Krótka piłka, czyli mini-recenzje
Żeby nie nawijać w kółko jak katarynka podsumuje moją opinię.

1. Denzel miał wystarczającą styczność z głosem Owena, poza tym dysponuje głosem na taśmie, żeby podjąć sensowną próbę by albo wyłonić z zatrzymanych grupkę podejrzanych do dalszego zatrzymania, albo stwierdzić, że wśród nich go nie ma, tym samym uznać że najprawdopodobniej został w banku.

2. Uważam to za karygodne i niezwykle irytujące potknięcie (lub świadomą ignorancję) psujące cały odbiór filmu.

3. Wątek, można było bardzo ciekawie rozwinąć.

Pewnego razu w Meksyku: Desperado 2 - karnawał głupoty :) najlepszy w tym filmie to był chyba Johnny Depp. Salmy Hayek za wiele niestety nie uświadczyłem, a liczyłem że będzie jej tam co najmniej tyle co w Desperado które jest znacznie lepsze. Bohaterowie chwilami zachowywali się jak debile (prawie tak jak Transformery w niektórych momentach) a szczególnie emerytowany agent FBI. Dziwne że po czymś takim Rodriguez nakręcił znakomite Sin City. - 2/10

Barbarella - królowa galaktyki - całkiem przyjemny film fantasy/s-f z przed 40 lat. Fabułą raczej prosta, pewna superagentka musi unieszkodliwić szalonego wynalazcę zanim ten sterroryzuje świat i zakłóci pokój, jej naturalny wdzięk jest bardzo przydatny :) Scenografia i sam film nieco kiczowate ale ogląda się bardzo miło, przynajmniej nie musiałem sie łapać za głowę z nadmiaru debilizmów jak na seansie DH 4.0. A sama Barbarella (Jane Fonda) - mniam. Z chęcią zobaczę remake z Rose McGowan w roli głównej który ma nakręcić Robert Rodriguez. - 6,5/10
[Obrazek: Barbarella23.jpg]

Czyli wystarczyłoby żeby Owen rozmawiał z Denzelem przez jakiś zniekształcacz głosu i film byłby idealny??

Na początku scenariusz wydawał mi się dużo bardziej dziurawy (wątek z kamerami, ale faktycznie, tutaj wszystko jest raczej ok). Więc w tej chwili oceniam IM na 6.5/10. Czyli film "fajny", tudzież "przyjemny". Na 7, czyli na miano filmu dobrego, z takim błędem nie zasługuje. Gdyby scenariusz tej wpadki nie zawierał byłoby w okolicach 8, bo mimo wszystko jakoś specjalnie powalony nie byłem. Ideałem dla mnie byłoby rozwinięcie wątku głosowego(można by to zrobić na wiele sposobów) i wydłużenie trochę filmu.

Tylko mnie kochaj - o kurwa, co za gówno! Wyłączyłem po 40 minutach (rekord nie pobity jednakoż - Nigdy w życiu, czy jak to się tam zwało dzielnie trzyma się na podium po 20 minutach od wyłączenia) Chciałem dać temu filmowi szansę, bo niektórzy twierdzą, że bezbolesny film. I owszem, jeśli przed seansem zażyć valium. Jeśli nie film jawi się jako masakrycznie tragiczna podróbka amerykańskich komedii. Przewidywalna, drętwa, nudna, bez uczuć, bez emocji, bez absolutnie niczego. Zakościelny cały czas ma kij w dupie, reszta obsady, łącznie z niby świetną dziewczynką jest maksymalnie sztuczna i irytuje. Dialogi i niektóre sytuacje dałoby się przeżyć, gdyby zostały wypowiedziane naturalnie i z jakimś uczuciem, ale nieeeee. Właściwie jedyną postacią, której obecność autentycznie poczułem (poza psem, ale tego widziałem 5 sekund) to policjant-motocyklista. Przez chwilę obecności na ekranie jego postać stanowiła postać z krwi i kości, którą daje się nawet lubić, czego reszta aktorów nie zdołała osiągnąć przez właściwie cały film (bo wątpię, żeby przez następne 40 minut sytuacja uległa zmianie - to nie mecz). Gwoździem do trumny są zdjęcia, wystroje wnętrz, kostiumy i cały ekranowy świat, w którym nie ma ani paproszka - wszystko sztuczne do bólu. Aha, byłbym zapomniał o muzyce rodem z bollywood, która jest autentycznie nieznośna. Przykład: Zakościelny leży na kanapie, a w tle leci temat główny, który stanowi maksymalnie głośna i wydumana samba. Z resztą muzyki jest podobnie - wyraża coś, czego na ekranie po prostu nie uświadczymy. Ogólnie więc żenada! Odradzam tak mocno, jak to tylko możliwe - już Wiedźmin lepszy, bo przynajmniej śmieszny :roll:
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

W Tylko mnie kochaj mogło dojść do najlepszego pościgu samochodowego w historii kina. Ale nie doszło bo Zakościelny wbiegł przed maskę uciekającej z dzieckiem babce :evil:

:wink:

deina napisał(a):
Mefisto napisał(a):no z Claudią to oczywiste - zupełnie nie wiem po co to wycięli
a druga to nie pamiętam :>
mi się wszystkie prócz ostatniej podobały - choć nie wszystkie pasowały do gotowego filmu

z Claudią nie do końca pasuje do całości, chociaż jest wesołe. Gdybym miała coś włączyć, to rozmowę Laury L. z bratem. Podobał mi się wątek prywatnego życia dyrektorki, ale ten z kolei wymagałby włączenia motywu wypracowania o widzialnym pierdzeniu, które już nijak mi nie pasowało, poza tym wszystko razem by się zrobiło zdecydowanie za długie.

Obejrzałam wczoraj i film i dodatki - i znowu mi się podobało, owszem są fragmenty, które mnie odrobinę drażnią, ale jako całość jest optymistyczne, radosne, ale nie głupie. A co do dodatków, scena z bratem jest świetna, ale chyba bym jej nie włączyła, bo dwie podobne sceny, to chyb na ten film za dużo. Mnie się podobała sceny w galerii - kiedy wybierają miejsce na imprezę i kiedy zaczynają oglądać obrazy :)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Autostopowicz - Rutger Hauer to urodzony psychol, a że potrafi podejść z wisielczym humorem do tego faktu - tym lepiej dla filmu. Połączcie Hauera, świetne zdjęcia morza piasku i wstęgi asfaltu, dodajcie bezbronne ofiary, zmiksujcie z onirycznym klimatem i pytaniami bez odpowiedzi, a wyjdzie thriller idealny. Napięcie w scenie z ciężarówką rozkłada - po prostu rewelacja, dawno się tak nie denerwowałem na filmie. 10\10

Człowiek z blizną - kiedy oglądam taką produkcję, wiem że dla niej i jej podobnych wynaleziono kino. W tym kolorowym, kiczowatym, brutalnym świecie można wręcz utonąć. Scenariusz Stone'a - pierwsza klasa. Reżyseria i aktorstwo - jak wyżej. Grecka tragedia z Kubańczykami w tle, ozdobiona jednym z najlepszych soundtracków w historii dostaje 10\10.

Kupiłem, bo było tanie i ładne i dlatego, żeby zdobyć się na odwagę. W końcu się zdobyłem. Po 3 latach od kinowej traumy obejrzałem po raz drugi Million Dollar Baby. Film już znam, więc nie będzie niespodzianek, przyjmę go łatwiej, będzie mniej bolało...A gdzie tam! Znowu kop w jaja, łzy w oczach i kołatające serducho. I chyba kolejne 3 lata do następnego seansu - jeśli się odważę. Bo póki co jedyna różnica w odbiorze polegała na mniejszym ekranie, co jednak niewiele pomogło. Mówcie sobie co chcecie, ale to ten 1% filmów, które po prostu robią ze mnie pieprzoną, nic nie wartą kupę złomu, a ja nic nie mogę na to poradzić. Brrr...zimno.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Unbreakable - zakończenie tego filmu pozostawiło mnie z uśmiechem na ryju. Pomysł jest świetny. Sposób na jego pokazanie też. Fajne są sceny "pakowania" czy działania bohatera. Shyamalan genialnie buduje napięcie w wielu chwilach, choćby z "testem na bohatera". Ogólnie wszystko pięknie, ale Niezniszczalny ma jedną wadę: sposób prowadzenia dialogów. Wszyscy mówią półgłosem, bo ciągle są przejęci. Między jedną kwestią a drugą następuje minuta znaczącej ciszy. W ogóle ludzie tu nie dyskutują - oni kontemplują nawzajem swoje wzniosłe myśli. To jedyna wada, ale niestety dość spora. Przez nią niektóre w zamierzeniu poważne kwestie brzmią śmiesznie, są nadęte, nawet trochę żenują. Jednak sam film jak najbardziej godny polecenia, co najmniej "bardzo dobry".

Cytat:Autostopowicz - 10\10

Człowiek z blizną - 10\10.

Autostopowicza - wreszcie zobaczyłeś :)

Człowiek z blizną - zgadzam sie oczywiście :)

Wirus Ależ to głupiutkie, amerykańskie, brakowało mi tylko flagi łopocącej na wietrze, ale mimo wszystko jakieś sympatyczne to było i pomagało w zwalczeniu bezsenności :)
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

End of Days - jeden z tych filmów z Arnim których jakoś dotąd nie miałem okazji obejrzeć, no i nie zrobił na mnie wrażenia praktycznie niczym, nawet końcówka pozostawiła mnie zupełnie obojętnym na to co się dzieje na ekranie. Ot taki sobie przeciętny filmik z motywami satanistycznymi, od biedy można obejrzeć, ale raczej nie więcej niż raz.

4/10

Fire Serpent - opowiastka o ognistym wężu który przyleciał na Ziemię ze Słońca i pali wszystko co napotka na swojej drodze, a dla rozrywki przejmuje ciała napotkanych ludzi. Film tak zły, że aż zły.

Wise Guys(1986, B. De Palma)-2/10; powiedzcie mi tylko proszę, co tam robi H. Keitel.Miało być śmiesznie, a jest żałośnie. Az się nie chce wierzyć,że trzy lata wcześniej ten reżyser zrobił Scarface.
I'm smart and I want respect!

Goal II: Living the Dream (2007)

Na nic specjalnego nie liczyłem, a dostałem jeszcze mniej. Ekstremalnie mało ciekawa fabuła (i nie oczekiwałem żadnych nieschematycznych cudów), tanie chwyty typu "łojej, patrzcie: Beckham! patrzcie: Zidane!", momentami fajne zdjęcia, ogląda się w większości w miarę bezboleśnie, ale znajdzie się z 43254543 lepszych wypełniaczy czasu.

4/10

Eraser - kolejnym filmem z Arnoldem, który postanowiłem obejrzeć (po raz drugi, pierwszy był na VHS dawno temu) jest "Egzekutor" (nawiasem mówiąc jedno z bardziej poronionych tłumaczeń tytułu z jakimi się spotkałem, wygląda na to że ktoś spohrzał tylko na okładkę i dał taki tytuł ni emając pojęcia o czym jest film).

Tak czy inaczej po wczorajszym seansie "End Of Days". "Eraser" wydał się filmem wprost świetnym, jednak po przemyśleniu sprawy i ochłonięciu jego ocena jednak nieco spadła. Tak czy inaczej warto z pewnością zobaczyć słynną scenę Arni Vs Samolot i Arni Vs Aligator. Ogólnie rzecz biorąc - solidne kino, warto do niego wrócić.

6,5/10

z cycków: odświeżanie klasyków - Scarface - co tu dużo gadać, po prostu bardzo się cieszę, że zakupiłem sobie wypaśnie dvd i tyle. Film mega wypasik, kolorki jak żywe, obraz żyleta, a sam film - tu was zdziwię - kapitalny i tyle.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Basic Instinct 2 - film nie jest aż taki tragiczny, jak mówią. On jest po prostu nudny, bo to praktycznie to samo, co część 1, tylko postacie inne. Ale zaskoczenia zupełnie brak, choć twórcy mnożą się i dzielą, co by je zrobić. Ogólnie odradzam, choć film ma 2 plusy: wciąż urokliwa i kusząca Sharon i niezła gra Thewlisa. Reszta nijaka, choć na plus jeszcze końcowy niby-uśmiech - tak za fatygę.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Klatwa 2 - 0/10 ,normalnie nudy w 3pi ,straszne nie jest ,a znam kolesia ,ktory stwierdzil ,ze to najstraszniejszy horror jaki widzial (btw nie wiedzial kto to Freddy :D )


Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Krótka piłka, czyli mini-recenzje D'mooN 13,653 2,338,358 Dzisiaj, 00:02
Ostatni post: Paszczak
  ALARM! NADCHODZI KOLEJNY REMAKE! czyli wszystko o remake'ach Mierzwiak 1,182 234,040 18-09-2025, 13:25
Ostatni post: Mefisto
  Pętla czasowa czyli motyw dnia świstaka w filmach Craven 91 22,811 07-08-2025, 14:13
Ostatni post: shamar
  Prekognicja, czyli oceń film, który zaraz obejrzysz military 77 27,629 04-03-2017, 00:43
Ostatni post: Juby
  Dłuższa piłka, czyli coś dla kino maniaków od kino maniaków wika 3 4,374 02-12-2013, 19:10
Ostatni post: Bucho
  Prawdziwy film, czyli istota kina Bodzio 22 8,548 07-08-2011, 20:23
Ostatni post: MauZ
  Starocie filmowe, czyli trochę klasyki Eorath 44 16,895 20-12-2010, 19:03
Ostatni post: szopman
  Parada banału, czyli wpływ formy filmu na odbiór fabuły;) Mental 167 30,454 26-03-2008, 09:55
Ostatni post: D'mooN
  [oddzielony] Krótka piłka, czyli mini-recenzje 0 313 Mniej niż 1 minutę temu
Ostatni post:



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości