[Kryst_007]

Z lata tego dzieła Verhoevena nie widziałem. Pamiętam, że pewnego wieczoru na śp. TV1000 leciało to u moich dziadków, więc się rzuciło okiem. Robiło to wrażenie, choć teraz przed powtórką miałem obawy, że z 22-ką na karku straci trochę z kolejnym seansem. Nic bardziej mylnego. Ten film jest jeszcze lepszy, niż go zapamiętałem.

Przede wszystkim jest tu od groma rzeczy, na które uwielbiam patrzeć - pesymistyczna wizja przyszłości, ujęcia wielkiej metropolii na tle zachodzącego słońca, gore, praktyczne efekty (Phil Tippett! Rob Bottin!), czarny humor, subtelna satyra (reklamówki w trakcie głównego wydania wiadomości to brylanty)... Większość z tej listy to elementy, których mi brakuje w dzisiejszych akcyjniakach. Verhoeven tu absolutnie nie głaszcze widza po głowie, tylko zapewnia mu solidny kop w krocze. Scena zabójstwa Murphy'ego to czołówka najbrutalniejszych momentów w wieloletniej historii kina, z kolei ta z odpadami radioaktywnymi nawet teraz powoduje, że robię w gacie. Świetnie to też działa także jako klasyczne kino zemsty. Naprawdę łatwo współczuć Murphy'emu i chce się mu kibicować w zbijaniu tych pasożytów. Ronny Cox urodził się by grać wysoko postawione mendy, z kolei Kurtwood Smith w ogóle wyrasta osobiście na jednego z faworytów do tytułu najbardziej niedocenionego aktora na tej planecie. Błyszczy w każdej scenie swą charyzmą i przeraża.

Film także jest perfekcyjnie wyreżyserowany. Z takim konceptem przeciętny rzemiecha wystrugałby kolejnego niedzielnego akcyjniaka, ale nie Verhoeven. Gość czuje niepoprawne sci-fi jak mało kto, a sekwencja na stole operacyjnym to w ogóle realizacyjna perełka. Jeśli czegoś mi brakowało, to może

Spoiler

sceny pojednania Murphy'ego w zbroi RoboCopa z rodziną.

Krył się potencjał na prawdziwą bombę emocjonalną, a tak to wątek wydaje się niedokończony.

9/10

[Doppelganger]

Jak tak na to popatrzysz, to Robocop zgromadził nieprawdopodobne postaci i aktorów w rolach drugoplanowych. Role Petera Wellera czy Nancy Allen są tylko dobre, ale Kurtwood Smith (dałem mu dychę za ten film na filmwebie), jeden z moich ulubionych aktorów drugoplanowych Miguel Ferrer, Ronny Cox, Ray Wise (tak, tutaj grał Leland Palmer!) oraz Paul McCrane (kto by pomyślal że delikatny gej z "Fame" zagra TAKĄ ROLĘ) to jest coś absolutnie niesamowitego.

[Kryst_007]

Garść świetnych niedocenianych aktorów. Swoją drogą, Bogu dzięki, że Schwarzenegger nie dostał głównej roli. Byłby to casting od czapy, a jeszcze w zbroi by się prezentował kuriozalnie.

[shamar]

:(

Cytat: Chciałem, żeby spr wrażenie, jakby akcja rozgry następnego dnia. Na przykład, g Jones wypadł przez okno w pon to nasz film zacząłby się od Dosłownie historia rozpoczę następnego ranka. Była bezpośrednia kontynuacja dokładnie w tym samym stylu.

https://www.gram.pl/news/robocop-returns-skasowany-film-mial-byc-bezposrednia-kontynuacja-pierwszej-czesci

[Ted]

Dziwny był pomysł by kontynuować jedynkę ignorując resztę trylogii. Co było złego w dwójce żeby ignorować jej istnienie? Nie mogliby po prostu spróbować z kolejnym rebootem. To najlepszy pomysł, to że nie poszło przy filmie z Keatonem jest winą innych czynników.

[Bucho]

Dwojka jest zajebista i tyle. Nie jest moze to poziom oryginalu i jest bardziej, z braku lepszego okreslenia, komiksowa, ale kocham ten film.

[Paszczak]

Dwójka ma Robo-Caina, genialną sekwencję z nieudanymi prototypami i najlepszą postać drugoplanową w serii (Johnson; niby był też w jedynce, ale dopiero tu dostał pole do popisu).

[marsgrey21]

Nigdy byłem fanem dwójki, Robocoo zachwouje sie bardziej jak robot jakby zapomniał o zakończeniu jedynki, główni złoczyńcy są o wiele mniej intrygujący niż w oryginale... Jedno wielkie meh.

[Ted]

Patrzcie co znalazłem, jeszcze z tym fajnym lektorem. Pierwsze słowa odcinka jakby przewidywały przyszłość dzisiejszej policji w USA - "Policjanci nie będą już używać broni, badania wykazują że przestępcy strzelają dopiero gdy zostaną sprowokowani" :P Oglądam sobie właśnie w tle tego pilota, i na razie źle nie wygląda przynajmniej technicznie. Ale widziałem parę seriali z lat 90 i jakoś odruchowo "czuje" ich klimat, lubię ich estetykę.

[Gieferg]

Coś znalazłeś, ale sam nie wiesz co.
Po pierwsze - to nie jest żaden pilot.
Po drugie - to nie jest serial z lat 90tych.

[Ted]

2001, ale vibe lata 90. Ale jak nie jest pilot, jak to 1 odcinek miniserialu.

[Bucho]

Bo to mini-serial z zalozenia, a nie pilot.

Lata temu kupilem dvd z tym serialem, na car boot sale, za jakies 50 pensow. Obejrzalem na podladzie pol odcina, dla scen z Robo (bieda make up) i juz nigdy do tego serialu juz nie wrocilem.

Czekam na recki :)

[Scheckley]

Mówisz - masz, wszystkie cztery odcinki ;)

https://zakazanaplaneta.pl/2007/05/20/127/

https://zakazanaplaneta.pl/2007/05/27/142/

https://zakazanaplaneta.pl/2007/06/03/187/

https://zakazanaplaneta.pl/2007/06/10/205/

[Bucho]

Dziekowac :)

[slepy51]

Wrzucam bo może ktoś nie wie - są już dostępne trzy z czterech epków, polecam.

[Albertino]

Wielkie dzięki, ja nie wiedziałem. 300 minut o tym klasyku... to powinna być czysta przyjemność.

[OGPUEE]

Shoktir Lorai (1998), czyli chyba wiem co powinienem ujrzeć dla czystej beki: