House of Cards (2013)
#41
Skończyłem drugi sezon. Bardzo dobra rzecz, ale nie rewelacyjna. W porównaniu z pierwszym sezonem na plus to, że poziom jest równiejszy, od początku szybkie tempo, fabuła skupia się prawie wyłącznie na głównej intrydze.

(17-02-2014, 04:34)Crov napisał(a): Znów potwierdza się to, co mówiłem, a na co narzekali inni: Frankowi szło łatwo, bo bawił sie w swojej piaskownicy. Stawka zrobiła się większa, powazniejsza, a na scenę weszli potężniejsi gracze.
Owszem, w drugim sezonie robi się trochę trudniej. Ale jakie ma to znaczenie w kontekście (między innymi moich) narzekań na to, że w pierwszym sezonie Frankowi szło zbyt łatwo? Poza tym, nadal bywa zdecydowanie za łatwo.
Anyway, piaskownica jest przecież prawie ta sama. Poza Chińczykiem nie ma nowych graczy. Po drugie, większość problemów Franka jest konsekwencją wywleczenia przez przeciwników brudów z życia prywatnego a nie błędów taktycznych Franka albo większego sprytu przeciwników.

Właśnie słabość przeciwników jest dla mnie największym problemem tego serialu. Tusk niby ma środki, ale brakuje mu bezwzględności. Remy to tylko najemnik, bez wystarczająco silnych osobistych motywacji. Liczyłem na Chińczyka, ale on też dał się dymać zbyt łatwo jak na gościa, który niby tyle osiągnął, ma wtyki w chińskim rządzie. Brakuje kogoś, przed kim Frank czułby respekt, kto mógłby zaskoczyć porównywalną bezwzględnością i inteligencją. Pozostaje czekać na potknięcie Franka.

Prezydent? Najsłabsza postać w całym serialu. Ręce opadaj, jak gość się daje robić. Rozumiem, że może być figurantem, ale jeśli tak to czyim? Niby Tusk go pchał w górę, ale ten też wydaje się za słaby, żeby bez wsparcia innych polityków zrobić prezydenta z kogokolwiek. A gdyby nawet był w stanie zrobić, to chyba tak łatwo nie straciłby nad nim kontroli.

Swoją drogą, sam sposób pokazania prezydenta jeszcze bardziej osłabia tę postać a tym samym obniża temperaturę rozgrywki. Już to chyba pisałem w tym temacie, ale w dużo bardziej lajtowym West Wing był niby prezydent dobry ojczulek. Ale niewielu sobie mogło pozwolić, żeby mu podskoczyć. Nawet najbliżsi współpracownicy nie ośmieliliby się zwrócić do niego na ty, cierpliwie czekali na 5 minut czasu "najważniejszej osoby na świecie" zaangażowanej codziennie w sto różnych spraw. A do tego zioma wszyscy wbijają kiedy chcą, byle pionek mu pyskuje, Frank mu do Oval Office wjeżdża z jakimś workiem treningowym. WTF? No i to, co już pisałem przy pierwszym sezonie - jego zaufanie w kilka miesięcy zdobywa gość, któremu obiecał stanowisko a potem olał. Poza biznesmenem ornitologiem nie ma żadnych bliższych współpracowników, którym mógłby zaufać bardziej, sztabu doradców itd.?!

Wszystko to sprawia, że House of Cards nie jest aż tak poważne i bezwzględne, jak udaje, że jest. Ale ogólnie, drugi sezon solidny. Spacey zajebisty. Czekam na trzeci.


Odpowiedz
#42
Zgadzam się, że główna intryga serialu jest trochę uproszczona. Nazwałbym to - Gra o tron w wersji singleplayer. W Waszyngtonie mamy 1 lobbystę, 1 miliardera, 1 kontakt zagraniczny. Praktycznie żaden polityk poza głównym protagonistą nie przejawia własnej inicjatywy. Z drugiej strony pozwala to na dynamikę rozwoju fabuły i dobrze się ogląda.

Co do prezydenta to podoba mi się to w jaki sposób został zagrany, ale jak pod koniec sezonu odgraża się Frankowi - "myślisz że jestem ślepy?" to jest to lekko zabawne. A późniejsze wydarzenia to taki trochę godmode on.

Co do minusów to wątek hakerski był dla mnie średniej jakości, a z wątkiem Rachel to chyba twórcy sami nie wiedzieli co chcą osiągnąć.

Mimo to serial jest super i czekam na trójkę.

Odpowiedz
#43
No właśnie ma być trzeci sezon? Bo sprzeczne informacje dochodzą do mojej bazy.

Odpowiedz
#44
Trzeci sezon zamówili już przed emisją drugiego.
Aktualnie rządzi: ja

Odpowiedz
#45
(19-02-2014, 22:54)PropJoe napisał(a):
(17-02-2014, 04:34)Crov napisał(a): Znów potwierdza się to, co mówiłem, a na co narzekali inni: Frankowi szło łatwo, bo bawił sie w swojej piaskownicy. Stawka zrobiła się większa, powazniejsza, a na scenę weszli potężniejsi gracze.
Owszem, w drugim sezonie robi się trochę trudniej. Ale jakie ma to znaczenie w kontekście (między innymi moich) narzekań na to, że w pierwszym sezonie Frankowi szło zbyt łatwo?
Bo Frank manipulował pionkami, które z miejsca były głównie w jego ekipie, a tutaj ma konkurentów spoza tej grupy.

Cytat:Po drugie, większość problemów Franka jest konsekwencją wywleczenia przez przeciwników brudów z życia prywatnego a nie błędów taktycznych Franka albo większego sprytu przeciwników.
No to jest konsekwencją wywleczenia przez przeciwników brudów czy nie jest konsekwencją większego sprytu przeciwników? Bo jak dla mnie to wywleczenie brudów i osaczenie Underwoodów wynika wprost z taktyki przeciwników. Frank popełnia błędy taktyczne, albo przynamniej poślizgnął się parę razy na swoich próbach (relacje z Prezydentem, relacje z typem od żony z alzheimerem - to dobry przykład, jak taktycznie Frank popełnia błąd za błędem i straciłby go, gdyby nie Jackie). Zresztą wyciąganie brudów osobistych to najlepsza taktyka w momencie, gdy obaj z Tuskiem mogą zostać oskarżeni. Odwracanie uwagi, obsmarowywanie - które, jak bodaj sam Tusk zauwaza, jemu nie zaszkodzi, ale dla polityka opinia to wszystko.

Cytat:Tusk niby ma środki, ale brakuje mu bezwzględności.
Co? W ogóle nie powiedziałbym, że brakuje mu bezwzględności. Tusk ma pieniądze, ale nie ma pozycji i władzy Franka. Jeden z glownych motywów serialu to władza vs. pieniądze, a w tym sezonie jest to niemal spersonifikowane w postaci dwóch głównych graczy. Tusk nie ma wiele do zaoferowania poza forsą, ale na pewno jest bezwzgledny.

Cytat:Liczyłem na Chińczyka, ale on też dał się dymać zbyt łatwo jak na gościa, który niby tyle osiągnął, ma wtyki w chińskim rządzie.
To prawda, też liczyłem, że będzie bardziej wartościowym graczem.

Cytat:Brakuje kogoś, przed kim Frank czułby respekt, kto mógłby zaskoczyć porównywalną bezwzględnością i inteligencją.
Akurat Tusk bardzo dobrze sprawdzał się w tej roli. Może nie ta część z respektem, ale jak zresztą widzać w serialu - to postać na pozycji, która mogłaby zdobyć najwyższa wygraną, gdyby nie Frank.

Cytat:Prezydent? Najsłabsza postać w całym serialu.
Najsłabsza dosłownie. I jak dla mnie jest to wiarygodne. Jestem w stanie uwierzyć, że Prezydent to po prostu typ, którego mają lubić kamery, a któremu do uszu szepczą inni, co ma robić.


Odpowiedz
#46
(28-02-2014, 15:54)Crov napisał(a):
(19-02-2014, 22:54)PropJoe napisał(a):
(17-02-2014, 04:34)Crov napisał(a): Znów potwierdza się to, co mówiłem, a na co narzekali inni: Frankowi szło łatwo, bo bawił sie w swojej piaskownicy. Stawka zrobiła się większa, powazniejsza, a na scenę weszli potężniejsi gracze.
Owszem, w drugim sezonie robi się trochę trudniej. Ale jakie ma to znaczenie w kontekście (między innymi moich) narzekań na to, że w pierwszym sezonie Frankowi szło zbyt łatwo?
Bo Frank manipulował pionkami, które z miejsca były głównie w jego ekipie, a tutaj ma konkurentów spoza tej grupy.
Chodziło mi raczej o to, że nadal uważam, że w pierwszym sezonie szło mu za łatwo. I to, że w drugim idzie mu już trudniej nie ma znaczenia dla oceny pierwszego.
Zresztą piaskownica z pierwszego to nadal najważniejsi politycy w USA.

(28-02-2014, 15:54)Crov napisał(a): No to jest konsekwencją wywleczenia przez przeciwników brudów czy nie jest konsekwencją większego sprytu przeciwników? Bo jak dla mnie to wywleczenie brudów i osaczenie Underwoodów wynika wprost z taktyki przeciwników.
Wywlekanie brudów jest owszem skuteczne, sam Frank je stosuje, ale nie jest specjalnie wyrafinowanym elementem gry politycznej. Zaszantażować każdy potrafi. A mi zabrakło sytuacji, w której któryś z przeciwników bardziej zagraża Frankowi dorównując mu w grze czysto politycznej. Frank gdzieś kogoś przepycha, kogoś urabia, kogoś podpuszcza, myśli, że wszystkich przechytrzył a tu niespodzianka - ci urabiani i podpuszczani dogadali się za jego plecami, ktoś jednak głosuje inaczej niż mu obiecał, ktoś wyciąga jakiegoś prawnego asa z rękawa. I przecież nie musiałby to być Tusk czy Chińczyk tylko ktoś z polityków - pani sekretarz stanu, pani chief of staff. To przecież ścisła polityczna czołówka. Teoretycznie jakoś doszły do miejsca, w którym są, jakieś wpływy powinny mieć. Mogą nie być tak dobrymi graczami jak Frank, ale one są właśnie niczym więcej jak pionkami.

(28-02-2014, 15:54)Crov napisał(a): Frank popełnia błędy taktyczne, albo przynamniej poślizgnął się parę razy na swoich próbach (relacje z Prezydentem, relacje z typem od żony z alzheimerem - to dobry przykład, jak taktycznie Frank popełnia błąd za błędem i straciłby go, gdyby nie Jackie).
Żona z alzheimerem to nie był nie wiadomo jaki błąd, po prostu małe potknięcie w improwizowanym spontanicznie zagraniu. Raczej przykład tego, jak jego własna arogancja może go zgubić, bo obiektywnie nie mógł chyba wierzyć w to, że tak tani chwyt okaże się skuteczny. Nie pamiętam szczegółów, ale Jackie go uratowała, bo on miał w garści Jackie, czy nie? Sama jakoś więcej chyba na tym nie ugrała? Nie przycisnęła Franka. Raczej on ją? Czy źle pamiętam?

(28-02-2014, 15:54)Crov napisał(a): Tusk nie ma wiele do zaoferowania poza forsą, ale na pewno jest bezwzgledny.
Przede wszystkim, to co już pisałem, za łatwo daje się pozbawić zaufania prezydenta, którego zna lepiej i dłużej niż Frank. No ale to może być słabość postaci prezydenta. Chociaż z drugiej strony, skoro znał prezydenta tak dobrze to wiedział, jak łatwo na niego wpływać i albo sam powinien go lepiej kontrolować albo lepiej się przygotować na to, że ktoś tę kontrolę przejmie.

Tak, czy inaczej, jak dla mnie Tusk nie jest ani przez moment gościem, którego bardziej niż Franka nie chciałbym mieć za przeciwnika.
Masz rację, że nie ma władzy Franka, ale w takim razie powinien robić lepszy użytek z pieniędzy - może przekupić jakiegoś polityka mogącego zagrozić Frankowi, może po prostu wyznaczyć nagrodę za jego głowę.;)
Podobnie jak w przypadku otoczenia prezydenta - doszedł tam gdzie jest nieprzypadkowo.

(28-02-2014, 15:54)Crov napisał(a):
Cytat:Prezydent? Najsłabsza postać w całym serialu.
Najsłabsza dosłownie. I jak dla mnie jest to wiarygodne. Jestem w stanie uwierzyć, że Prezydent to po prostu typ, którego mają lubić kamery, a któremu do uszu szepczą inni, co ma robić.
No, ale kto mu szepcze? Tusk? Bo przecież nie jego chief of staff, doradcy, władze partii. Też pisałem, że kupiłbym prezydenta marionetkę, gdybym widział, że ktoś pociąga za sznurki. Znowu, jakoś musiał przejść przez całą machinę wyborów, najpierw w partii, ktoś musiał mieć w tym interes, ktoś musiał go promować itd. Moim zdaniem dziwne, że takich ludzi nie ma skoro zgadzamy się, że gość nie jest na tyle silny, żeby ich nie mieć albo się od nich odciąć po wyborach.


Odpowiedz
#47
Amerykańscy libertarianie szaleją na punkcie tego serialu. Co mnie w sumie nie dziwi.




Odpowiedz
#48
drugi sezon znacząco lepszy od poprzedniego, dzieje się więcej i imo jest nieco bardziej emocjonująco, bardzo podobało mi się to że poszerzyli wątek freddy'iego od żeberek, wątek douga tez ciekawy.

Odpowiedz
#49
Włączyłem pierwszy odcinek drugiego sezonu tydzień temu, i z zaskoczeniem stwierdziłem, że nie pamiętam praktycznie nic. Coś o kongresmenie-alkoholiku, coś o młodej dziennikarce... Na dłuższą metę pierwszy sezon wywiewa, bo poza świetnym Spaceyem brak mu mocnych postaci, wątki są dość powierzchowne i trochę niejasne dla osób nie obeznanych z amerykańskim systemem politycznym.

Drugi sezon wypada lepiej, jest bardziej konsystentny w warstwie fabularnej, którą podporządkowano wątkowi chińskich pieniędzy. Dostało się więcej czasu ciekawszym postaciom - Claire, Jackie, Tuskowi, Fengowi, rozwinięto poboczne wątki Rachel i Freddy'ego. Przy czym nadal miałem wrażenie, że administracja Walkera to 3 osoby z FU włącznie, zaś pod tym działają 2 osoby - dziwnie mało jak na jedno z największych państw. Na minus nadal za łatwe manipulowanie ludźmi (zwłaszcza prezydentem) i brak konkretnej konkurencji - nawet przewodniczący stronnictw w parlamencie nie tyle mówią za siebie, a za ludzi których reprezentują przez co bardziej przypominają megafony niż polityków o konkretnych stanowiskach. Dziwnie wypadł wątek
jakby trzeba było koniecznie zrobić dobrze rzeczywistym organizacjom LGBT. Na koniec uwaga do efektów specjalnych, podczas wizyty na stadionie w 4 bodajże odcinku zaprezentowano fatalny greenscreen.

Ogółem - dobry, ale przeceniany powszechnie serial.
Im częściej na mnie kamieniem rzucicie,
sami złożycie stos - - stanę na szczycie.


Grastroskopia - Bortal dobrze wpływa na trawienie gier


Odpowiedz
#50
(15-03-2014, 20:26)wujo444 napisał(a): Dziwnie wypadł wątek
jakby trzeba było koniecznie zrobić dobrze rzeczywistym organizacjom LGBT.
Dlatego pokazano wątek o zabarwieniu homoseksualnym jako czystą manipulacje? Dajże spokój. Jeżeli już chcesz sie czegoś takiego dopatrywać to w pierwszej serii, gdzie Frank odkrywa, że miał związek z kolega. Tutaj to czysta manipulacja, seks i relaks. Zresztą, już w pierwszym sezonie bylo powiedziane: "We wszystkim chodzi o seks. Oprócz seksu. W nim chodzi o władzę."


Odpowiedz
#51
a to nie była tylko taka fantazja claire? bo jakos nie sądzę żeby underwood zamienił się w biseksa.

Odpowiedz
#52
Underwood nie zmienil sie w biseksa. W pierwszym sezonie jest wyraznie powiedziane, ze mial miłosne relacje z kolegą.

Odpowiedz
#53
"Wyraźnie" to trochę za dużo powiedziane, raczej "mocno zasygnalizowane".

Dla mnie scena wypadła wymuszenie, i patrząc na to jak subtelnie wątek pojawił się w pierwszym sezonie, mocno rozczarowała.
Im częściej na mnie kamieniem rzucicie,
sami złożycie stos - - stanę na szczycie.


Grastroskopia - Bortal dobrze wpływa na trawienie gier


Odpowiedz
#54
Szekspirowskie nawiązania w HoC:
http://theweek.com/article/index/260256/a-shakespeare-scholar-examines-the-bards-influence-in-house-of-cards

Odpowiedz
#55
Obejrzałem pierwsze dwa odcinki. Fajne s-f, ale jednak s-f. Świat, w którym politycy są rozliczani ze swoich obietnic, w którym dziennikarze nie boją się cisnąć politycznych celebrytów z wiodącej partii, a wreszcie w którym zaparcie się swojej ideologii czy generalnie skandal może politykowi zniszczyć karierę. Kaman, co za głupoty. Tusku by się przyznał, że mordował noworodki, a i tak nic by go nie ruszyło z krzesła. Ludzie by się oburzyli, a po tygodniu zapomnieli. Wyidealizowany ten obraz polityki w HoC pokazują, ale pokazują w bardzo fajny sposób. Wciąga.

Odpowiedz
#56
Ja się nie orientuję w temacie, ale czy faktycznie można tak porównać naszą rodzimą politykę z polityką w USA? Znaczy czy obraz pokazany w serialu to takie s-f? Bo zawsze mi się zdawało, że np. w Stanach nawet mały skandal może zniszczyć politykowi życie, a prasa jest bardzo wymagająca w stosunku do rządzących. No, ale moja wizja opiera się np. na filmach w stylu "Wszystkich ludzi prezydenta":P

Odpowiedz
#57
Temat jest ugryziony od trochę innej strony, ale ja się zgadzam z military. Polityka w HoC jest taka, jak ją widzą piewcy demokracji - to znaczy gierki na wysokim szczeblu są, ale ostatecznymi arbitrami są wyborcy i jak ktoś się poślizgnie to ci wyborcy nie będą mieli litości. Lepiej to pokazane było w Bossie, nie mówiąc już o wątkach politycznych w The Wire, tam była prosta piłka - na kampanię wyborczą się trzeba sprężyć, ale jak się uda, to całą kadencję można kraść i balować, byle nie przegiąć pałki.

Odpowiedz
#58
Może simek nie oglądał drugiego sezonu? I finału pierwszego.

Odpowiedz
#59
Oglądałem tylko pierwszy i uważam, że presja społeczna, medialna pod jaką są politycy w tym serialu jest trochę przesadzona.

Odpowiedz
#60
(06-05-2014, 12:53)Phil napisał(a): [spoiler=finał drugiego sezonu]Fakt, że główny bohater został prezydentem, nijak ma się do teorii polityki widzianej z perspektywy piewcy demokracji. Sory, chłopcy.[/spoiler]
Zwłaszcza, że Frank nawet mówi:

[spoiler="trochę spoiler drugiej serii"]"One heartbeat away from the presidency and not a single vote cast in my name."[/spoiler]

Także to tyle, jezeli chodzi o władzę ludu.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  House of Dragon (HBO, 2022- ) Snuffer 264 30,518 21-03-2024, 20:29
Ostatni post: Capt. Nascimento
  The Fall (BBC, 2013-2016) Perfik 48 13,768 14-01-2024, 12:57
Ostatni post: Gieferg
  Breaking Bad - serial (AMC, 2008-2013) i film El Camino (Netflix, 2019) Albertino 1,656 340,974 19-11-2023, 20:19
Ostatni post: Ted
  The Office (US) (NBC, 2005-2013) Mierzwiak 265 53,144 25-09-2023, 20:29
Ostatni post: marsgrey21
  Dr House Strummer 88 24,037 12-05-2023, 09:15
Ostatni post: shamar
  Peaky Blinders (BBC, 2013-) Mental 67 20,566 19-11-2022, 20:17
Ostatni post: Capt. Nascimento
  The Haunting of Hill House (2018) patyczak 123 18,989 03-08-2022, 01:19
Ostatni post: shamar
  Ray Donovan (Showtime, 2013-) Hannibal 6 2,997 22-11-2021, 20:07
Ostatni post: Trailery Srailery
  Misfits (E4, 2009-2013) Gal Anonim 71 19,140 01-10-2019, 10:14
Ostatni post: marsgrey21
  The Blacklist (NBC, 2013-) Pan_Samochodzik 5 2,790 01-10-2019, 01:51
Ostatni post: Trailery Srailery



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości