[military]

Fantastyczna Czwórka - niesamowicie, zaskakująco, nadzwyczajnie, nieoczekiwanie głupi i niepotrzebny film. Historyjka w nim jest tak marna, że właściwie nieważna jest cała otoczka. Ważne, że są dobrzy i jest ten zły, który niewiadomo czemu ubzdurał sobie że zabije dobrych. No i dobrzy go powstrzymują, a potem Niu Jork im dziękuje. Za co? Za to, że narażili niujorczyków na niebezpieczeństwo? No nieważne. W każdym razie dawno już nie widziałem tak nieprzejmującego, niepotrzebnego, wylatującego z pamięci sekundę po zakończeniu filmu. Było tu parę fajnych rzeczy... Chyba. Nie pamiętam ich. Dubbing był przezabawny - specjalnie z kumplem oglądaliśmy wersję z dubbingiem, żeby móc nieco "pozlewać". No i było z czego - głos Jessiki Alby wymiata! Toż to Smerfetka, a nawet gorzej! A co mnie najbardziej zaskoczyło, to to że w superprodukcji z 2004 czy 2005 roku mogą pojawić się tak bardzo złe, sztuczne, plastikowe, nieprzekonywujące efekty specjalne. Porażka. 2\10 - i tak wysoko tylko za niesamowicie śmieszny głos Alby.

[Mefisto]

Meet the Fockers - mało śmieszne, mało oryginalne, ale oglądało się znośnie. Podobali mi się rodzice Fockera, czyli Hoffman i Streisand - zagrali na luzie i przyjemnie się ich oglądało. Komu podobała się część pierwsza będzie zadowolony - inni mniej.

Shall we dance - bardzo przyjemne kino taneczne. Bez nowości i zaskoczeń (no chyba, że liczyć brak wątku romansowego pomiędzy Lopez a Gere), ale ogląda sie bardzo dobrze. Świetny Tucci i sceny z jego udziałem oraz sceny taneczne i muzyka, także Lopez wypada w roli bardzo sympatycznie. Polecam na wolny wieczór.

[Mefisto]

Hostage - początek ogląda się świetnie (fajne napisy początkowe), potem jest całkiem dobrze i dopiero pod koniec dostajemy małą kiszkę - film jednak nie jest dla mnie tragedią - ot, kolejny niezły Willis.

[Dusqmad]

Ring 2 - wersja japońska. Podobnie jak pierwsza odsłona trzyma bardzo dobry poziom. Japończycy umią porządnie przestraszyć widza, wręcz wbić w fotel. Nastąpiły zmiany w kwestii fabuły - tym razem dużo trudniej jest się w tym wszystkim odnaleźć, roi się od wielu zwrotów akcji. Napięcie budowane jest świetnie, nie ma wielu momentów, w którzych mogłoby sie ono rozładować. Tak więc od początku do końca czujemy grozę wiejącą z ekranu, grozę którą budzi w nas film mimo braku krwi i innych elementów typowych chociażby dla amerykańskich horrorów. Rewelacyjny straszak! Teraz pozostała mi jeszcze amerykańska wersja dwójki.

[Mefisto]

Zatoichi - podobał mi się, ale bez przesady - świetna muzyka, humor, walki (choć trochę za bardzo odrealnione), rytm opowieści. Reszta jest względna, ale ogląda sie dobrze.

Sky High - japońska produkcja mieszająca fantasy, kryminał, film walki i horror. Początek świetny - mroczny, frapujący, ciekawy. Jednak im dalej w las, tym gorzej. Film za długi, za dziwny, sztuczny i niezbyt mi się podobał, chociaż momenty były.

[military]

Harry Potter i więzień Azkabanu - najlepsza część serii! Dość mroczna, piękna, a przy tym jedyna, która nie sprawia wrażenia że wszyscy gdzieś się spieszą i że reżyser starał się jak najszybciej przejść do kolejnej sceny. Naprawdę dobry film!

[Dusqmad]

Gattaca - spodziewałem się czegoś lepszego, a sam film może zalicza się do tych SF wymagających myślenia, ale nie zmienia to fatu, że strasznie mnie znudził. Pomysł jest jednak niezły, a film może nas uraczyć przesłaniem, że jeśli bardzo czegoś chcemy to nam się to uda bez względu na wszystko. :?
Tylko, czy dla tego morału warto było stracić dwie godziny?

[Azgaroth]

A mi się Gattaca podobała. I nie chodzi tylko o to, że jak czegoś chcemy to możemy to uzyskać. Chodzi też o podział ludzi na lepszych i gorszych, o programowanie genetyczne ludzi przed urodzeniem, do którego już pewnie niedługo dojdzie w rzeczywistym świecie.

[Anonymous]

Underworld - namówił mnie kumpel, on takie rzeczy lubi 8) Trochę się posmiałem, ale na częśc drugą namówić się nie dam. Jak dla mnie dno.

Moulin Rouge - obejrzałem bo moja dziewczyna chciała, na początku to była męczarnia, ale tak około połowy filmu zacząłem patrzeć na to jakoś inaczej i nawet nie było tak źle

Maszyna Śmierci - niby film klasy B, a tu jednak miłe zaskoczenie. Dourif naprawdę świetny, nawiązania do takich filmów jak Alien czy Terminator, całkiem ciekawy i nieźle wykonany tytułowy robot. Ogólnie jest ok.

Fantastyczna czwórka - buahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha
hahahhaa...hahahaha... :lol:

Street Fighter II - Animated Movie - naprawdę dobra adaptacja gry, zdecydowanei lepsza niż film z VanDammem. Szczególnie walka Chun LI Vs Vega i początkowy pojedynek Ryu Vs Sagat. Ciekawie też wypada porównanie soundtracków, mam taką wersje na której można właczyć ścieżkę dźwiękową japońską lub angielską (z zupełnie inną muzyką), każda jest dobra ale na zupełnie inny sposób. Polecam.

[Dusqmad]

Azgaroth napisał(a):A mi się Gattaca podobała. I nie chodzi tylko o to, że jak czegoś chcemy to możemy to uzyskać. Chodzi też o podział ludzi na lepszych i gorszych, o programowanie genetyczne ludzi przed urodzeniem, do którego już pewnie niedługo dojdzie w rzeczywistym świecie.

Dlatego doceniam pomysł, a sposób w jaki został przedstawiony naprawdę budził u mnie uczucie senności.

[Dusqmad]

Przylądek strachu - co tu dużo mówić. Ogląda się świetnie zupełnie zapominając o czymś takim, jak czas. To co najbardziej zapada w pamięć to gra aktorska Roberta de Niro, choć inni aktorzy również dobrze się spisali. Nie porównujmy jednak takiego Nolte do de Niro ;). Jest tu trochę mocnych trzymających w napięciu scen, które czasem budzą wątpliwości co do istoty głównego bohatera. Ogólnie rzecz biorąc jeden z lepszych thrillerów, które dotąd miałem okazję oglądać.

[Azgaroth]

Niebiańska Plaża- W sumie spodziewałem się czego innego, a dostałem co innego :wink: Ale to miłe zaskoczenie. Najlepsze w filmie były plenery, po prostu piękne, jak zobaczyłem tą plażę nagle chciałem się tam znaleźć :wink: Reszta już jest średnia, jakoś nie lubię Dicaprio. Fabuła nawet niezła, ale żałuje, że główny bohater kompletnie nie ześwirował. Przeszkadzał mi też finał filmu, jakiś taki mało spektakularny. Film średni, ale ogląda się z przyjemnością.

[Dusqmad]

Cytat:Reszta już jest średnia, jakoś nie lubię Dicaprio

Nie jesteś jedynym, który przynależy do tej grupy. Sam aktor nie zalicza się do tych złych, ale ten cały szum medialny, który miał miejsce jeszcze jakiś czas skutecznie obrzydził większości postać tego aktora. A "Niebiańskiej plaży" nie oglądałem i przyznaję, że postąpiłem tak właśnie ze względu na to nazwisko w obsadzie ;).

[military]

Kubrickowe seanse w Ale Kino!, czyli

Full Metal Jacket - film z genialną pierwszą częścią i zupełnie przeciętną drugą. Warto obejrzeć choćby dla samego "treningu". Niestety obraz nie trzyma poziomu przez cały czas trwania.

Lśnienie - rany, co za nuda... Dość powolną, ale ciekawą książkę Kinga Stanlej przerobił na bardzo powolny i średnio ciekawy film. Fakt, hotel wygląda złowieszczo, a Nicholson jest świetny, ale "triki" które mają straszyć wypadły żałośnie. Kiedyś podobne rowiązania na pewno były dobre, ale dziś... "Lśnienie" nie umywa się pod względem atmosfery niepewności już do "Ringu", a co dopiero mówić o "The Thing" czy innych arcydziełach gatunku...

Ogólnie rzecz biorąc to przyszła mi do głowy myśl, że Kubrick to taki amerykański odpowiednik Wajdy. Tzn. kiedyś robił bardzo dobre filmy, ale dziś wyglądają one archaicznie. Stan po prostu nie potrafił stworzyć dynamicznego filmu. I gdyby żył, wciąż trzaskałby statyczne obrazy, przypominające w najlepszym razie pokazy slajdów. Może zabrzmię trochę nietaktowne, ale uważam że jego karierze przysłużyło się to, że umarł...

[military]

Transporter 2 - takie bzdurne, że aż zabawne. Chała w stylu filmów sensacyjnych lat 80-tych ze scenariuszem napisanym najwyraźniej przez idiotę (Luc Besson...). Aktorstwo słabiutkie, zdjęcia i montaż chaotyczne i nie trzymające się kupy, efekty specjalne beznadziejne i sztuczne, na dodatek występuje tu pewna bardzo brzydka pani w bardzo skąpym stroju (twarz mogli jej zasłonić...). Znajdują się tu tak beznadziejnie niedorzeczne akcje, że nawet Commando tego nie przebije. Z drugiej strony - jeśli podejść do filmu na luzie - jest bardzo zabawny. Gdyby był chociaż poprawnie zmontowany, a nie "rwany" jak papier toaletowy, dałoby się go przełknąć z przyjemnością... A tak - Transporter 2 to filmidło przypominające o hitach z VHS, ale trudne do oglądania przez niezdarność twórców. 4\10

[Mefisto]

hmm...lepsze od jedynki (w sensie durnoty) ?

[military]

Jedynka lepsza pod każdym względem.

[Mental]

Military, twoja wypowiedź na temat twórczości Kubricka awansowała w moim prywatnym rankingu na drugie miejsce pośród tych najbardziej kretyńskich. I bynajmniej nie chodzi mi tu o ocenę poszczególnych filmów (wiadomo - rzecz subiektywna), ale o podsumowanie.

[romeck]

A jaka wypowiedź zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce? ;)

[Mental]

No, ufam, że military nie powiedział jeszcze ostatniego słowa :)