Mental napisał(a):tak sobie pomyślałem w trakcie czytania tego fragmentu i innych podobnych motywów, że ten cytat z "Przedludzi" jest a) zbyt daleko idącą antycypacją (nawet jak na sci-fi) i b) wyrazem lekkiej (?) paranoi autora na punkcie kobiet.
Bo jest. Dick nie należał do szczególnie łatwych we współżyciu ludzi, a znanym motywem w jego twórczości jest "bohater kombinujący, jak się pozbyć żony". Miewał lepsze dni, gdy był czarującym erudytą, zdolnym zarwać każdą lasencję i gorsze, które czasem owocowały takim bezdusznym crapem, jak "Przedludzie".
Zdecydowana większość jego opowiadań jednak wymiata. Wyciągnąłem sobie dziś czwarty tom opowiadań zebranych i wciąż się nie mogę nadziwić, jakie miewał kapitalne pomysły. "Orfeusz o glinianych stopach" - facet leci w przeszłość zainspirować swego ulubionego pisarza, co ma oczywiście przekomiczne skutki. Pseudonim, pod którym Dick opowiadanie opublikował to już wisienka na torcie.
Mental napisał(a):w moim odczuciu jawi się jako największy obok Kafki pisarz XX wieku.
I słusznie, tylko jest lepszy.
17-08-2010, 21:15