Może sobie nawiązywać do Kurosawy, ale robi to nieudolnie. Walki Ahsoki w odcinku pełne są głupotek - od żołnierza na murze celującego jej karabinem w plecy i patrzącego tępo jak Jedi kasuje mu kumpla (może się zawiesił) po pojedynki z Mando i złą babą w których Dawson uporczywie tłucze mieczami ułożonymi równolegle i blisko siebie. Plus obowiązkowe piruety, ale powinienem się przyzwyczaić, że dla hollywoodzkich szermierzy ustawianie się do przeciwnika plecami to błyskotliwa technika. I tak przecież nie uderzy, jak pokazuje pierwszy przykład.
Poza tym środek odcinka ciągnie się niemiłosiernie i nic nie wnosi poza tym durnym imieniem.
Poza tym środek odcinka ciągnie się niemiłosiernie i nic nie wnosi poza tym durnym imieniem.
17-12-2020, 12:20