Filmy Disneya / Pixara
Urzędnicy :).


Jak oglądam styl w animacji ,to Zootopia mogła być robiona spokojnie 2D i nikt by nie zauważył różnicy.

Jednak mam lekkie obawy, bo może szykować kolejna historia typu "Mały wzrostem, wielki duchem/sercem". 

Odpowiedz


Jest też polski zwiastun. Dubbing daje radę!
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.

Odpowiedz
Dziwne, wygląda bardziej jak dawniejszy Dreamworks niż Disney. Ale może będzie dobre.
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
Polski dubbing daje radę. Chyba się przejdę do kina. Scena z żartem mnie zabija! :D

Odpowiedz
W ogóle ten leniwiec (i to imię Flash lol) jest zabójczy. Moment jak zaczyna się uśmiechać to ja wymiękam po prostu :D
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.

Odpowiedz
(24-11-2015, 23:53)Pelivaron napisał(a): Jest też polski zwiastun. Dubbing daje radę!

(25-11-2015, 19:20)Juby napisał(a): Polski dubbing daje radę.

[Obrazek: 20-20151119235635.gif]

A to dopiero typowa wprawka na potrzeby trailera.

Odpowiedz
Gdy kumpela opowiedziała mi o nowym serialu z Królem Lwem, myślałem, że mówi o jakimś fanficu. Z przykrością stwierdziła, iż to oficjalna produkcja od Disneya.

Rzecz zwie się "The Lion Guard" i głównym bohaterem jest syn Simby przeżywający swe przygody z tokenowymi przyjaciółmi chroniąc sawannę przed niebezpieczeństwami.



Moja reakcja (1:36)
https://www.youtube.com/watch?v=st0h3416PsM&feature=youtu.be&t=95

Odpowiedz


Piosenka do Zwierzogrodu.
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.

Odpowiedz
Hercules (1997)
Powtórka. Typowa historia "from zero to hero" w wersji Disneya. Jak na tamte lata i te studio ma w sobie nadzwyczaj mało piosenek, a większość z nich jest wykonana przez czarnoskóry chórek narratorek, co jest całkiem fajnym zabiegiem. Animacja praktycznie nic się nie postarzała, wypada mieszanie jedynie w scenach, kiedy zwykła kreska łączy się z CGI (np. walka Herkulesa z Hydrą). Całość zlatuje szybko i przyjemnie, jest z czego się pośmiać. Na plus jak zwykle dobra muzyka Alana Menkena i bdb czarny charakter (Hedes jest super, nie tylko ze względu na świetny design).

Mulan (1998)
Ta animacja ma już prawie 20 lat, a ja 5 dni temu obejrzałem ją po raz pierwszy! Cóż, jest niezła, ale podobała mi się mniej od Herkulesa. Najlepszymi jej elementami na pewno są muzyka (tym razem nie Menken, tylko Goldsmith), fajne sceny treningu, bitwa z lawiną i finałowa akcja. Na minus nijaki początek (za długo się rozkręca), cienki czarny charakter bez żadnej motywacji, oraz niezdecydowanie w kwestii, czy to ma być musical, czy nie. Z początku zapowiada się na to że będzie to klasyczny "śpiewany" Disney, ale piosenek było może ze 3 i to tylko w pierwszej połowie. Później, jakby zmieniła się twórcom koncepcja.

Aha, nie wiedziałem, że Jerzy Stuhr "osłował" jeszcze przed Shrekiem? :D

Odpowiedz
W dodatku zarówno w "Mulan" jak i "Shreku" Stuhr był odpowiednikiem Eddiego Murphy'ego. Oba polskie dubbingi wyreżyserowała Joanna Wizmur. Przypadeq :)?

A Shan Yu był spoko. Taki okrutny warlord zabijający i palący wioski. Do czego potrzebna motywacja :) (fakt, jego sokół skończył fajansiarsko)? Na dodatek "Mulan" to jeden z nielicznych filmów, gdzie comic relief nie budzą we mnie irytacji.

Odpowiedz
Wreszcie obejrzałem "Królewnę Śnieżkę"... uhh...

Z jednej strony jest to dowód na to, że klasyczna forma animacji nigdy się nie zestarzeje. A całość robi się jeszcze bardziej imponująca, kiedy porówna się z to z produkcjami aktorskim z tamtych lat. Niestety jest to jedyna rzecz, która naprawdę się tutaj trzyma. Bardzo ciężko przebrnąć przez prawie półtora godziny wesołego śpiewania, uroczych zwierzątek i nieśmiesznego już slapsticu. Zwłaszcza, że to wszystko jest wypełniaczem prostej historyjki, którą nieśpiesznie można by przedstawić w 15 minut.

Można puścić najmłodszym lub obejrzeć w ramach historycznej ciekawostki, ale osobiście nie zamierzam do tego nigdy wracać.

Odpowiedz
Zakochany Kundel - film jest ponadczasowy, każdy kto miał psa zidentyfikuje sytuacje, w których występują bohaterowie. O kunszcie animacji nie trzeba się rozpisywać (nie zdawałem sprawy jaki ten film jest śliczny). O ile scenariusz raczej trąci myszką i raczej to zbiór sytuacji z psami (a sam motyw miłości pojawia się dopiero w połowie, BTW polski tytuł niezbyt trafiony, bo Tramp wcale tak się nie zakochuje i podkreślone jest jaki z niego Don Juan :P), to film nadrabia dobrymi postaciami. Bajer z "Olivera i s-ki" powinien być jak Tramp - prawdziwy, porządny uliczny wisecracker ucierający nosa tym bufonom w obrożach, a nie przeterminowany irytujący jołek rzucającymi sucharami. Mile, że nie ma takiego villaina per se (no, może te koty) i wszelkie "negatywne" działania to naturalne, zrozumiałe sytuacje. 

Niestety, mimo iż, to staroszkolny Disney, nie ma nic tu kontrowersyjnego czy niepoprawnego. Te syjamskie koty? Pfff... wiecie co? Tutaj jest pies Rosjanin, meksykański chihuahua, pekińczyk, szkocki terier, wszystkie z akcentami... Film dzieje się w USA na przełomie wieków, a wtedy zlatywali się przeróżni imigranci, a co za tym idzie, pewnie zamorskie rasy psów i kotów. To czemu koty pochodzące z Azji nie mogą engriszować? 

Tym razem dorwałem się wersji z PRL-owskim dubbingiem. Kalina Jędrusik i Wieńczysław Gliński jako tytułowa para są niezastąpieni, jak i reszta obsady, każda rola jest idealnie dobrama i wkurw bierze, iż od tej pory słucha się pozbawionej uroku słabizny z Czarkiem Pazurą. 

8/10   

Odpowiedz
(01-08-2016, 23:17)OGPUEE napisał(a): każdy kto miał psa zidentyfikuje sytuacje, w których występują bohaterowie.8/10   

nom, mój pies notorycznie szamał spaghetti i toczył kulki :P
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
Odpowiem se na post sprzed lat, bo kto mi zabroni?

Użyłbym tej funkcji cytowania, ale po kilku próbach doszedłem do wniosku, że nie umim, więc zrobię to bardziej toporną metodą.

Otóż Juby napisał parę stron wcześniej takie zdanie:

Mała syrenka (1989) - Możecie mówić, że to jakieś zboczenie z dzieciństwa, i że jest to film wyłącznie dla dziewczyn.


Powiedział kto i kiedy? I najważniejsze - dlaczego?

Poważnie mnie to zastanawia. "Mała syrenka" miałaby być filmem wyłącznie dla dziewczyn, bo...? Bo główna bohaterka jest płci żeńskiej? To  w takim razie dziewczyńskimi filmami są też "Obcy" i "Długi pocałunek na dobranoc". Bo o miłości? A czy uczucia naprawdę dotyczą tylko płci pięknej?

E tam, gadanie. "Mała syrenka" wymiata i nigdy o tym nie myślałem, jako o dziewczyńskim filmie (był zawsze jednym z moich trzech ulubionych dzieł Disneya, obok "Aladyna" i "Herkulesa", tych samych reżyserów zresztą). Ale ja w sumie nigdy się nie przejmowałem takimi rzeczami. Swego czasu się gadało, że podobno chłopcy nie chcą chodzić na filmy Disneya o dziewczynach (stąd była ponoć zmiana tytułu z "Roszpunki" na "Zaplątanych", żeby im oczy zamydlić). Ale ja w dzieciństwie naprawdę z równym zapałem gnałem do kina na "Herkulesa" czy "Tarzana", jak i na "Mulan" i "Anastazję" (wiem, to nie Disney, ale chodzi mi o samą zasadę). A w TV z równym zaangażowaniem oglądałem "Batmana" czy "Wojownicze żółwie ninja", jak i "Czarodziejkę z Księżyca". I nie, nie jest mi głupio. Wcale. A wy przejmowaliście się takimi rzeczami? Czuliście jakąś - nie wiem - siarę, żeby pójść np. na "Pocahontas"?

Inna sprawa - kto w ogóle ustala, co jest dla kogo? Jakoś tak się chyba w świadomości społecznej ustaliło, że jak w roli głównej mamy babę, to i film jest dla bab (a jak w roli głównej jest chłop, to film jest dla wszystkich). Na podobnej zasadzie, jeśli film czy książka opowiada o nastolatku/nastolatce, z miejsca - bez względu na tematykę i samą treść - ląduje w worze z napisem "Dla młodzieży". Przykra sprawa.

A właśnie, skoro już o "Mulan" wspomniałem... Dla kogo to jest? Dla dziewczyn, bo o dziewczynie? Czy dla chłopaków, bo o wojnie i żołnierzach? A może po prostu dla wszystkich, którzy lubią dobre filmy? Bo ja do kina podchodzę właśnie w taki sposób.

A tak właściwie, to wszedłem w ten wątek, żeby dorzucić swoje trzy grosze na temat disnejowskich sequeli, a zamiast tego napisałem całkiem o czymś innym. Teraz już nie mam tyle czasu, ale co się odwlecze to nie uciecze. Strzeżcie się więc, bo I'll be back i w ogóle!
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
No właśnie, chciałem napisać parę słów o disneyowskich sequelach dla ubogich, a nawet postawić się trochę w roli adwokata diabła. Ale tylko trochę, bo oczywiste jest, że większości z tych gniotów nie warto nawet oglądać. Oprócz tego, że są słabsze, to jeszcze w porównaniu z oryginałami jakieś takie... błahe. Pozbawione ciężaru. No na przykład taki Tarzan 2 - z brutalności oryginału (ktoś liczył, ile w tym filmie pada trupów?) nic tu nie pozostało, a dostajemy historyjkę o przyjaźni ze starą małpą + 3 głupkowate goryle, tak przerysowane w tej głupkowatości, że na bank nie znalazłyby miejsca w pierwszym filmie. Albo Dzwonnik z Notre Dame 2 - zniknął mrok, zniknęła niejednoznaczność, czy religijne konteksty (a nawet znikła też dobra animacja, bo pod tym względem Dzwonnik z Notre Dame 2 to chyba najgorsze, co wyszło z logiem Disneya). A co zamiast tego? Prosta, słodziutka opowiastka o miłości. No jak tak można?

Ale nie potępiam w czambuł disneyowskich sequeli. Jasne, większości z nich nie powinno się nawet tykać kijem przez szmatę, ale nawet w śmietniku można czasem znaleźć coś wartościowego. I tak np. "Król Lew 2" to oczywiście w porównaniu z oryginałem cienizna (choć za dzieciaka jakoś dwójkę lubiłem), ale piosenki są absolutnie rewelacyjne - jak dla mnie lepsze niż w pierwszej części. Nie tylko "He lives in you" (chociaż ta jest najlepsza), ale właściwie wszystkie. Nie bijcie :)

Podobnie w "Małej syrence 2" są naprawdę dobre piosenki (Alan Menken chyba osobiście się o to postarał) - choć to może być niewystarczający powód by oglądać to sztampowe, odtwórcze filmidło. Za to warto rzucić okiem na trzecią część. Fabuła jest ograna do bólu i tak przewidywalna jak można się tylko spodziewać (zakazana muzyka? Litości!), ale chyba pierwszy raz ukazano tak fajnie siostry Ariel. Każda czymś się wyróżnia, a oglądanie ich interakcji to całkiem niezła rozrywka.

Co jeszcze można obejrzeć, żeby to nie groziło śmiercią lub kalectwem? A choćby sequele "Aladyna". Nie stoją nawet blisko oryginalnego filmu, ale są mniej więcej na poziomie serialu. Ja akurat serialowego "Aladyna" bardzo lubię, więc dla mnie to wystarczy. Bezboleśnie minął mi też seans "Mulan 2". Przy wszystkich grzechach disneyowskich sequeli (film łagodniejszy, o prostszej i bardziej błahej fabule niż oryginał) jest to nawet całkiem zabawne. I nowe piosenki (aż dwie!) też nawet przypadły mi do gustu.

A teraz najbardziej kontrowersyjny temat - czy są jakieś tanie disneyowskie sequele, które są... lepsze niż oryginały?!!! Narażę się, ale powiem, że moim zdaniem owszem. Przynajmniej dwa. Nie oburzać się! Pamiętajcie, że to moje prywatne zdanie.

No więc tak szczerze to "Mój brat niedźwiedź 2" przypadł mi do gustu bardziej niż pierwsza część. Poza zakończeniem - ono jest okropne. Ale oprócz niego - nie mam zastrzeżeń. Bardziej do mnie ten film trafia pod względem emocjonalnym, relacje Kenai i Nity są jakieś takie realniejsze i bardziej poruszające niż Kenai i Kody z pierwszego filmu. A i humor jest lepszy.

Drugi film, który podoba mi się bardziej niż oryginał, to "Kopciuszek 3". Tak, tak, sama myśl o dorobieniu do "Kopciuszka" sequela musiała powstać w jakimś chorym umyśle. Ale chociaż "Kopciuszek 2" puka w dno od spodu, "Kopciuszek 3" prezentuje zaskakująco dobry poziom. Jeśli łyknie się fabularne założenia, to jest to naprawdę lepsza zabawa niż oryginał. Jest więcej akcji (akcja w "Kopciuszku"!), lepszy humor, a co najważniejsze - bohaterowie wreszcie są postaciami z krwi i kości. Nie tylko Kopciuszek, który w pierwszym filmie był wręcz spychany na drugi plan przez gadające myszy. Także książę wreszcie zyskuje osobowość. A już największą gwiazdą jest Anastazja. Jej wątek jest tu prawdziwą wisienką na torcie i potrafi nie tylko naprawdę rozbawić, ale też poruszyć. Kto by pomyślał, że można w taki fajny sposób rozwinąć postać, która przecież w założeniu miała być po prostu Wredną Brzydką Siostrą #2 ?

Swoją drogą to ciekawe, że jedyny film Disneya z lat 90-tych, który nie został zsequelowany, to mój ulubiony "Herkules". A swego czasu druga część była w planach i to nie jako film prosto na video, ale kinówka. I, co ciekawe, mieli to kręcić reżyserzy oryginału - chyba byłby to pierwszy taki przypadek w ogóle. Więc choćby z tego powodu byłbym ciekawy efektów. Aczkolwiek nie byłem nastawiony do tego pomysłu jakoś entuzjastycznie. Raz z powodu swego sentymentu do oryginału (nie tykać mi Herkulesa!), a dwa, że planowana fabuła, której główną bohaterką miała być Hebe, córka Herkulesa i Meg, wmieszana w wojnę trojańską, nie brzmiała zbyt porywająco. No i skąd ta wojna trojańska, skoro jej największy bohater, Achilles, jest w "Herkulesie" wspominany przez Fila jako przebrzmiała gwiazda?
Życie to nie tylko filmy, więc prowadzę sobie blog o książkach:
https://mowisietrudno.blogspot.com

Odpowiedz
(25-09-2016, 14:54)al_jarid napisał(a): Swoją drogą to ciekawe, że jedyny film Disneya z lat 90-tych, który nie został zsequelowany, to mój ulubiony "Herkules". A swego czasu druga część była w planach i to nie jako film prosto na video, ale kinówka.
Jeśli cie zaciekawi, to powstał serialowy "Herkules", opowiadający o jego młodości. W jednym odcinku to był nawet crossover z Alladynem, gdzie wspólnie powstrzymywali zakusy Hadesa i Jafara. Serial jeszcze nie był u nas emitowany, ale podobno został zdubbingowany (tak jak "Recess", który premierę w Polsce miał na Disney Channel). A ja oglądałem jeden odcinek za młodu na Super RTL.


(25-09-2016, 14:54)al_jarid napisał(a): No i skąd ta wojna trojańska, skoro jej największy bohater, Achilles, jest w "Herkulesie" wspominany przez Fila jako przebrzmiała gwiazda?
Na pewno by jakoś wybrnęli. Pierwsza część tak była odmienna od oryginalnej mitologii greckiej, że kolejne odstępstwa w potencjalnym sequelu nie były jakieś tragiczne :).

A dobrze, iż wspominasz o sequelach, bo Doug Walker aka Nostalgia Critic zapowiedział, co będzie omawiał na tegorocznym Disneycember. I can't wait!
 
[Obrazek: 14184544_1141534572579669_52200576853597...e=588070E6]
 

Odpowiedz
Nie mogę się doczekać live action z Piotrusiem Panem, bo Hook to film mojego dzieciństwa, a każda kolejna adaptacje (2004, 2015) to był strzał w stopę, pozbawiony magii i klimatu.
Swego czasu podobno miała powstać kreskówka albo film mrocznej wersji od Loisela (ktoś czytał komiks?), ale teraz cisza w eterze.

Odpowiedz
Co, co, co, co? Jaki live action? Kolejny kurna!? Piotrusia Pana!??!

[Obrazek: ea8e8c28000124da4e5eae83]

I nie! Disneyowski Piotrus Pan jest IDEALNY i aktorski remake jest kompletnie niepotrzebny!

 This company is a monster...

Odpowiedz
Coś taki zdziwiony? xD
Przecież która to już z kolei adaptacja będzie? już od dawna zapowiadali całą serię takich filmów, przy czym... skoro Alice in Wonderland nie był taką dokładną adaptacją animacji, to może i Piotruś będzie jakimś fajnym filmem, tak czy siak, ja za to nie płacę, więc jak wyjdzie chała to trudno :P

Odpowiedz
A masz jakieś potwierdzenie tego, że takowy film powstaje? Bo z tego co ogarniam to były dwa Disneyowskie filmy związane z Piotrusiem Panem, ale chyba oba zostały zaniechane. Pierwszym miał być live action o Dzwoneczku, a drugim "Alicja w Nibylandii" (Piotruś jako zaginiony brat Alicji), która po wtopie "Po drugiej stronie lustra" raczej już nie powstanie. Ale o remake'u animacji jednak nie słyszałem.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Seriale Disneya OGPUEE 187 38,977 10-02-2024, 14:39
Ostatni post: OGPUEE
  Filmy Dona Blutha OGPUEE 17 5,575 25-12-2023, 17:47
Ostatni post: OGPUEE
  Luca (2021) - animacja Pixara Pelivaron 2 1,490 08-07-2021, 15:13
Ostatni post: yacajackowski
  UP czyli kolejne niesamowite dzieło PIXARA? Danus 77 20,391 19-02-2021, 16:07
Ostatni post: Kryst_007
  Krótkometrażówki Pixara! Maik 5 3,907 11-05-2019, 14:02
Ostatni post: Pehov
  The Good Dinosaur (2015) - Dinuś od Pixara Lawrence 22 10,755 30-07-2016, 11:54
Ostatni post: Mierzwiak
  Filmy Suzie Templeton Negrin 2 2,774 27-02-2008, 15:16
Ostatni post: Mefisto



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości