Mocne, przyznaję, chociaż z początku wydawało mi się to trochę wymuszone, nienaturalne, ale dopiero po jakimś czasie załapałem o co chodzi i naprawdę wyglądało to świetnie. Reszta odcinka również na poziomie (zwłaszcza Sansa biorąca udział w naradzie przedwojennej i wyrzucająca Littlefingerowi wszystko, co jej leży na duszy), poza nieco koślawym zakończeniem Krakenów (bo wzięli statki i poszli se w cholerę) oraz Danką i jej nową, gigantyczną armią co jest jawną kalką z początków serialu i zwyczajnie mi się nie podoba taki recykling... no i znowu zaczyna smęcić, że zdobędzie Westeros, że to, że tamto, aż się porzygać można. Przy okazji - kim jest ta czerwona kapłanka? Tyrion i Varys spotkali już jedną, ale była inna aktorka wtedy, jeśli dobrze pamiętam.
23-05-2016, 12:35 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-05-2016, 12:35 przez raven.second.)