Doctor Who (BBC, 1963-∞)
No, w sumie dwa ostatnie odcinki - 10 i 11 to pierwsze od dawna, ktore ogladalem z zainteresowaniem.

Odpowiedz
Ten sezon położyli głównie brakiem pomysłu na Clarę IMO, w poprzednim nawet kiedy pomysły słabowały to Jenna wymiatała albo grą aktorską albo nawet samym wyglądem. W tym sezonie oglądało mi się ją tak boleśnie jak 3/4 obsady Spectre :D
Why are you firing wallnuts at me?

Odpowiedz
Dobry finał. Nie tak dobry, jak ten piątego sezonu, ale bijący na głowę kilka ostatnich. Ładnie wszystko tłumaczy, zgrabnie zamyka wątek Clary, emocyje też są. Narracja sprowadza się do opowiadania historii w barze, co nadaje odcinkowi lekki, optymistyczny, choć nieco również nostalgiczny wydźwięk. Za to odcinek świąteczny zapowiada powrót jednej z ulubionych postaci serialu - can't wait:)

Jeszcze jedna kwestia - przez dłuższą chwilę byłem zły na Moffata, że zerżnął pomysł z pamięcią od Daviesa, ale na szczęście końcowy twist daje radę.

Odpowiedz
Zabawny trolling fanbojów jojczących na "Clarę Who", zerknalem na fora i ból dupy całkiem potężny. Te moffatowe trollowanie, swoisty dialog z widzem i łamanie czwartej ściany czasami mnie bawią a czasami irytują bo pan showrunner to straszny narcyz, ale tym razem raczej na plus. W sumie spoko opcja na spin offa :)
Why are you firing wallnuts at me?

Odpowiedz
A czemu ludzie jojcza? W sumie fajnie wyszlo. Idealne zakonczenie to byloby zostawienie starej Clary z odcinka swiatecznego, ale jak juz to zepsuli to takie jest spoko. A nie, ze umarla i o - tyle. Ostatnie trzy odcinki najlepsze chyba od czasu pierwszych dwoch w tym sezonie. Kocham Jenne Coleman. Jest najpiekniejsza na swiecie.

Odpowiedz
Jenna i jej dołeczki są wspaniałe, szkoda że cokolwiek do zagrania dostała dopiero w finale. Ja ciągle liczę na spin offa, mogliby dorzucić jeszcze Harknesa i londyńskie trio i powstałby Najlepszy Serial Na Świecie. A Clara miała solidną hejt bazę w fandomie serialu, bo wedle nich za bardzo doctorowała, ona powinna być jak Rose, nic nie robić i czekać aż ktoś ją uratuje, bo to marysue moffatowa i w ogóle. Także raczej zrozumiale jest że przy odcinku - laurce w którym na dodatek Moffat otwarcie ciśnie bekę z tych ludziów niektórzy trochę się wkurzyli ;D


BTW obejrzałem te całe preview świątecznego odcinka bo wcześniej nie wiedziałem że w ogóle jakieś na końcu jest -- SONICZNY SZPADEL. Jeżeli cały odcinek będzie trzymał taki poziom rozywkowości co te frag,emty to ja się mega jaram.
Why are you firing wallnuts at me?

Odpowiedz
Nie wiem, Sepinwall propsuje. Fandom to glownie typiary z tumblra, ktore lajkuja przy okazji feministyczne gify, wiec mnie to chyba wali. :P Sensem Clary ostatnio byla, ze sie robiła Doctorowa i nie wiem, dlaczego ktos mialby z tym problem. Wszyscy towarzysze robili sie z czasem bardziej kompetentni, a takie uzaleznienie od przygody to, ktore prowadzi Clare zreszta do smierci, jest bardzo logicznym prowadzeniem postaci. Zwlaszcza po tym, gdy chciala sobie ulozyc zycie i ostatecznie nie mogla.

Odpowiedz
HELLO SWEETIE!!!!!


Nie no wypaśny specjal, nie mam pytań. Zgrabnie Moffat domknął wątki River, łącząc świetną bekową przygodówkę z autentycznie wzruszajacymi momentami. Dla takich odcinków ten serial oglądam i nie skreślam Moffa który co prawda wielokroć doprowadza mnie do szewskiej pasji, ale kiedy dostarcza to dostarcza. No i jeszcze Gold dowalił do pieca, nie mogę się doczekać soundtracku.

Ciekawe jak też Szerlok wypadnie.
Why are you firing wallnuts at me?

Odpowiedz
Odświeżę wątek zwiastunem... 12 sezonu :)

Odpowiedz
Kolejna zapowiedź, tym razem już z datą premiery - w Nowy Rok.

Odpowiedz
Ciekawe kto to jeszcze ogląda.

Odpowiedz
Ja:)

No i te 10- 6 milionów anglików , przynajmniej w ostatnim sezonie taka była oglądalność. Choć jestem rozczarowany 11 sezonem, aktorka spoko, ale odcinki wszystkie były tak strasznie nijakie odkąd zmienił się showrunner, że nie pamiętam żadnego, które leciały w 2018 roku. Najlepszym epizodem był świąteczny, ale poleciał w 2019 roku :)

Odpowiedz
Nowy Doktor Who:


W przypadku Doktora nie rozdzierałbym szat. Wszak to postać znana zmieniania wyglądu. 

Odpowiedz
Wiem że pewnie ze mnie potworny seksista, ale wolę gdy Doktor jest facetem. Nie ma żadnych przeciwskazań by był kobieta, bo Władcy Czasu reinkarnują się w przeróżnych płciach i kolorach, ale jakoś tak nawykłem że ten tajemniczy neurotyk z budki jest mężczyzną. Z Jodie Whitaker widziałem tylko trzy odcinki i mi się podobała, sympatyczna, błyskotliwa, przepiękna, ale nie mogłem się przestawić na kobiecą wersję. Kiedyś nadrobię jej sezony, które ponoć mocno zawodzą fabularnie (końcówka Capaldiego też miała swoje problemy). A teraz wrócę do oglądania z nowym aktorem, bo zachęca mnie dodatkowo powrót Russela T. Daviesa jako showrunnera.

Moim wymarzonym Doktorem był Iain Glen, który kiedyś wystąpił epizodycznie w serialu jako ksiądz-żołnierz (Capaldi też był w 2 rolach z uniwersum DW nim został Doktorem, więc żaden problem). Dzisiaj jednak może nie być pomyślnych wiatrów, by prędko obsadzić takiego klasycznego, charyzmatycznego, białego 60 letniego Szkota jak Glen*. A szkoda, bo ten jego głos idealnie by pasował do Tardisa. I znów pojawiłby się starszy Doktor z bardziej mentorskim zacięciem - Capaldi mimo wieku i buraczanej charyzmy był nadal z tych bardziej energicznych Doktorów.

* "Lord Friendzone" z GoT jakby ktoś nie kojarzył.
Właśnie to, że mówię głupstwa, czyni mnie człowiekiem

Odpowiedz
Gatwa jest super w Sex Education, w którym gra przyjaciela głównego bohatera. Byłem pewien, że to najmłodszy aktor z tych, którzy grali Doktora, że jest nawet młodszy od Matta Smitha, który miał 26, 27 lat gdy go obsadzono, ale przeżyłem szok, gdy okazało się, że ma 30 lat. Choć może nie powinienem być tak zaskoczony, że tak młodo wygląda, bo czarnoskórzy aktorzy (podobnie ci o azjatyckich korzeniach) długo dobrze się trzymają, nie wyglądają na swoje lata. Choć przyznam, że ja chciałem Michaela Sheena, co ma związek z serialami Good Omens i Staged, w których grał z Davidem Tennantem. No i jakoś tak pomyślałem, zwłaszcza jak były żarty z Doktora w Staged, że może Tennant go jakoś wcisnął do Doktora, zwłaszcza gdy wrócił Davies, u którego David debiutował w tej roli.

No i powiem coś niepopularnego, że nie rozumiem tego optymizmu co do powrotu Russela T. Daviesa. Wolę moffatowe sezony, nawet ostatnie w których nie miał za wiele pomysłów, ale gdyby to on wrócił na stołek showrunnera to też bym narzekał, bo wydaje mi się to ruch tylko po to, żeby serial nie tracił widzów, a każdy kolejny sezon Chrisa Chibnalla miał jeszcze mniejszą oglądalność jak wcześniejsze. Widownia jest tak mała, że teraz to chyba tylko rodziny ekipy serialu Doktora Who oglądają, tak wszyscy serial mają gdzieś. Dla mnie 1 sezon z Whittaker był tak nijaki, że nic z niego nie pamiętam, same średnie, góra ok odcinki, drugi troszkę lepszy, miał z może dwa dobre odcinki, a ostatni najlepszy, choć i tak miał sporo wad, typowych dla Chibnalla. Ale to nie wina aktorki tylko scenarzystów, jak pisali jej postać. Podobnie było z Doktorem Capaldiego, jak był pisany, długo nie mogli się zdecydować jaka to postać, a z Doktorem Jodie Whittaker jest tak, że to bardzo pasywna postać, wycofana.

Ja nadrabiałem sezony z Ecclestonem i Tennantem, gdy Matta Smitha ogłoszono w tej roli i przyznam, że miałem ciężką przeprawę z sezonami Daviesa. Oczywiście aktorzy w tytułowej roli super (tak na marginesie, lubię każdego aktora/aktorkę w tej roli), wiele świetnych pomysłów SF, przyzwyczaiłem się z czasem do tego jak serial czasami tanio wyglądał, ale z ery Daviesa to pamiętam, że jego odcinki nie były jakieś super, że odcinki innych scenarzystów z jego ery były lepsze na czele z tymi pisanymi przez Moffata. Do dzisiaj pamiętam ten przeciągany w nieskończoność wątek romansowy z Doktorem Tennanta i Rose, którą tragicznie grała Piper. Była tak słaba, że przeżyłem duży szok oglądając Penny Dreadful, gdy okazało się że potrafi dobrze grać. Przez cały serial z Evą Green nie mogłem uwierzyć jak aktorsko się podciągnęła.

A przede wszystkim pamiętam dwa pomysły Daviesa tak żenujące, że do dzisiaj mam traumę, dla mnie to najgorsze pomysły w ogóle, czyli wątek z zakochaną płytą chodnikową i historię z pierdzącymi politykami, a tak naprawdę kosmitami. Dokładnie nie pamiętam, ale mieli suwak z tyłu, na plecach, który oddawał odgłos prukania czy coś takiego, czy coś w tym stylu, prawda? Wiele odcinków było tak słabych, że nie raz prawie pożegnałem się z serialem, tylko Eccleston i Tennant trzymali mnie przy tej produkcji. Za ery Moffata już tak nie było, bo nawet jak były słabsze odcinki, to nie odrzucały mnie tak jak te złe i słabe z ery Daviesa. Podobnie miałem z Torchwood Daviesa z kapitanem Harknessem. Super postać, ale to był koszmarnie zły serial, gorszy od najgorszych odcinków Doktora Ecclestona i Tennanta. Chodzi mi o sezony, w których każdy odcinek to inna historia. Za to co innego dwa ostatnie sezony, w których jest jedna historia. Dzieci Ziemi to kolejna historia o inwazji kosmitów (przez to jak się z obcymi komunikowali przypominał mi trochę Arrival z Amy Adams), ale trzyma w napięciu. Dzień cudów opowiada o tym jak ludzie przestali umierać. No i też dobre. Wolę Daviesa z takich produkcji jak Skandal w angielskim stylu z Hugh Grantem.

A to jak wszyscy mają erę Chibnalla gdzieś pokazuje, to że wiadomość o tym, kto będzie nowym showrunnerem całkowicie przyćmiła premierę ostatniego sezonu Chibnalla, a pojawił się ten news mniej więcej w tym samym czasie, gdy była premiera nowej serii. Nawet ci fani, którzy jarali się Whittaker, np. zwierz popkulturalny odpuściła serial. Pamiętam jej opinie o każdym odcinku a w ostatnich dwóch latach żadnego tekstu o Doktorce na jej blogu. Chyba tylko redakcja gallifrey.pl i whosome.pl ogląda serial na bieżąco (oprócz mnie), mimo bardzo niskiej oglądalności i dużego narzekania na poziom odcinków ery Chibnalla. Moim zdaniem przesadzone, bo większość odcinków to nie są chały, najgorsze z najgorszych, tylko tak nijakie, że w dzień emisji zapomina się o nich i często jest to po prostu zmarnowany potencjał. A to jak nijakie są sezony i jak słabo Chibnall rozpisał historie, w tym relacje między Doktorką a towarzyszami, pokazują właśnie nowi towarzysze Doktorki, których po sezonach Chibnalla nie wymienię z imienia, tak byli ciekawi. Nie mam o nich nic do powiedzenia. Ok, w ostatnim sezonie była poprawa, bo dwóch bezbarwnych facetów z 1 i 2 serii wymieniono na jednego faceta, który wypada o wiele lepiej.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  The Good Doctor [ABC] ugh 10 2,210 07-07-2022, 09:05
Ostatni post: Debryk



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości