Birdman był bardziej zabawny, niż można było wywnioskować z trailerów, ale komedią bym go nie nazwał.
W zasadzie Birdman, od którego tak uciekał Riggan Thomson był jedynym co mu w życiu wyszło, przyniosło sukces, rozgłos. W trakcie seansu dowiadujemy się, że wszystkie inne ważne sprawy/relacje w swoim życiu dokumentnie spieprzył próbując jednocześnie uciec od Birdmana, ale i zyskać znów ten blask jaki Birdman mu dał. Rozmowa z panią krytyk uświadomiła mu, że cokolwiek zrobi i tak będzie postrzegany jako Birdman, który miał fanaberię pobyć kimś innym, i że jakość tego co zrobi nie ma tu nic do rzeczy. Wybrał rozwiązanie totalne. A że na scenie. Tym lepiej dla filmu.
Ale gdzie tu lekko pretesjonalna komedia?
W zasadzie Birdman, od którego tak uciekał Riggan Thomson był jedynym co mu w życiu wyszło, przyniosło sukces, rozgłos. W trakcie seansu dowiadujemy się, że wszystkie inne ważne sprawy/relacje w swoim życiu dokumentnie spieprzył próbując jednocześnie uciec od Birdmana, ale i zyskać znów ten blask jaki Birdman mu dał. Rozmowa z panią krytyk uświadomiła mu, że cokolwiek zrobi i tak będzie postrzegany jako Birdman, który miał fanaberię pobyć kimś innym, i że jakość tego co zrobi nie ma tu nic do rzeczy. Wybrał rozwiązanie totalne. A że na scenie. Tym lepiej dla filmu.
Ale gdzie tu lekko pretesjonalna komedia?
gyerosasky, proud to be a member of Forum KMF Film.org.pl since Feb 2015.
09-02-2015, 16:10