braku oryginalności ma wynikać totalny brak talentu?

Świat filmu nie jest czarno-biały i nie dzieli się na wybitnych artystów z wizjonerską wizją albo rzemieślnicze beztalencia. Można chyba kręcić mało oryginalne filmy, nie aspirujące do miana dzieła sztuki i jednocześnie nie być beztalenciem bez zmysłu estetycznego?

Odpowiedz
(19-12-2019, 09:58)Rodia napisał(a): Zastanawia mnie, jak Abrams przeżyje tę porażkę, bo owszem, on jest beztalenciem, nie ma w nim ani krzty oryginalności - ale nigdy nie był partaczem. Abrams to taki bezpieczny rzemiecha na zamówienie, że jak się pali grunt pod nogami, bo trzeba zrobić kolejny blockbuster i nie wiadomo jak, to się dzwoni po Dżej Dżeja, bo wiadomo, że Dżej Dżej ogarnie, zrobi bezpiecznie i bez grama oryginalności, ale za to na czas i budżet kwartalny się zepnie... ale RoS to film po prostu spartaczony, spartaczony na tak wielu poziomach. M:I III, Star Trek, Star Trek Into Darkness, Super 8 - to nie są wielkie filmy, ale strawne, przyjemne, miło można spędzić przy nich czas. Nie potrafię sobie wyobrazić, że ktokolwiek umiałby spędzić miło czas na seansie Rise of Skywalker.
Szczerze to zastanawiam się po co on wrócił do tego?
Przecież to było nie do uratowania po "TLJ". A to co on zafundował w tym filmie to się nie da opisać słowami nawet Duży uśmiech

A co do wyglądu. Zawsze było to dla mnie drugorzędne na zasadzie - fabuła najważniejsza, a piękne kadry w debilnym filmie nic nie znaczą. Pewnie dlatego że siedziałem od początku do końca zażenowany to nie zwróciłem uwagi na kadry, kompozycję itp., ale w poprzednich filmach jednak dla oka wyglądało to miejscami dobrze. Tutaj nie pamiętam jednego dobrego ujęcia czy sekwencji.
Przecież nawet z tej sceny jak się te setki niszczycieli wynurzają z oceanu (spod ziemi?) można zrobić było wizualną perełkę z muzycznym pierdolnięciem. Nawet to zjebali na maksa i na odwal się.
Mogli sobie darować minutę debilnej rozmowy między Poe a Finnem i zrobić epickie przedstawienie tej floty.
Nawet scena jak niszczyciel rozwala planetę tym super działem wygląda nędznie po prostu.

A jak wygląda "naprawianie i fan serwis":
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
(19-12-2019, 10:01)patyczak napisał(a): No skoro jego kadry są ładne i efektywne, to gdzie tu brak zmysłu estetyki?

I nie rozumiem jak z braku oryginalności ma wynikać totalny brak talentu?

Świat filmu nie jest czarno-biały i nie dzieli się na wybitnych artystów z wizjonerską wizją albo rzemieślnicze beztalencia. Można chyba kręcić mało oryginalne filmy, nie aspirujące do miana dzieła sztuki i jednocześnie nie być beztalenciem bez zmysłu estetycznego?

No może mamy po prostu inne wymagania i startujemy z innych diapazonów. Mnie męczą już solidne, hollywoodzkie widowiska, nie chce mi się ich oglądać, wydaje mi się, że robienia takich filmów można się po prostu nauczyć. W kinie szukam już innych rzeczy, stąd może nieporozumienie.

Abrams to dobry - a przynajmniej do Rise of Skywalker można było tak powiedzieć Duży uśmiech - rzemiecha, umie nakręcić sprawnie nakręcone widowisko tak że się je miło ogląda. Dla mnie to nie talent, tylko zręczność i warsztat. O warstwie wizualnej Rise of Skywalker zapomniałem 5 minut po wyjściu z kina, nie potrafię sobie przypomnieć żadnego kadru z tego filmu. To już nawet ta walka w sali tronowej w Last Jedi jakoś mi została w pamięci.

Odpowiedz
Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się aż takiej porażki. Jasne, po TLJ ciężko pewnie było wymyślić coś sensownego, ale myślałem, że to będzie letni, bezpieczny film, który nikogo nie obrazi. A z tego co czytam, położyli lagę po całości.
http://huntersky.deviantart.com
''WHATTUP, BIOTCH!" - Harrison Ford

Odpowiedz
Ja dalej nie rozumiem jak można było dopuścić do sytuacji, w której cała historia i przynajmniej główne wątki nie są rozplanowane przed tym jak zaczęli robić TFA

W TFA i TLJ nie ma nic co sugeruje Palpatine's. Nic. To jest czysta reakcja na to, że Rian wybił Snoke'a

Odpowiedz
To ja jeszcze dodam, że film wygląda bardzo przeciętnie nawet w Imaxie.
@Dr Strangelove - piszesz o scenie rozwalania tej planety. To wygląda tak źle, jakby ktoś do ręki szaro-burego pomidora i go po prostu rozgniótł w ręku.

Zobaczcie to, to ma naprawdę ponad 40 lat i będzie się bronić przez kolejne 100!!



Tempo, montaż, klimat, muzyka, napięcie, czyste emocje. PIEKNE!! Nawet po 346 seansach ciągle łapie mnie za serce gdy Obi Wan odzywa się do Luke'a aby zaufał Mocy....

Nie zobaczyłem 10% czegoś takiego takiego w Shit Trilogy.

Prawdziwą masakrą ten film się już rozpoczyna - krótki crawl, a potem przez parę minut dzieje się to co powinno trwać przez cały film (EP8 mógłby o tym opowiadać), tak dużo treści próbowano tam włożyć. To wyglądało jak streszczenie jakiejś części SW w pięć minut. Szczerze powiem, że niewiele zapamiętałem z tego początku poza:

- zepsuciem clipa którym się wszyscy podniecali tydzień temu (pisałem wcześniej o tym)
- kilkoma skokami w nad przestrzeń w ciągu kilkunastu sekund

Nic więcej nie pamiętam, tak źle i pośpiesznie to było zrobione.

Zastanawiam się nad jakimiś dobrymi ujęciami. Nie wiem, może Tantive IV zestrzelony błyskawicą przez Palpiego? Nie wiem, nawet ostatnie ujęcie na tle Binary Sunset powinno mi się podobać, ale z racji tego że stoi tam ta uzurpatorka, nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego.

Za to brzydoty i niechlujstwa w tym "filmie" jest co niemiara.

Ten film nie ma żadnego sensu i estetyki. Jest gorszy nawet od TLJ a to jest wręcz niemożliwe.

Odpowiedz
Czyli prawda, że J.J. próbuje wsadzić dwa epizody w jeden....

Odpowiedz
Jeszcze jedna sprawa: Rise of Skywalker to kolejny film z nowej trylogii, podczas seansu którego znowu miałem wrażenie, że o wiele ciekawsze od przygód tych bohaterów było to, co się działo pomiędzy oryginalną i tą właśnie trylogią. Miałem to już przy Last Jedi: że zamiast oglądać Rey machającą mieczem na tej wyspie o wiele bardziej wolałbym obejrzeć historię z Lukiem szkolącym Bena Solo, akademię, bunt Rycerzy Ren itd. I wczoraj znowu:

TO CHCĘ OGLĄDAĆ. ZRÓBCIE FILM O TYM. NIE CHCĘ, NIE INTERESUJĄ MNIE przygody Rey i jej przyjaciół, bo są kijowe. NAJCIEKAWSZE rzeczy w tym uniwersum w ogóle nie zostały pokazane, bo działy się między trylogiami.

Odpowiedz
(19-12-2019, 10:47)harlequinade napisał(a): Czyli prawda, że J.J. próbuje wsadzić dwa epizody w jeden....
Dwa? Ten film spokojnie mógłby być nową trylogią Duży uśmiech
Całość pędzi na łeb na szyję, że wydźwięk całości jest komiczno żenujący. To powinno wybrzmieć, powinno być stopniowe ujawnianie tajemnicy, że "tam gdzieś czyha prastare zło..."
A mamy napisy początkowe - Hej to ja Imperator, potem trochę skoków od planety do planety i bum wiemy gdzie jesteś dziadu, idziemy po ciebie.

Ale pal diabli to wszystko. Tam kręcenie tego musiało być w atmosferze stypy. Że nawet nikt nie powiedział - Ok, historia jest żenująca i bez sensu, no trudno. Ale chociaż zróbmy, żeby to fajnie wyglądało. Dajmy tym nerdom kilka scen, żeby mieli mokro w majtkach. Choćby przedstawienie tej z dupy wziętej floty setek star destroyerów każdy z działem jak GS. Albo rozwalenie planety, która faktycznie wygląda jak rozgniecenie pomidora.

- Generale, wylądowali na naszym okręcie
- Namierzyć ich lądowniki!
- Oni nie mają lądowników
(z lądownika wyjeżdża kawaleria na koniach)
Czy naprawdę nikt, już w fazie koncepcji tej sceny nie wstał i nie powiedział - Ja bardzo przepraszam, ale co my do kroćset fur beczek! robimy?
Niepojęte Uśmiech
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
Właśnie wczoraj wyszedł pierwszy numer komiksu o Kylo i o tym co się stało między nim i Lukiem...

Oczywiście jest to o wiele ciekawsze niż to co się działo w filmach, ale na tym etapie nawet nie warte angażowania się, bo


To tylko pokazuje jak nędzny i nieprzemyślany jest pomysł na cały wątek Kylo i tych rycerzy, gdy Lucas wprowadził pojęcie Sith, szedł za tym cały bogaty lore który dzisiaj jest nieodłączną częścią Star Wars, tematem filmów, komiksów, książek i gier.

Z kolei Kylo Ren i jego rycerzy zaczynają się i kończą na tej trylogii.

Odpowiedz
Spoilery.

 
Kochałem Star Wars. Czytałem książki i komiksy, grałem w gry i świetnie bawiłem się w EU. Ale teraz mam wrażenie, jakby czuła kochanka okazała portową dziwką, przy której najbardziej wyuzdane gwiazdy porno, to cnotliwe mniszki.

Szedłem na TROS bez oczekiwań. Śledziłem spoilery i wiedziałem mniej więcej co się stanie. Chciałem tylko i aż tyle, by była to chociaż dobra przygodówka. Nic ponadto. I z początku tak to wyglądało. Te wszystkie pościgi, one linery, dobre tempo, naprawdę przypadły mi do gustu. Nie na tyle, by zmyć grzechy nowej trylogii, ale by przynajmniej spędzić w miarę miło czas. A później, mniej więcej od sceny na ruinach gwiazdy śmierci zaczął się ostry zjazd w dół.

Film był oczywiście skazany na fabularną porażkę, po bajzlu jaki zostawił Johnson (choć Abrams też swoje dołożył w TFA). Może dałoby się coś z tego wykroić, choć byłoby to piekielnie trudne zadanie. Jak na dłoni widać brak całościowych założeń na trzy filmy (to nigdy nie przestanie mnie zadziwiać).

Ubijając Snoke’a Johnson pokazał środkowy palec następcom i właściwie nie dało się z tego wyjść. Więc sięgnęli po jedyną rzecz, która im pozostała – Palpatine’a. Nawet jeśli nie ma to za grosz sensu. Ale już wymysły, że przez 30 lat siedział w jakieś pieczarze, a jego poplecznicy budowali ogromną flotę (albo ją zachomikowali w czasach OT), podczas gdy zombie-Palpatine, podwieszony do jakiegoś ustrojstwa czekał na… nie bardzo wiem na co, są złe. Nie rozumiem też planu Imperatora. Skoro chciał, by Rey do niego przyszła, po co kazał Renowi ją zabić (o czym bardzo wyraźnie mówi kilka razy)? Poza tym skoro obiecuje Renowi, że ten będzie Imperatorem – uwaga – nowego tworu pod nazwą Final Order (wtedy pierwszy raz parsknąłem śmiechem) – to jaką miałby w tym rolę samemu? A potem, żeby było podobnie jak w RotJ, każe Rey, by go zabiła, żeby ją potem opętać. Uffffff…

A no i Final Order (ugh) dysponuje podwieszanym działkiem do niszczenia planet. Ciekaw czy będą wersje kieszonkowe… Ciężka sprawa.
Dalej. Pomysł, by Rey była wnuczką Palpatine’a mi nie przeszkadza. Tylko wykonanie tego jest bardzo niefortunne. Wystarczyło przecież, by Palpatine ją nawiedzał w myślach i mamy gotowy konflikt wewnętrzny. Generalnie całość – powrót Imperatora, jego plan, jego wnuczka, nowa flota, Final Order (ugh)… to wszystko tak strasznie rozłazi się w szwach, czuć tak okropną desperację twórców.

Wreszcie sama protagonistka nowej trylogii. Nie przeszkadzało mi to, że wszystko się jej udaje. Problem w tym, że to co ona tu wyczynia – uzdrawianie, ściąganie statków mocą (szkoda, że nie rozmnożyła ryb na pustyni) – powinien robić Luke. To miałby sens w kontekście całej sagi. Przecież taka była naturalna konsekwencja tego, co pokazali w OT. (Bo wiecie, jak powiedziała KK: „The main thing is to protect these characters to make sure they continue to live in the way Lucas created them”).

Luke. Po tym, jak Johnson zrobił z niego niedołężnego dziada i ubił, przyszedł JJ i włożył w usta Luke’a słowa (i to jest cytat), że ten nie zaszył się na tym wygwizdowie z żalu, tylko ze strachu. Po mojemu, dowalili tej postaci jeszcze mocniej.
Wątek Lei został poprowadzony idiotycznie i takoż zakończony. Ale tu akurat plany pokrzyżowała im rzeczywistość, więc tego nie ma się co czepiać.

Zawsze mi się wydawało, że przemiana Anakina w Vadera jest jakoś tak mało wiarygodna. Ale to, w jaki sposób pokazali tu nawrócenie Kylo Rena stanowi kwintesencję partactwa i jest kompletnie od czapy. Zresztą podobnie, jak ten pocałunek na końcu. Sama relacja Kylo-Rey to przecież powinien być samograj.

Natomiast braku wspólnej sceny Hana, Luke’a i Lei nie wybaczę twórcom nigdy. Moment, w którym pojawia się Harrison Ford pokazuje jak wiele straciliśmy. Podobnie w momencie, gdy Rey leci myśliwcem Luke’a i w hełmie pilota wygląda jak młody Skywalker. W głębi duszy wrzeszczę ile sił.

Są oczywiście pewne plusy – pierwsze 50 minut naprawdę mi się podobało, Lando jest taki jak powinien i jako jedyny powracający bohater przypomina samego siebie sprzed lat, teksty 3PO autentycznie zabawne (dlaczego dopiero w trzecim filmie.?!), wizualnie też było całkiem dobrze, cameo Wedge’a Antillesa.

Ogólnie w ogóle nie czuć, że to finał finałów. Co oczywiste, bo to o kulminacji dziewięciu filmów wymyślili po premierze TLJ. To zwieńczenie shitquel trilogy z na siłę dociągniętymi wątkami z poprzednich filmów.

Nie pamiętam, czy coś mnie jeszcze uwiera, ale generalnie potężne rozczarowanie. Czas pozbierać zabawki i się odmeldować.

O ile wcześniej myślałem, żeby dać im szansę z Indym V,  o tyle teraz już wiem, że nie chcę. Wystarczy mieszania w legendarnych seriach.
Wszystko jest możliwe, niemożliwe zabiera tylko trochę więcej czasu.

Odpowiedz
(18-12-2019, 23:00)Paszczak napisał(a): Przeszedłem się na ten cały Wzwód Skywalkera ponieważ odkąd dowiedziałem się o guzie mózgu przestało mi na czymkolwiek zależeć.


Uśmiech


Czytam te opisy oraz recenzje i sie zastanawiam, czy za tym wszystkim nie stoi jakis Sith Lord, ktory celowo sabotowal disneyowska trylogie, czerpiac energie zawodu i cierpienia milionow fanow Uśmiech

Odpowiedz
Jeszcze z wczoraj: DSII rozwalona w micro eksplozji nuklearnej, ale na jej szczątkach zostają szyby w okna sali tronowej Imperatora, a zasilanie ciągle działa (dobre mają chyba akumulatory), mimo że całość leży w oceanie.

Dlaczego Palpi zdradził Rey od razu cały swój plan zamiast ją zmanipulować? Duży uśmiech Przecież było wtedy więcej niż pewne, że ona zrobi coś wręcz przeciwnego.
Dlaczego najpotężniejszy Sith nie wytrącił jej miecza z ręki zanim zaczął nawalać błyskawicami? Dlaczego nie przestał gdy one je zablokowała tylko pozwolił się usmażyć?
Jak Kylo przeżył rozbicie swojego Tie w drobny mak (nie miał nawet zadraśnięcia)?


P.S. Widać też że scena Hana z Kylo (I love you Dad. - I know) została przerobiona na bardziej subtelną jednak. To jest dopiero fan service.

Odpowiedz
No całość wygląda jakby pierwszy kucharz znalazł gdzieś w kuchni nadpsuty garnek pomidorowej, której wszyscy mają dość. Ale dodał trochę przypraw, soli, Maggi i zaserwował. Potem przyszedł drugi kucharz, który postanowił tę pomidorową przerobić na barszcz, a przy okazji dodał kaszy gryczanej bo on bardzo lubi, a klienci się nie spodziewają takiego fajnego "twistu". Na koniec wezwali tego pierwszego kucharza, który już jak opętany zaczął wrzucać do środka kotlety schabowe, śledzie, bigos, sernik, kaszankę...
No można od biedy nazwać to zupą. Jest półpłynne i da się nalać do talerza.
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
Nie rozumiem tego narzekania na sytuację w jakiej kolejnego reżysera zostawił Johnson. A co on takiego zrobił poza zabiciem Snoke'a?

To Abrams robiąc remake ANH zostawił kolejnego twórcę w fatalnej sytuacji, bo nie nakreślił ani jednego wątku który możnaby kontynuować idąc przy tym zupełnie inną drogą fabularną niż Oryginalna Trylogia.

Przypomniało mi się ostatnio jak swego czasu spekulowałem że w Rogue One wprowadzono zamek Vadera na Mustafar bo będzie to zapewne kryjówka Kylo / Snoke'a i tam będzie miała miejsce finałowa konfrontacja w EIX XD

Odpowiedz
Ale zabicie głównego złego to spory problem....

No i to, że zostało jakichś dwunastu rebeliantów i dziecko z miotłą (czy ono jest w ogóle w tej częsci? Duży uśmiech)

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Star Wars (temat ogólny) Megaloceros_____ 1,958 211,075 04-05-2024, 18:13
Ostatni post: marsgrey21
  Star Wars: Episode VII - The Force Awakens (2015) reż. J.J. Abrams Veers 3,857 499,338 15-04-2024, 23:52
Ostatni post: Scheckley
  Star Wars: Episode VIII - The Last Jedi (2017) reż. Rian Johnson Juby 2,711 301,945 14-04-2024, 14:51
Ostatni post: Rozgdz
  Star Wars: Episode I - The Phantom Menace (1999) reż. George Lucas Corn 304 61,200 26-03-2024, 02:27
Ostatni post: Bucho
  The Mandalorian - serial (Disney+, 2019-) Kuba 806 95,728 10-01-2024, 00:22
Ostatni post: marsgrey21
  Star Wars: Episode II - Attack of the Clones (2002) reż. George Lucas Mierzwiak 137 30,654 09-12-2023, 22:56
Ostatni post: OGPUEE
  Rogue One: A Star Wars Story (2016) reż. Gareth Edwards [SPOILERY] Juby 1,493 192,478 08-11-2022, 15:15
Ostatni post: Mefisto
  Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith (2005) reż. George Lucas Tyler Durden 569 68,671 25-06-2022, 19:00
Ostatni post: Bucho
  Solo: A Star Wars Story (2018) reż. Ron Howard Grievous 1,117 134,990 22-06-2022, 18:23
Ostatni post: marsgrey21
  Star Wars: Original Trilogy (IV-VI) Mierzwiak 924 145,105 08-10-2021, 14:55
Ostatni post: Lawrence



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości