Ankieta: Czy Szaraczki z ID4 wzbudzaj
Poszed
[Wyniki ankiety]
 
 





Independence Day(reż. Roland Emmerich)
Ciekawy making of:
Terminator | Aliens | Terminator 2: Judgment Day | True Lies | Titanic | Avatar
Directed by James "THE KING" Cameron

Odpowiedz
Powtórzyłem 11 dni temu i... lubię ten film. Wprawdzie im dalej tym głupiej (a mogło być jeszcze debilniej, na szczęście zainwestowali w dokrętki), ale to klasyka blockbusterów lat 90-tych i jeden z fajniejszych filmów o inwazji obcych jakie widziałem. Efekty wciąż są okej (może nie CGI, ale wrażenie robią zwłaszcza mastershoty z rozwalaniem makietowych landmarków), Goldblum-Pulman-Smith są okej, muzyka jest okej, większość żartów jest okej, luźny klimat i ilość patosu też odpowiednie. Może to przez sentyment, bo oglądałem film wielokrotnie w dzieciństwie, ale ma u mnie solidne 7/10 i wybieram się na kontynuację.

^ Widziałem tylko wersję kinową!

Odpowiedz
Też sobie powtórzyłem zremasterowaną edycję i mogę się podpisać pod twoim postem, tylko ja oceniam ten film troszkę wyżej.
Nic nie tracisz jeśli nie widziałeś wersji rozszerzonej, same głupoty nie wnoszące nic ciekawego do fabuły.
Terminator | Aliens | Terminator 2: Judgment Day | True Lies | Titanic | Avatar
Directed by James "THE KING" Cameron

Odpowiedz
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.

Odpowiedz
Zawsze uwazalem, ze przy kreceniu tego filmu tworcy wykonali kapitalna robotę. To polaczenie sladowych ilosci CGI oraz miniatur do dzisiaj robi na mnie ogromne wrazenie.
Terminator | Aliens | Terminator 2: Judgment Day | True Lies | Titanic | Avatar
Directed by James "THE KING" Cameron

Odpowiedz
W temacie ID4 świetny odcinek zrobił Michał Oleszczyk. Zwłaszcza interesujący jest motyw, że film powstał w dużej mierze jako propaganda mająca na celu zaprzyjaźnienie Żydów z Murzynami. @Bucho pewnie zna sprawę <3 ale dla większości to pewnie nie takie oczywiste, chociaż jak się pozna ten motyw i przypomni film, to wszystko się totalnie składa w całość.



https://open.spotify.com/episode/18X8sHySYd3j8yXLWaN2Ak?si=409f9c61ec884ae0
.

Odpowiedz
Dla mnie przede wszystkim ten film to taki pacjent zero obecnych blockbusterów, który zastąpił kino nowej przygody przez nowe pokolenie gorszego sortu, których za wcześnie obwoływano nowymi Spielbergami. Nawet jeśli uznamy Independence Day za jeden z lepszych filmów tego typu. Bo w porównaniu z niektórymi nie jest taki zły. Najwyżej czasem irytujący.

Odpowiedz
Jak uhonorować rocznicę napaści Rosji na Ukrainę? Zaliczyć kolejną potwóreczkę filmu o bohaterskiej Ameryce stawiającej się paskudnej potędze, która w praktyce daje się pokonać w żenujący sposób (zainstalowanie wirusa na kosmicznego Linuxa). Ale żeby było więcej podobieństw Żełeński niech wsiądzie do myśliwca bez korzystania dublera.

Głupawe i patetyczne* (zwłaszcza ścieżka muzyczna), ale nieszkodliwe. Ale i tak porobię pocisku. Większość postaci to jakieś karykatury. Redneck z PTSD-em po opierdalaniu kiełbachy kosmitom, kolega Goldbluma z najbardziej zaawansowanym rakiem krtani, wojskowy z wiecznie zmarszczonymi brwiami, Rabin Dobra Rada, shipujący funfel Willa Smitha, nerdowaty szef Strefy 51, żona Goldbluma również okazała się przerysowana. Faktycznie najlepiej wypada Will Smith, także Pullman jest spoko. Dużo jest głupotek. Helikoptery widzą świecącą poświatę na statku kosmitów i sądzą, że to powitanie. No, kto by się spodziewał, że wypuszczą śmiercionośną wiązkę laserów? Czy pies, który unika podmuchu ognia, bo psiarze się poryczą. I na cholerę Will ciągnie ze sobą znokautowanego kosmitę? Zawsze mnie też uderzał brak jednoznacznego głównego bohatera.

Ale jednocześnie minusy wyrównują plusy. Ujawnienie się ufo w Nowym Jorku w dechę i Czy przygotowanie do rozwalenia Empire State Building. Sceny pierwszej rozpierduchy w dechę. I Dzień Niepodległości przykład, dlaczego makiety i efekty praktyczne lepiej zniosą próbę czasu. Jedynie słabował green screen, bo był widoczny, ale zwalam na ograniczenie technikaliów. 

Emmerich pozwolił na nieco powagi. Podkreśla się, że w wyniku działań obcych zginęło wiele ludzi, a film nie oszczędził bliskich głównego tria. Dobrze odegrana była scena jak prezydent opłakuje swą żonę w szpitalu. A kosmitów z początku nie da się zatłuc chociażby atomicą.

No i powstawał jeszcze w odpowiednim momencie kina. CGI praktycznie mało, a Smith i Goldblum po pokonaniu ufoków świętują zapalając cygara. I Goldblum w ostatniej scenie mówi, że jednak wraca do nałogu :).

6/10

* Swoją to ciekawe, że przez lata Emmerich przez ten typ kina był uważany za jakiegoś najbardziej amerykańskiego prawicowego turbopatriotę, gdy w rzeczywistości to lewicowiec wspierający inicjatywy LGBT (i sam jest gejem) i głosujący na demokratów.

Odpowiedz
(25-02-2023, 01:05)OGPUEE napisał(a): Zawsze mnie też uderzał brak jednoznacznego głównego bohatera.

To chyba trudno zaliczyć do minusów. To po prostu pewna cecha filmu, która sama w sobie nie jest ani pozytywna ani negatywna. Nigdzie nie jest napisane, że film musi mieć jakiegoś konkretnego najgłówniejszego bohatera. "Gra o tron" nie ma i nikt się o to nie rzuca. "Władca pierścieni" w zasadzie też nie (co niektórzy powiedzieliby pewnie, że to Frodo, bo jest Powiernikiem Pierścienia, ale poza "Drużyną Pierścienia" wcale nie ma więcej czasu ekranowego niż inne postacie - w 'dwóch wieżach" najwięcej uwagi skupia na sobie Aragorn, a w "Powrocie króla" w zasadzie Sam i Pippin).

Chociaż w "Dniu niepodległości" to bohater Goldbluma wydawał mi się tym najgłówniejszym, a Smith zaraz za nim.
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Independence Day: Resurgence (Roland Emmerich) 2016 Danus 389 65,371 22-08-2023, 19:31
Ostatni post: Dr Strangelove



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości