Salto,
No w oryginale to jest na podobnej zasadzie. To są huby - czyli takie małe otwarte światy, gdzie są czasem poboczne questy, inne drogi do przejścia misji itp. Czyli coś pomiędzy otwartym światem a zamkniętymi misjami. Przez to, że te lokacje są duże, ale nie aż tak duże, to interaktywność i możliwości są większe (zgodnie z tą myslą Spectora). Ja bym z przyjemnością zobaczył CP77 o połowę mniejszego, ale za to głębszego. Bo nawet grając teraz mam totalnie poczucie, że miasto to scenografia, którą mogę się przejechać na kolejną misje.
Deus Exy to nie do końca RPG, bo też kreacja postaci jest tam dość limitowana - w sumie pod tym względem jest bliżej Cyberpunka 2077. (Choć wydaje mi się, że i tak daje większe możliwości graczowi w opisywaniu Dentona.) Określenie, które pomogły ukuć, czyli Immersive SIM jest bardziej adekwatne. Choć akurat fabuła - a może raczej to, co jest wokół niej - jest naprawdę ciekawa (mówię o oryginale teraz, bo wszystkie następne części to cenizna). Mimo że podlana uroczym kiczem to tematy, które podejmuje są interesujące.
Swietnie to analizuje Ross w swoim wideo:
Ale, no, to tak na marginesie. :)
No w oryginale to jest na podobnej zasadzie. To są huby - czyli takie małe otwarte światy, gdzie są czasem poboczne questy, inne drogi do przejścia misji itp. Czyli coś pomiędzy otwartym światem a zamkniętymi misjami. Przez to, że te lokacje są duże, ale nie aż tak duże, to interaktywność i możliwości są większe (zgodnie z tą myslą Spectora). Ja bym z przyjemnością zobaczył CP77 o połowę mniejszego, ale za to głębszego. Bo nawet grając teraz mam totalnie poczucie, że miasto to scenografia, którą mogę się przejechać na kolejną misje.
Deus Exy to nie do końca RPG, bo też kreacja postaci jest tam dość limitowana - w sumie pod tym względem jest bliżej Cyberpunka 2077. (Choć wydaje mi się, że i tak daje większe możliwości graczowi w opisywaniu Dentona.) Określenie, które pomogły ukuć, czyli Immersive SIM jest bardziej adekwatne. Choć akurat fabuła - a może raczej to, co jest wokół niej - jest naprawdę ciekawa (mówię o oryginale teraz, bo wszystkie następne części to cenizna). Mimo że podlana uroczym kiczem to tematy, które podejmuje są interesujące.
Swietnie to analizuje Ross w swoim wideo:
Ale, no, to tak na marginesie. :)
13-12-2020, 15:11 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-12-2020, 15:12 przez Gal Anonim.)