Ankieta: Jak oceniasz film?
10/10
9/10
8/10
7/10
6/10
5/10
4/10
3/10
2/10
1/10
[Wyniki ankiety]
 
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.





Avengers: Endgame (2019)
Swietne porównanie z tym TDKR, czuję w kosciach, że może być podobnie.

Odpowiedz
Cytat: No ale Awendżersi są tu tacy mondrzy, że wpadli na to, że 3 kamienie były w Nowym Jorku w 2012, a nie wpadli na to, że wszystkie 6 było w Wakandzie w 2018 i nawet nowej rękawicy nie musieliby budować. :D
No ale chyba raczej chodziło o to, żeby uzyskać kamienie bez wystawiania się na bęcki od Thanosa...drugi raz ;)

Cytat:Batman > jakikolwiek inny superbohater z DC
Masz, poprawiłem ;)

Z tym przywołaniem TDKR to niegłupi argument i idąc na seans gdzieś z tyłu głowy świtała mi ta analogia...no ale jednak nie. Przede wszystkim skala wydarzeń i to, że Endgame zamyka 11 lat wielkiego projektu. Nolan miał dużo prostsze zadanie, a mimo to wywalił się w kilku miejscach aż nazbyt widocznie. O ile ostatnie minuty TDKR to czyste złoto i idealna klamra dla pojedynczego herosa (nota bene to mój ulubiony fragment filmu, który sobie czasem lubię puścić) tak do całego filmu nigdy nie miałem ochoty za często wracać. Przy Endgame, które uważam za "gorsze" do Infinity War mam jednak ochotę skoczyć jeszcze raz-dwa do kina, a potem walnąć sobie maraton całości, bo to czysty ekstrakt absurdalnego komiksowego nerdgazmu. Przy gackach Nolana miałem tak tylko raz - w przypadku Batman Begins.
"Wake the fuck up, Samurai. We have a city to burn."

Profil Letterboxd

Odpowiedz
Ale jak mieliby szepnąć cokolwiek Thorowi, skoro tam panował jeden wielki chaos :D Nie daliby rady nawet do niego podejść niezauważeni.
http://www.filmweb.pl/user/tynarus120
Forum światopoglądowe filmowe

Odpowiedz
TDKR z każdym rokiem jest coraz gorszy (mój ostatni seans tego filmu był dość ciężki), nie wydaje mi się by taki sam los spotkał AE.

Odpowiedz
Porównania do TDKR kończą się na tym, że oba filmy są pewnym zakończeniem. Przecież TDKR to od początku był kretyński film, w większości wyzbyty z emocji, z może dwiema wartymi zapamiętania scenami. Już bardziej byłbym skłonny do porównań z TDK, który po premierze także był euforycznie odbierany, jako najlepszy film na podstawie komiksu ever, a jego wady dopiero zostawały zauważane później, gdy emocje opadły.

Odpowiedz
W obydwu po kilkumiesięcznym entuzjazmie, przy premierze na nośnikach domowych scenariusz został rozłożony na atomy z niezwykłym czepialstwem. TDK przetrwał, bo jest świetnie wyreżyserowanym filmem, w TDKR Nolan jest już raczej wypalony i tak jak zauważył Juby, chyba nawet nie do końca panował nad swoim planem zdjęciowym. Mam wątpliwości czy Endgame może przetrwać analizę prawie, że klatka po klatce, a teoria czasu z otwartymi ramionami zaprasza do czepialstwa.

Odpowiedz
Jestem po drugim seansie.

IMAX to zło. 3D nie wprowadza do filmu żadnej dodanej wartości a obraz był ciemny. Zdarzało mi się to na filmach w Dolby 3D ale w IMAX to już przegięcie. Wiedziałem, że IMAX był błędem, kiedy nie zobaczyłem, jak Nebulę ochlapała krew na Garden planet. Było tak ciemno. Zajebiste basy nie są tego warte, żal mi każdego kto na pierwszy seans poszedł do IMAXa.

A sam film? Nie wiem czy lepiej czy gorzej. Zaakceptowałem to jaki jest. Wciąż daleko mu do Infinity War. To wciąż fanservice posklejany z fajnych scen.
Portale (/watch?v=F_mhWxOjxp4) to cudna scena chyba weszła mi lepiej. Bitwa to jednak wciąż ciemna CGI kotłowanina. Sztafeta z rękawiczką jest... no jak time heist - taką fanservicową sklejką która nie budzi emocji... trochę trudno ją na serio traktować. Natomiast napierdzielanka z Thanosem to złoto. Cap z młotkiem, Thanos niszczący tarczę... Captain Marvel jest straszliwie antypatyczna., natomiast w natłoku wrażeń po pierwszym seansie uleciało mi jak świetna jest Scarlett Witch, kiedy łoi tyłek Thanosowi. Cudeńko.

Bardziej nacieszyłem się też pewnymi detalami - kostium Rocketa w tym filmie jest przefajny, po raz pierwszy widzimy Draxxa w koszuli. Wakandzkie panie miały świetne stroje na pogrzebie. Trochę lepiej wypada powrót Capa - Hulk mówi coś w stylu "signature matches, he should be here" nie przeszkadza mi, że pojawił się troszkę dalej na ławeczce, choć jak zadbali o obrączkę to mógł też np zdjąć "GPSa" w pierwszym ujęciu. Kiedy Avengersi ruszają na misję w czasie to Black Widow mówi "see you in a minute".

Scena z Roninem to taki wciśnięty na szybko fanservice, że niestety mnie aż irytuje. Hiroyuki Sanada, wycieranie nie zakrwawionego miecza o sztywny karwasz... bleh. Powinienem być zachwycony deszczem neonami i japoczyńskością sceny ale nie...

Mam jeden problem. może to kwestia ciemności w IMAXie... Mam wrażenie, że na Garden planet jest trzeci pancerz, tzn Banner w Busterze, Rhodey i jeszcze jakby Mark XLI (trzyma Thanosa za prawą rękę). Czy to po prostu War Machine? Wydaje mi się, że to Mk41, że jest czarno złoty i nie ma czerwonych oczu ale nie ma to za grosz sensu...

Odpowiedz
(01-05-2019, 12:05)Badus napisał(a): No ale chyba raczej chodziło o to, żeby uzyskać kamienie bez wystawiania się na bęcki od Thanosa...drugi raz ;)

No przecież wysłaliby, np. Tony'ego, bo on nie spotkałby swojej drugiej wersji w Wakandzie, do chwili przybycia Thora, ale przed przybyciem Thanosa. I wtedy...

(01-05-2019, 12:31)Krismeister napisał(a): Ale jak mieliby szepnąć cokolwiek Thorowi, skoro tam panował jeden wielki chaos :D Nie daliby rady nawet do niego podejść niezauważeni.

Jeśli w trakcie bitwy Thor mógł sobie żartować z brody Steve'a, przedstawić Groota Rogersowi, a Rogers przedstawić się Grootowi, to czemu w tym samym czasie nie mógł podlecieć Iron Man i powiedzieć "Thor, Thanos się zbliża. Jeśli będziesz miał okazję go trafić, celuj w głowę. Inaczej jesteśmy zgubieni". Tony nawet nie musiałby być tam niezauważony, wystarczyłoby na pytania "skąd tu się wziąłeś?" odpowiedzieć "nie teraz, opowiem po walce". Proste.

Thor za radą Starka trafia Thanosa w głowę. Thanos umiera. Tony bierze rękawice, cofa się do swojego 2023 roku, a Hulk robi snap! Alternatywny rok 2018 ocalony, misja wykonana. Dziękuję dobranoc, koniec filmu. Beż śmierci Nataszy, Tony'ego i starcia z Thanosem.

Endgame trwa 181 minut, a powinno się skończyć po 80. :P

(01-05-2019, 13:02)Mierzwiak napisał(a): TDKR z każdym rokiem jest coraz gorszy (mój ostatni seans tego filmu był dość ciężki), nie wydaje mi się by taki sam los spotkał AE.

Moje zdanie na temat TDKR (nie na temat pojedynczych elementów, ale całego filmu) nie zmieniło 6 seansów na przestrzeni 7 lat i nadal oceniam na 7/10. Endgame oceniam tak samo i nie sądzę, aby powtórki coś zmieniły. Pamiętaj, że na TDKR byłeś w kinie 3 razy i za każdym dawałeś mu 9/10. Skąd wiesz jak dobierzesz Endgame za kilka lat.

(01-05-2019, 13:21)Lambon napisał(a): Porównania do TDKR kończą się na tym, że oba filmy są pewnym zakończeniem. Przecież TDKR to od początku był kretyński film, w większości wyzbyty z emocji, z może dwiema wartymi zapamiętania scenami.

Jak pokazuje mój scenariusz z przeniesieniem Starka do Wakandy w 2018, nie bardziej kretyńskim od Endgame, a emocjonujących scen było porównywalnie (powrót Batmana, kolanko, ostatnie wyjście Bruce'a z więzienia Bane'a). Kwestia kogo, co emocjonuje.

Odpowiedz
(01-05-2019, 15:30)Juby napisał(a): No przecież wysłaliby, np. Tony'ego, bo on nie spotkałby swojej drugiej wersji w Wakandzie, do chwili przybycia Thora, ale przed przybyciem Thanosa. I wtedy...

I wtedy może trafiłby w głowę, a może nie i straciliby swoją ostatnią szansę. Albo może mimo tego, że Stark powiedziałby mu o celowaniu w głowę, Thor chcąc poczuć większą satysfakcję z zemsty nadal waliłby w klatę.

(01-05-2019, 15:30)Juby napisał(a): Jak pokazuje mój scenariusz z przeniesieniem Starka do Wakandy w 2018, nie bardziej kretyńskim od Endgame, a emocjonujących scen było porównywalnie (powrót Batmana, kolanko, ostatnie wyjście Bruce'a z więzienia Bane'a). Kwestia kogo, co emocjonuje.

Tylko z "kolankiem" mogę się zgodzić. Widocznie mieliśmy inne oczekiwania od tego filmu, bo dla mnie to był straszny gniot i największy filmowy zawód w życiu. Większość znanych mi opinii po filmie wcale nie były takie optymistyczne. Stąd moje porównanie do TDK - film również z mnóstwem wad, ale dla równowagi posiadający tak wiele zalet i dający tak wiele w zamian, że na wszelkie bzdurki mogę przymknąć oko.

Odpowiedz
W ramach tego co komu nie siedzi - zupełnie nie czuję skali działań Clinta. On sam jest w tym filmie bardzo spoko. Solidnie rozbudowany, jego dramat jest porządnie zarysowany, Renner gra dobrze. Problem mam z tym jego wycinaniem przestępców.

Rhodes mówi podczas połączenia z Nat, że trochę nie chce go znaleźć po tym co zrobił. Sam Clint na Vormirze twierdzi, że zasłużył na śmierć. No nie łykam tego. Gość podróżuje po świecie i wybija najgorsze mafie świata do zera. Nie jest to może w duchu działań super prawych bohaterów, ale no bez przesady. Ani przez sekundę w "Endgame" nie odnoszę wrażenia, żeby Hawkeye przestał być sobą, pogubił się i przeszedł na jakąś drugą stronę. Przeciwnie - swój wielki żal spożytkował stosunkowo pożytecznie.
.

Odpowiedz
(01-05-2019, 15:30)Juby napisał(a): Skąd wiesz jak dobierzesz Endgame za kilka lat.
Nie wiem, dlatego napisałem "nie wydaje mi się" a nie "wiem na pewno" :)

Nie widzę dalszego sensu w licytowaniu się. TDKR ma u mnie obecnie 6 i oglądanie go w całości robi się coraz bardziej męczące, inna sprawa to że zawsze łatwiej kupić i wybaczyć głupoty w filmie sci-fi / fantasy aniżeli takim, który ostentacyjnie wręcz sili się na przekonywanie widza, że leży na przeciwnym biegunie gatunkowym.

Odpowiedz
@ Srebrnik

Sądzę, że to przez to, że gdy już po tych szumnych zapowiedziach spotykamy Clinta to nie różni się on zbytnio od Hawkeye'a którego znamy. No może tylko dziwną fryzurą i tatuażami. Nie wydaje się "zezwierzęcony", a wrażenie bardziej wyobcowanego, odmienionego i niepasującego już do grupy sprawia Thor (sceny z żartem o Lebowskim, ze smalcem we krwi, z żartem o przysypianiu lub umieraniu).

Odpowiedz
Tyle, że po znalezieniu go przez Nataszę, praktycznie jego kolejna scena jest tą, gdzie podróżuje w czasie po raz pierwszy i słyszy swoją córkę. Wiedza, że może odzyskać rodzinę może zmieniać dość radykalnie jego podejście

Odpowiedz
(01-05-2019, 16:22)Lambon napisał(a):
(01-05-2019, 15:30)Juby napisał(a): No przecież wysłaliby, np. Tony'ego, bo on nie spotkałby swojej drugiej wersji w Wakandzie, do chwili przybycia Thora, ale przed przybyciem Thanosa. I wtedy...

I wtedy może trafiłby w głowę, a może nie i straciliby swoją ostatnią szansę. Albo może mimo tego, że Stark powiedziałby mu o celowaniu w głowę, Thor chcąc poczuć większą satysfakcję z zemsty nadal waliłby w klatę.

Mieli dość mikstury Pyma by wysłać 10 osób, więc gdyby wysłali samego Tony'ego do Wakandy mieliby 10 szans. Nie wyszłoby za pierwszym, Tony wróciłby po raz drugi i powiedział mu tak, żeby mu zaufał i trafił w czerep. Albo w ramię i odciął rękę tak żeby Thanos nie mógł pstryknąć.
A na zasadzie "może tak, a może się by nie udało" była też ich misja na Vormir, bo nie wiedzieli co ich czeka.

Powtórzę, turn of your brain and enjoy, bo inaczej to jest tak durny film, że już bardziej się nie da. Zdecydowanie najmniej logiczny i najgłupszy z całego MCU.

Odpowiedz
Równie dobrze można powiedzieć, że powinni się cofnąć do momentu po pstryknięciu, zanim Thanos zniszczył kamienie i wtedy go zaskoczyć i zrobić to samo. W filmie jest pokazane jak planują i zastanawiają się kiedy najlepiej zebrać kamienie, więc mnie to nie razi, że nie wybrali innego momentu. Dzięki temu mamy masę świetnych scen, a rozkminianie podróży w czasie na czynniki pierwsze w żadnym filmie się nie broni i o każdym można powiedzieć "turn your brain off and enjoy"

Odpowiedz
Tak swoją drogą od kilku dni po seansie nie daje mi spać jedna rzecz - kto do jasnej cholery zaakceptował tak beznadziejne AR w filmie Whedona? Wystarczyło powtórzenie sceny w NY z najazdem kamery na wszystkich superbohaterów i od razu...całość wyglądała z 10 razy lepiej niż pamiętam to w kinie. Marvel może wyedytowac pierwszą część i wrzucić do kin z dopiskiem "Special Edition" i gwarantowane +150 milionów dodatkowe ;)
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
@Lambon
No to zastanawiali się tyle i wpadli na kijowe rozwiązanie, bo te na które wpadłem ja byłoby prostsze i skuteczniejsze. :P

I nie rozkładam na czynniki podróży w czasie, bo wiem że to tylko element sci-fi. Piję do absurdalnego, nieprzemyślanego planu bohaterów i konsekwencji ich czynów. Czujecie, że w wyniku pstryknięcia musiało zginąć ze 4 miliardy ludzi? To jak dzień sądu w Terminatorze! Sprowadzenie 3,5 mld z nich z powrotem do świata, który zmienił się przez 5 lat to potencjalna hekatomba. Ale oczywiście ten film i pewnie kolejne tę kwestię przemilczą.

Terminator to też film o podróżach w czasie, ale tam wszystko jest proste. Skynet wysyła Terminatora, żeby zabił Sarę, ludzie żołnierza żeby ją obronił. Proste i przedstawione tak, że nie ma się wątpliwości czemu to się dzieje tak, a nie inaczej. W Powrocie do przyszłości to samo - Marty po prostu chce wrócić do 1985, ale wpierw musi naprawić to, co nabroił. Proste? Proste. X-Meni też zrobili to dobrze. Avengers gubią się we własnym pomyśle, najpierw twierdzą że mają jedną szanse, żeby w połowie zadania polecieć sobie do 1970 i zapewnić ich jeszcze kilka.
[Obrazek: tumblr_inline_nc78vasFMY1rzell3.gif]

Odpowiedz
Russo odpowiadają na najbardziej palące pytania - część odpowiedzi naciągana, ale część potwierdza większość naszych przypuszczeń. Ja tam już nie mam problemu z większością dziur ;)

https://bgr.com/2019/04/30/avengers-endgame-ending-russo-brothers-on-captain-america-iron-man/
http://huntersky.deviantart.com
''WHATTUP, BIOTCH!" - Harrison Ford

Odpowiedz
(01-05-2019, 20:54)Juby napisał(a): Terminator to też film o podróżach w czasie, ale tam wszystko jest proste. Skynet wysyła Terminatora, żeby zabił Sarę, ludzie żołnierza żeby ją obronił. 

Tak proste i tak skuteczne, że dzień sądu w końcu nadchodzi :p

(01-05-2019, 20:54)Juby napisał(a): X-Meni też zrobili to dobrze.

Tak dobrze, że większość filmów serii traci sens :p

Każdy film o podróżach w czasie jest naszpikowany bzdurami, bo i same podróże w czasie są tak abstrakcyjnym konceptem, że rozkładanie ich na czynniki pierwsze zawsze kończy się brakiem w nich logiki.

Avengers chcieli zabrać kamienie i zwrócić je jak najmniej ingerując w wydarzenia, więc i w zmienianie losów bitwy w wakandzie - oczywiście ostatecznie im się to nie udało vide Loki czy Thanos podróżujący w przyszłość, ale to już inny temat

Odpowiedz
(01-05-2019, 21:25)Lambon napisał(a):
(01-05-2019, 20:54)Juby napisał(a): Terminator to też film o podróżach w czasie, ale tam wszystko jest proste. Skynet wysyła Terminatora, żeby zabił Sarę, ludzie żołnierza żeby ją obronił. 

Tak proste i tak skuteczne, że dzień sądu w końcu nadchodzi :p

Ale co to ma do samego konceptu podróży w czasie, motywacji i działań bohaterów w tym filmie? Dzień sądu nadchodzi (dopiero w trzeciej części, więc twój argument jest inwalidą, btw), ale nijak ma się to do kwestii, które poruszyłem.

(01-05-2019, 21:25)Lambon napisał(a):
(01-05-2019, 20:54)Juby napisał(a): X-Meni też zrobili to dobrze.

Tak dobrze, że większość filmów serii traci sens :p

Ale co mnie to, że większość filmów traci sens? Piszę o tym konkretnym filmie! O jego zasadach na podróże w czasie! O planie tych bohaterów na zmianę przeszłości i ich losu oraz o wyegzekwowaniu tego planu. To jak to działa na całą serię, jest tematem na inną dyskusję.

(01-05-2019, 21:25)Lambon napisał(a): Każdy film o podróżach w czasie jest naszpikowany bzdurami, bo i same podróże w czasie są tak abstrakcyjnym konceptem, że rozkładanie ich na czynniki pierwsze zawsze kończy się brakiem w nich logiki.

Dlatego powtórzę to po raz TRZECI. Nie rozkładam i nie wnikam w koncept podróży w czasie w tym filmie!! Pisałem to już dzień po seansie, bo już wtedy wiedziałem, że nie ma to sensu. Piszę o tym na jak poroniony plan wpadają bohaterowie i jak okropne skutki mogą się wiązać z ich działaniami, a także o scenopisarskim burdelu. A ty bronisz czegoś, czego nie atakuję.

(01-05-2019, 21:25)Lambon napisał(a): Avengers chcieli zabrać kamienie i zwrócić je jak najmniej ingerując w wydarzenia

Dlatego ich plan zakładał "Heil Hydra" w windzie? To o wiele bardziej zmieniło tę linię czasową niż to, gdyby ktoś podpowiedział Thorowi żeby celował w głowę (bo to dla odmiany miałoby pozytywne skutki).


PS
Dopiero wczoraj rano podałem tu link do swojego bloga, na którym zrobiłem analizę otwarcia box office Endgame, a o 19:39 mój blog (i wszystkie inne z blox.pl) został usunięty. :P #FML

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Captain Marvel (2019) Kuba 555 67,130 06-04-2024, 01:56
Ostatni post: Gieferg
  Avengers: Age of Ultron (2015) Gal Anonim 292 54,054 21-12-2023, 00:04
Ostatni post: Rozgdz
  Avengers: Infinity War (2018) Mierzwiak 2,143 254,430 16-07-2023, 19:00
Ostatni post: Rozgdz
  The Avengers (2012) Gal Anonim 1,348 139,618 02-04-2022, 17:52
Ostatni post: Rozgdz
  Spider-Man Far From Home (2019) Pelivaron 239 35,180 29-06-2021, 17:33
Ostatni post: kordian_slowackiego



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości