Quantum of Solace (Bond 22)
Prawda, moje lepsze ;]

http://www.filmweb.pl/user/Corn

"Pierdu-pierdu, siala-lala; Braveheart kosmos rozpierdala" - Bucho


Odpowiedz
Jak się autorzy filmu tak wzięli za wyrzucanie piosenek to mogli i wyrzucić parę scen z filmu, dla jego dobra. Np tę przydługą scenę między czołówką a napisami końcowymi. Kłantum było tak fatalne, że do dziś mam drgawki na myśl o nim.

Odpowiedz
Kolejna powtórka zaliczona. Ocena zgodnie z przewidywaniami - 8/10. Sceny akcji świetne, każda jedna bije wszystko, co miał w tej materii do zaoferowania Skyfail. Owszem, montaż trochę zbyt padaczkowy, ale już się przyzwyczaiłem. Do tego świetne tempo, dzieje się tyle, że nie można się nudzić, a jednocześnie nie ma się wcale wrażenia, że film jest za krótki. Chętnie bym zobaczył kolejnego Bonda od tego reżysera.

Odpowiedz
Chce wam się to oglądać? Ja przed Spectre zaliczam tylko Casino Royale, poprzeczka ma wisieć wysoko, a nie nisko Uśmiech

Odpowiedz
Skoro QoS to dla mnie rewelacyjny akcyjniak, czemu miałbym go nie oglądać? Zakładam, że był to lepiej spędzony czas od nadchodzącego seansu kinowego Spectre Język

Odpowiedz
(23-10-2015, 02:12)Mierzwiak napisał(a): Chce wam się to oglądać? Ja przed Spectre zaliczam tylko Casino Royale, poprzeczka ma wisieć wysoko, a nie nisko Uśmiech

Po co, skoro wiesz, że ten film nie ma szans dorównać CR? Specjalnie chcesz powiesić poprzeczkę tak wysoko żeby film jeszcze bardziej zjechać?

Ja tam na pewno powtórzę wszystkie Craig-Bondy.

Odpowiedz
Casino Royale to jedyny Bond z Craigiem, do którego zamierzam wracać, a przy tym mój ulubiony film o 007 więc żadnego innego powtarzać nie zamierzam, a z wymuszonego powtarzania sobie poprzednich filmów tylko dlatego że X część wchodzi do kin chyba już wyrosłem Uśmiech

Odpowiedz
(31-10-2015, 14:34)Phil napisał(a): najlepsza piosenka bondowa.

Że jak? Ta piosenka to średni numer wcale niepasujący do bondów. Bond jako jest dobry ale też niebezpiecznie zmierza do tego, co się stało do bondowatości - skok ze spadochronem i... kobietka, która po 5 minutach wskakuje mu do łózka. Żeby nie było - w poprzedniej też wyrwał szybko jedną ale - tam miał taki cel.
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
Tutaj też miał cel: zaliczyć.

Piosenka fajna (przynajmniej ta wersja z czołówki, bo w pełnej wersji jest taki moment przy którym mi się flaki wywracały na lewą stronę), ale do tej z CR jej daleeeeeeeeeeeeeeeko.

Odpowiedz
To nie był żaden cel - po prostu nawinęła mu się 'słodka idiotka'. To jest żenujący schemat, ze starych części - ooo James... i nogi rozłożone, choc zna chłopa 5 minut Oczko
welcome to prime time bitch!

Kenner, just in case we get killed, I wanted to tell you, you have the biggest dick I've ever seen on a man.

Odpowiedz
Nie widze powodu, by nie zaciagac Gemmy Arterton jak najszybciej do lozka.

Odpowiedz
[Obrazek: PK-05.jpg]

Krótko: Quantum of Solace to szybkie, porządnie zrealizowane od strony technicznej i dobrze zagrane (jak zwykle świetni Craig i Judi Dench), solidne kino akcji i niezła rozrywka. Wczoraj obejrzałem film piąty raz i ciągle podoba mi się tak samo. Zarzuty o małej "bondowości" są dla mnie śmieszne. Film kontynuuje Casino Royale, które całkowicie zmieniło tę postać i serię, więc jaki miał być? Poza tym, znajduje się w nim kilka fajnych odwołań do klasyków serii, tj. Goldfinger, czy Szpieg, który mnie kochał.

Co jednak sprawia, że QoS nie tylko nie wytrzymuje porównania z poprzednikiem, ale wydaje się filmem o kilka klas od niego gorszym?

1. Przebój Campbella z 2006 roku był rewolucją w serii i czymś zupełnie nowym, także dla gatunku kina akcji. A QoS niestety wraca do tego co z Bondem robiono już od 1963 roku - film zrzyna! Zrzyna z innego filmu, czyli od rok starszego i o niebo lepszego Ultimatum Bourne'a. Szybko cięty montaż (nie żeby mi przeszkadzał, po prostu stwierdzam, że jest i czasami daje o sobie aż nadto odczuć), podobne lokacje, podobne sceny akcji (pościg na dachach, walka w mieszkaniu z użyciem wszystkiego co wpadnie pod rękę). Widać, że Marc Forster chciał zrobić z Bonda Bourne'a, a nie tędy droga. O wiele lepiej byłoby kontynuować styl poprzednika, zwłaszcza, że te postacie się strasznie różnią. Bourne jest ciekawy, bo jest pro-ogarem we wszystkim: znajdowaniu, śledzeniu przeciwników, itp. Zawsze pokazywano jego działania w ciekawy sposób. Bond w QoS tylko biega, strzela i bije się - ile można to oglądać?

2. Mało fabuły. To bardziej epilog do Casino Royale, aniżeli pełnoprawny film o Bondzie. Kończy wątki, które zostały rozpoczęte w CR, jest fajną ciekawostką, ale na dłuższą metę o niczym więcej nie opowiada. Trwa zaledwie 106 minut (najkrótszy Bond!), a tego w ogóle nie czuć. Czemu? Bo mógłby trwać jeszcze mnie i dłuży się(!) kiedy nie ma akcji. Film zawiera chyba z 6 dużych sekwencji akcji, a pomiędzy nimi zdarzały się sceny, przy których myślałem, że mogę iść porobić sobie coś innego (mam tak przy każdej powtórce). Dialogi między postaciami nie przyciągają tak do ekranu, brak im magnetyzmu, chemii. Całość ratują głównie sceny akcji, ale te też są pod każdym względem słabsze od poprzednika (najlepiej wypadają pierwsze dwie: pościg z Astonem DBS i pieszy pościg za Mitchellem).

3. Film po prostu jest gorszym od CR pod każdym względem, zarówno jako film jak i Bond. Porównajcie sobie jak wyglądają sceny wprowadzające Le Chiffre'a lub Vesper, a jak wygląda wprowadzanie postaci w QoS. No właśnie. I to postaci znacznie słabszych niż w poprzedniku! Dziewczyny Bonda jeszcze jakoś się bronią, ale czarny charakter jest jednym z najsłabszych w serii. Piosenka, czołówka, sceny akcji, efekty specjalne, zakończenie - wszystko wypada słabiej.

7/10

Odpowiedz
No tak, bo CR nie zżyna z Bourne'a w ogóle xD Widzę, że fanbojstwo niektórych sięga zenitu.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
Bourne był rewolucją w kinie akcji i kinie szpiegowskim, stawiającą na realizm. Poza tym, że w reboocie OO7 także zdecydowano się postawić na realizm i w końcu Bond był wyszkolony jak agent (np. w walce wręcz) żadnych konkretnych zrzynek z Bourne'a nie widzę. Jeżeli twierdzisz, że jest inaczej, to czekam na przykłady. Co w CR zrzynało z pierwszych dwóch Bourne'ów?

Odpowiedz
No jak to co? Realizm Oczko

Odpowiedz
Ale Tożsamość Bourne'a zrewolucjonizowała cały gatunek! To, że producenci po przeładowanym DAD zrozumieli, że to koniec takiego Bonda i pora na odświeżenie w nowy sposób nie oznacza, że CR w jakikolwiek sposób zrzynało z Bourne'a.

Batmana też urealnili 3 lata po Bournie i wykorzystano w nim ostry montaż w scenach walk. To już bardziej Batman Begins (choć nigdy bym tak nie powiedział) zrzyna z Bourne'a niż CR. Język

Odpowiedz
Ale wiesz, że Bonda - powtarzam to chyba milionowy raz - dwie dekady wcześniej już urealistycznianio, także:
a) CR to wbrew pozorom żadna rewolucja, tylko typowe dla Bonda ganianie za modą
b) nie podam Ci konkretnych scen, bo chodzi o ogólny feeling - od parkouru, po fryzurę Craiga, to wszystko jest wypisz wymaluj Bourne
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
1. Wyjście z campu w jaki popadł Bond to nie "urealnienie", bo jeżeli masz na myśli filmy z Daltonem, to daleko im do realizmu, a bycie realistyczniejszymi niż filmy z Moorem to żaden wyczyn.

2. To nie ganianie za modą. Powtarzam, Tożsamość Bourne'a zrewolucjonizowała gatunek.

3. W Bournach nie było żadnego parkuru, fryzura Cragia była dopasowana do konwencji filmu, a nie zrzynała z Bourne'a (a tak w ogóle, WTF?), a jako fan trylogii z Damonem, nie widzę żadnego podobieństwa w "feelingu" CR do TBI i TBS.

Odpowiedz
(05-11-2015, 13:39)Juby napisał(a): Tożsamość Bourne'a zrewolucjonizowała gatunek.
To podaj przykłady tych wszystkich nierealistycznych filmów szpiegowskich / sensacyjnych, bo ja kompletnie nie wiem o czym piszesz.

Odpowiedz
(05-11-2015, 14:33)Mierzwiak napisał(a): To podaj przykłady tych wszystkich nierealistycznych filmów szpiegowskich / sensacyjnych, bo ja kompletnie nie wiem o czym piszesz.

Np. xXx, Aniołki Charliego, też z początku XXI wieku.

(05-11-2015, 14:37)Phil napisał(a): CR wygląda tak jak wygląda, bo podążyło (jak to Bond) za modą.

Podążanie za modą/ szlakiem jaki wyznaczył Bourne =/= zrzynanie z niego, które dla mnie jest odczuwalne dopiero w QoS.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bond - temat ogólny Grievous 1,429 124,715 14-04-2024, 08:14
Ostatni post: Ted



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości