Nie będę ukrywał, że post Corna mnie trochę zasmucił. Nie tylko dlatego, że myślałem, że czasy pogardliwego traktowania prequeli minęły, szczególnie wraz z tym co otrzymaliśmy od Disney'a. I teraz to po prequelach jadą co najwyżej osoby, które na siłę starają się być "edgy", czy też starają się dogonić dawny trend, kiedy to pseudo-krytycy z YouTube'a prześcigali się kto bardziej będzie się z tych filmów nabijał. I piszę to dlatego ze smutkiem, gdyż Corn jest jednym z tych stałych forumowiczów, których bardzo szanuję i który miał zawsze bardzo wyważone posty. Ale naturalnie szanuję jego opinię, ale całkowicie się z nią nie zgadzam. Dzięki prequelom oryginalna trylogia nabiera zupełnie nowego znaczenia i wtedy też te sześć filmów przeradza się w historię Wybrańca Anakina Skywalkera.
A już mówienie, że gdyby wymazać prequele to nic by się nie stało, to już gruba przesada. Gdyż prequele dały nam najbardziej epicki utwór w historii wszechświata:
Wymazując prequele, niszczymy "Duel of the Fates!". I dlatego też jeżeli zostaną wynalezione podróże w czasie i ktoś będzie chciał je wykorzystać, aby wymazać prequele, to ja będę zmuszony za nim ruszyć i się nim zająć!
A już mówienie, że gdyby wymazać prequele to nic by się nie stało, to już gruba przesada. Gdyż prequele dały nam najbardziej epicki utwór w historii wszechświata:
Wymazując prequele, niszczymy "Duel of the Fates!". I dlatego też jeżeli zostaną wynalezione podróże w czasie i ktoś będzie chciał je wykorzystać, aby wymazać prequele, to ja będę zmuszony za nim ruszyć i się nim zająć!
12-04-2020, 13:21