(04-01-2016, 11:45)Doppelganger napisał(a): Ja na NT w kinie byłem po kilka razy na każdym filmie mimo że widzę te ogromne minusy. Zawsze to SW i zawsze coś w nich znajdę dla siebie.
Ale dopieprzanie TFA tylko dlatego że trafił w gusta ludzi/fanów? To chyba jeden z celów kręcenia filmów, no nie?
Popadacie ze skrajności w skrajność - wywyższacie NT bo TFA Was zawiódł? A ktoś się spodziewał filmu na poziomie Imperium? Ja na pewno nie.
Zostawmy już sprawę plagiatu (jest ewidentny ale nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się filmem) i czekajmy na EVIII. Jeśli tam będzie podobnie, to już nie ma zmiłuj.
Ale tutaj wszyscy są w stanie docenić wady prequeli, których jest sporo, ale też bez przesady, że nie mają żadnych zalet.
Plus można kręcić filmy dla fanów, ale są różnice między nachalną próbą przypodobania się. To trochę jak z dziewczyną, której zależy bardzo na facecie i dla niego ogląda wrestling mimo, że go w głębi serca (wrestlingu) nie trawi. I prędzej czy później to wychodzi na jaw.
Można postrzegać prequele jak się chce, ale na pewno jest w nich więcej serca niż w TFA i tym co Disney stworzy, gdzie jest tylko chłodna kalkulacja. Nawet jeżeli uważamy prequele za artystyczną porażkę Lucasa, to jednak jest to jego wizja i jest coś w tym budującego zobaczyć jak ktoś kończy dzieło swojego życia, nawet jeżeli co do jakości można się spierać. Przecież teoretycznie Lucas mógł spokojnie skończyć na oryginalnej trylogii i miałby z czego godziwie żyć. Dlatego wiadomo jest i fanservice, ale jednak o wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele wiele mniejszy niż w TFA. A więcej w tym jednak artystycznej wizji i chęci dopowiedzenia historii do końca.
I oczywiście, że nikt nie oczekiwał, że TFA będzie lepsze od TESB, chociaż według niektórych jest, gdyż więcej zarobiło w Box Office. Ale robione było napięcie i też stara się nam teraz wmówić, że TFA jest lepsze od prequeli, łącznie z Adamem Driverem, który okłamywał żołnierzy i na pytanie, czy TFA jest lepsze od prequeli odpowiedział "Fuck Yeah!".
A dla wielu osób tak nie jest, a niektórzy wręcz może przychylniej spojrzą na prequele, dzięki TFA. Co jest w sumie jedyną dobrą rzeczą jaką ten film dla Sagi przyniósł.
I nie, nie należy zostawić sprawię plagiatu, gdyż tak sami przyzwalamy na scenopisarskie lenistwo i po części zgadzamy zgadzamy się, aby studia wciskały nam odgrzewane kotlety, tylko ładnie zapakowane.
Dlatego też Lucas miał trochę racji w tej wypowiedzi, którą potem jak został pobity przez Mysz, musiał ją skorygować. On chciał, aby w każdym filmie widz otrzymywał coś nowego, mógł odkrywać tę Galaktykę. Cóż niektórym to się może podoba, a jak też widać po niektórych wypowiedziach, niektórzy woleliby na zawsze zostać na wydmach na Tatooine.
04-01-2016, 16:34 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-01-2016, 16:35 przez Lawrence.)