[marsgrey21]

Już wiemy jak poleci dalej wątek Kingpina który pewnie pojawi się w serii o Echo. Swoją drogą, strasznie bezpłciowa postać, nie mogę uwierzyć, że zrobią o niej serial i że fanboye MCU naprawdę są podekscytowani tą wizją.

Spoiler

Kingpin będzie ślepy

[Spoilerowo]

czy tylko mnie wkurzał ten nadużywany rosyjski akcent Yeleny? albo nie pamiętam albo w Czarnej Wdowie jakby było go mniej a tutaj scena z Kate jak do niej wpadła z makaronem to aż mnie uszy bolały od jej kwestii no i z Kate jak się obie goniły po piętrze w ostatnim odcinku to prawie wpierdziel dostała więc trochę słabo jak na super wyszkoloną zabójczynię (tak wiem nie chciała jej zabić, Kate też coś tam umiała ale bez przesady przecież mogła obezwładnić bardzo szybko w windzie, Wdowy miały przecież pociski paraliżujące no ale szczegół)

[Ted]

Obejrzałem sobie sceny z Fiskiem na YouTube, jako że nie mam póki co chęci i czasu na cały serial, a Kingpin z DD był najbardziej interesującym mnie elementem Hawkeye'a. Resztę wypowiedzi wrzucam w spoiler:

Spoiler

Hawkeye patrząc po trailerach to nie serial kalibru psychologicznego Daredevila z Charliem, więc nie oczekiwałem że występ Vincenta będzie tak klimatyczny jak przedtem. Spodziewałem się bardziej komiksowego Fiska w kierunku przygód Człowieka-Pająka, i... tak tam wygląda.

Chyba jednak podświadomie chciałem się mylić, bo nie trafia to do mnie. Scena w której wyrywa drzwi z samochodu wypada kuriozalnie. Do tego ten motyw z oślepieniem go. Czyli gdy dojdzie do jego konfliktu z Murdockiem, walczyć będzie dwóch ślepców? Nie trafia to do mnie, zaburza kontrast między postaciami. Kingpin w tych scenach pasuje do sequela No Way Home, jako facet który wynajmuje jakichś kolorowych łotrów. Po obejrzeniu tych scen od razu dla porównania włączyłem sceny z DD, gdzie nawet gdy Kingpin wymieniał się na pięści z Murdockiem, widać było że o coś mu chodzi, ma swój "wyższy" cel. Boję się że Fisk w MCU będzie bardziej tym kreskówkowym złoczyńcą.

Ale może moje obawy są niepotrzebne i nowa wersja Kingpina dopiero się rozkręca, wprowadzą odcienie szarości, jego konkretne cele do których potrzebuje władzy, a nie władze dla władzy.

Nie wiem o których momentach pisał Marsgrey, ale imo walka z Bishop była pokazana z szacunkiem do wielkoluda, powaliła go przecież dopiero jakimś gadżetem, a wcześniej rzucał nią jak workiem.

[Krismeister]

Bardzo dobry serial i najlepszy ze stajni MCU bo reszty już nawet nie pamiętam. Moje jedno życzenie - mniej Yeleny bo mnie wkurwia.

[marsgrey21]

Podobno tą hawajską koszulę sam Vincent zasugerował i Kingpin tak się nosił w komiksach czasami, ale mimo wszystko to mało pasowało do Kingpina z netflixa który cenił sobie styl, a który według samego zainteresowanego jest dokładnie tym samym Kingpinem co w Daredevilu, ciekawe czy Fajgi będzie za chwilę prostował, że to jednak nie kanon.

[SonnyCrockett]

Aktorzy to pewno sami nie wiedzą z którego uniwersum teraz są więc nie brałbym tego za wiarygodne stwierdzenie.

[Craven]

SPOILERY

Bardziej niż hawajska koszula przeszkadzał mi kapelutek :)
Ogólnie... Hawkeye jest bardzo udanym serialem ze zgrzytami

- Kate Bishop nie da się nie lubić. Ale momentami (rozmowy z Yeleną) już przeginali.
- Świetnie zobaczyć Kingpina D'Onofrio, ale to nie jest ten poziom co w DD. Do tego bardzo ucierpiał na pacingu - wrzucili go na szybko więc pojawia się nagle, jest szefem jakiejś bandy dresiarzy a kończy się naparzanką Kate z grubym z szybkim pokonaniem Tego Wielkiego Kingpina.
- Mimo sześciu odcinków tempo było różne.
- Hawkeye/Black Widow - nie bardzo się to klei. Jedynym świadkiem jest Hawkeye, nie wiadomo co powiedział, co wie "opinia publiczna" o wydarzeniach na Vormir. Przez te niejasności wątek Yeleny mocno zgrzyta.

[Pelivaron]

Przetragiczna machina marketingowa na czele z niezbyt porywającymi zwiastunami sprawiły, że moje zainteresowanie tytułem było zerowe. Zmusiłem się do obejrzenia bo oglądam wszystko z MCU. I cyk, zaskoczenie. Zdecydowanie najlepszy serial Marvela :)

Przede wszystkim podobała mi się przyziemność historii - wreszcie nie ratujemy świata, stawka w skali całego uniwersum jest mikro, ale dzięki temu postacie stają się dla mnie ważniejsze, bo tytułowy bohater musi pomóc konkretnej osobie, w konkretnej sprawie. Bardziej mnie to angażuje niż zniszczenie świata :)

Druga sprawa - Kate Bishop staje się numerem jeden wśród bohaterek MCU. Najsympatyczniejsza postać ze wszystkich, która nie musi mieć super mocy, żeby być super :) W zasadzie nie ma nawet kto do niej podjeżdżać w tej sprawie w uniwersum - Kapitan Marvel? LOL. Laski z Wakanady? Haha. Nudna Wasp? Nie, dziękuję. Może tylko Nebula się z nią równać.
Oczywiście jest jeszcze Yelena, ale mam jej dosyć - występ tej postaci w "Hawkeye'u" żałosny, w zasadzie dla mnie ten wątek najgorszy i najbardziej irytujący ze wszystkich. A ta rozmowa przy makaronie alboe w windzie w finale, jaki cringe. Z dramatycznego pkt widzenia wiem po co twórcy zaprosili Pugh do serialu, ale gdyby jej nie było, nic by się nie stało :)

Hailee Steinfeld > Florence Pugh :)

Z plusów to cała ekipa dresiarzy z polskim królem dresów, rozumiecie, a z minusów jeszcze zmarnowanie wiadomego bossa :) No szkoda.

7/10

Ranking seriali:
Hawkeye - 7/10
Loki - 7/10
WandaVision - 6/10
Falcon i WS - 5/10

[Ted]

Florence była absolutnie przeokropna w tym serialu. Jakby ktoś wyjął Yelene z Black Widow i przepuścił przez jakąś maszynkę autoparodii. Ona miała być fajna? Głupkowata dykcja, dziwne manieryzmy. Odcinek z nią wybił mnie z rytmu i męczył.

Za to brawa dla Vincenta, który mimo bardziej kiczowatej, komiksowej otoczki wciąż miał w sobie ten błysk jako Fisk. Pan aktor przez duże A, wjechał w te pszaśną konwencje na pełnej i przypominał co to Kingpin. Bałem się że go zmarnują, ale wybrnęli.

[marsgrey21]

Najwyraźniej Kngpin po prostu za dobrze wyglądał w tej klasycznej czerni.

[Gieferg]

W sumie najlepszy z tych czterech seriali, choć podobnie jak pozostałe czuć że rozwleczony i byłby lepszy jako normalnej długości film. Głównym plusem jest tu Hailee, Pugh w jej towarzystwie blednie totalnie (i przerysowanie jej nie pomaga), klimat świąteczny z kawałkami znanymi z Griswoldów i innych filmów, które katuję co roku też fajny, a całośc się ogląda jak jakąs produkcję z lat 90-tych, z minusów głupkowate (niektóre nawet bardzo) "specjalne strzały" i za bardzo rozbudowany i również głupkowaty wątek larperów, ale ogólnie to całkiem solidne 7/10. Kingpina mogłoby być więcej.

Ranking seriali:
1. Hawkeye
2. WandaVision
3. Falcon i WS
4. Loki

[Rozgdz]

A bardzo mi się podobał ten serial i.. bardzo jest dobrze zagrany.
Faktycznie Yelena przerysowana na "ruską przyjazną dziouchę" ale widać było że w zamierzeniu to przerysowanie postaci a nie aktorki bo gdy postać "skróciła dystans" to zaczęła grać inaczej i poważniej.
Podobało mi się to zderzanie Clinta i Kate.
Scenka musicalowa na końcu - super :p
Cały ten wątek Ronina i jego konsekwencje - fajnie pomyślany.

Ode mnie takie... 7,5/10.