Ankieta: Jak oceniasz film?
10/10
9/10
8/10
7/10
6/10
5/10
4/10
3/10
2/10
It makes Attack of the Clones look like Citizen Kane
[Wyniki ankiety]
 
Uwaga: To jest publiczna ankieta, więc każdy może zobaczyć na co zagłosowano.





Star Wars: The Rise of Skywalker (2019) reż. J.J. Abrams
Dokładnie. W ROTS upchnięto wszystko to, co fani chcieli zobaczyć odkąd ogłoszono że Lucas będzie robił Prequele. TPM i AOTC to właśnie taka podbudówka pod kulminacyjne wydarzenia z ROTS. Dzieje się dużo, kulminacja trylogii, pojawia się trochę więcej emocji - stąd ludzie myślą, że ten film jest dobry. Tymczasem jest niemalże równie toporny w wykonaniu jak poprzednie dwa filmy.

Ta scena co wrzuciłeś to faktycznie perełka. Szkoda, że nie mieliśmy tego więcej.

Odpowiedz
(27-08-2019, 22:07)Wolfman napisał(a): Dzieje się dużo, kulminacja trylogii, pojawia się trochę więcej emocji - stąd ludzie myślą, że ten film jest dobry.
To ma sens... zakładając że piszesz o pierwszym seansie kinowym w 2005 roku.

Minęło 14 lat i wiesz co? Ten film wciąż jest dla mnie dobry, więc pierdol się z tym swoim wyjaśnieniem Uśmiech

Odpowiedz
@Wolfman Brzmi to trochę jak zarzut, że w tym filmie dużo się dzieje? Dziwny zarzut.
  Są głosy, że podobno pierwotna wersja filmu z nakręconego materiału trwała z 4 godziny - OGLĄDAŁBYM. Gdyż choć wiadomo powszechnie uważa się Imperium Kontratakuje, za najlepszy film, ale moim ulubionym i tym do którego najczęściej wracam jest Zemsta Sithów. Ba nie bez powodu w kinie byłem na tym filmie 6 razy!

Przede wszystkim jest to film na największym ładunku emocjonalnym i posiada wiele świetnych scen. Snappik wrzucił jedną, która jest fenomenalna! Wiadomo znowu OGROMNA zasługa przez muzykę Johna Williamsa, ale też widać, że George Lucas najlepszy jest w opowiadaniu historii za pomocą samego obrazu. Tak jak w Nowej Nadziei scena z Lukiem patrzącym na zachodzące słońca mówiła więcej niż nie jeden dialog, tak samo mamy z tą sceną.
A to nie koniec. Film zaczyna się świetną Bitwą o Coruscant z genialnym początkiem, gdzie bez cięcia kamera podąża za statkami naszych bohaterów.
Co my tam jeszcze mamy?
- Opera, ma się rozumieć!
- Rozmowa Yody z Anakinem
- Obi-Wan lądujący na Utapau i rozmowa z tym aktorem, w świetnej charakteryzacji co był w Mad Max. 
- Kuszenie Anankina przez Palpatine'a (każda scena)
- Order 66 - właściwie to wstyd się przyznać, ale z czasem zrozumiałem o co chodzi z tym 66. 6 litera alfabetu F. FF = Friendly Fire!
- Anakin/Vader mordujący Separatystów na Mustafar, kiedy jednocześnie Palpatine ogłasza Imperium (ciary ciary ciary!)
- Pojedynki Anakin vs. Obi-Wan i Palpatine vs. Yoda.
- "You were the chosen one!" - cała ta scena z płonącym Anakinem jest niezwykle przejmująca, ale też świetnie zrealizowana.
- Tak jak i jej następstwo, kiedy Palpatine pojawia się na Mustafar. Najpierw to ujęcie na mechaniczną ręką Anakina, potem cień statku Palpatine i jest mroczny muzyczny temat - kocham!
- Narodziny Vadera, nakładanie maski itd.
- Czy wreszcie przepiękny epilog z tymi wszystkimi scenami i końcem z podwójnym zachodem słońca - CUDO!

Najciekawsze jest, że na youtubie jest wiele scen z prequeli i najbardziej podoba mi się to, że jednymi z najczęstszych komentarzy są te w stylu: "Prequele są złe, ale ta scena jest dobra." "Prequele były jakie były, ale to jest dobre". "Najlepsza rzecz w prequelach!" I najzabawniejsze jest, że z tych ponoć pojedynczych i jedynych dobrych rzeczach w prequelach powoli układają się całe filmy i już nie tylko minuty, a godziny bardzo dobrego materiału.

Ja uwielbiam... kocham Zemstę Sithów! I J.J. Abrams może tylko sobie pomarzyć, aby móc skopiować film i odtworzyć taki ładunek emocjonalny. 

P.S. @marsgrey21 mógłbyś mi dać linka, gdzie na oficjalnej stronie mówią, że scena z Rey to tylko wizja? 
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
(27-08-2019, 21:50)Snappik napisał(a): W ROTS zdarzają się dobre momenty (jeden z nich poniżej), ale generalnie to tylko "troszkę" lepsza forma niż TPM i AOTC.
No bez jaj. ROTS jest lepsze o trzy długości od AOTC i dwie długości od TPM.
To naprawdę dobry film.

No i przede wszystkim prequele mają genialną w swojej prostocie intrygę Palpatine`a. A że mają całą masę żenady to inna sprawa.
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
Zemsta Sithów jest świetna i tylko Powrót Jedi lubię bardziej.

Otwarcie tej części jest tak dobre że aż śmiech we mnie wzbiera gdy przypomnę sobie bombowce od Johnsona.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
Intryga Palpatine'a nie jest genialna, jest w porywach poprawna, czegoś jej ewidentnie brakowało przy ostatnim seansie jaki odbyłem z ROTS jakieś pół roku temu Oczko . To coś w stylu "Hej chłopcze jestem Sithem, twoja stara umrze" bez konkretnej podbudowy. Dobrą robotę robi Ian swoją rolą i modulacją głosu, ale w decydujących momentach wychodzi z tego typowy lucasizm (zwłaszcza w starciu z pseudomistrzami Jedi).

EDIT

Co do otwarcia filmu to mają tu potwierdzenie moje słowa powyżej - zaczyna się obiecująco, a potem lucasizmy Uśmiech No bo jak nazwać inaczej "buzz droidy"?
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.

Odpowiedz
(27-08-2019, 22:33)Snappik napisał(a): Intryga Palpatine'a nie jest genialna, jest w porywach poprawna, czegoś jej ewidentnie brakowało przy ostatnim seansie jaki odbyłem z ROTS jakieś pół roku temu Oczko . To coś w stylu "Hej chłopcze jestem Sithem, twoja stara umrze" bez konkretnej podbudowy. Dobrą robotę robi Ian swoją rolą i modulacją głosu, ale w decydujących momentach wychodzi z tego typowy lucasizm (zwłaszcza w starciu z pseudomistrzami Jedi).

Intrygę Palpiego nalezy rozpatrywac przez trzy filmy czyli z jakieś 20 lat? 15?

Patrzenie na jej koncowke w ROTS mija sie z celem.

Całe dojscie do władzy Palpiego to jest to co sie w prequelach naprawdę udało.

Odpowiedz
(27-08-2019, 22:24)Dr Strangelove napisał(a): No i przede wszystkim prequele mają genialną w swojej prostocie intrygę Palpatine`a. 

Genau! Nie powiedziałbym, że intryga Palpatine'a jest aż tak prosta. Wiadomo sporo w niej odniesień do wydarzeń historycznych od przemiany Republiki Rzymskiej w Cesarstwo, III Rzesza, dojście Hitlera do władzy, czy też Rewolucja w Rosji itd. Ale plan stworzenia międzygalaktycznego konfliktu i pociągania za sznurki po obu stronach jest wyczynem. 
Tak samo nigdy nie uważałem, że całe przejście Anakina na Ciemną Stronę Mocy jest niespodziewane. Ziarno zostało wcześnie zasadzone: 



Wizja śmierci Padme to jedno, ale też ciągłe nastawianie go przeciw Radzie Jedi to drugie. Tym bardziej, że sami Jedi robią wszystko co w ich mocy aby zniechęcić do siebie Anakina. Dlatego też przejście Anakina na Ciemną Stronę Mocy nie jest żadnym zaskoczeniem, a właściwie staje się naturalną kolejnością. 

A jakby co Palpatine to moja ulubiona postać z całej Sagi, a więc nic dziwnego, że Zemstę Sithów, gdzie jest go najwięcej, najbardziej lubię.

P.S. Co jest nie tak z "buzz droidami"? Jednostki droidów, które rozbierają statki wroga na części, czy też powodują w nich uszkodzenia. Logiczne w walce, a już bardziej logiczne od super powolnych bombowców bez szyldów ochronnych. 
/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
(27-08-2019, 22:43)Doppelganger napisał(a): Intrygę Palpiego nalezy rozpatrywac przez trzy filmy czyli z jakieś 20 lat? 15?

Patrzenie na jej koncowke w ROTS mija sie z celem.

Całe dojscie do władzy Palpiego to jest to co sie w prequelach naprawdę udało.
No właśnie o tym mówię. Nie chodzi mi o tandetne przekabacenie Anakina tylko o intrygę polityczną, zniszczenie Republiki i powstanie Imperium. Za to mogę wybaczyć bardzo, bardzo wiele.
Tym bardziej jak się patrzy na biedę od Disneya.

@Lawrence
Nie, no intryga jest prosta, nie przesadzajmy i to oczywiście nie jest żaden zarzut Uśmiech
10 razy bardziej wolę coś takiego niż jakieś debilne twisty dla twistów.
To się Dżordżowi naprawdę udało.
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
(27-08-2019, 22:14)Mierzwiak napisał(a):
(27-08-2019, 22:07)Wolfman napisał(a): Dzieje się dużo, kulminacja trylogii, pojawia się trochę więcej emocji - stąd ludzie myślą, że ten film jest dobry.
To ma sens... zakładając że piszesz o pierwszym seansie kinowym w 2005 roku.

Minęło 14 lat i wiesz co? Ten film wciąż jest dla mnie dobry, więc pierdol się z tym swoim wyjaśnieniem Uśmiech


Odpowiedz
(27-08-2019, 22:49)Dr Strangelove napisał(a):
(27-08-2019, 22:43)Doppelganger napisał(a): Intrygę Palpiego nalezy rozpatrywac przez trzy filmy czyli z jakieś 20 lat? 15?

Patrzenie na jej koncowke w ROTS mija sie z celem.

Całe dojscie do władzy Palpiego to jest to co sie w prequelach naprawdę udało.
No właśnie o tym mówię. Nie chodzi mi o tandetne przekabacenie Anakina tylko o intrygę polityczną, zniszczenie Republiki i powstanie Imperium. Za to mogę wybaczyć bardzo, bardzo wiele.
Tym bardziej jak się patrzy na biedę od Disneya.

Podwójne brawo! I po części to też obala kolejny mit, że jednym z gorszych elementów prequeli jest polityka. Gdzie właśnie dojście Palpatine'a do władzy jest najciekawszym elementem. 

Plus na marginesie taka obserwacja. Ukazuje się nowy zwiastun do The Rise of Skywalker i mamy ogólnie reakcję "meh" i żadnych większych emocji na forum. Przypominamy sobie Revenge of the Sith i od razu mamy ciekawą dyskusję w tym temacie. I pisze też o odmiennych zdaniach, ale jednak jest jakaś dyskusja, do czego ten film prowokuje, a nie tylko wzruszenie rękoma. 

/www.filmmusic.pl - me recki 
#istandbydaenerys






Odpowiedz
(27-08-2019, 22:45)Lawrence napisał(a): Tak samo nigdy nie uważałem, że całe przejście Anakina na Ciemną Stronę Mocy jest niespodziewane. Ziarno zostało wcześnie zasadzone. 

Niby tak, ale sam moment przejścia Anakina na Ciemną Stronę wypada strasznie sztucznie. To największy jak dla mnie grzech "Zemsty Sithów", bo ze wszystkich scen w filmie właśnie ta jedna powinna być najbardziej dopracowana. A tu Anakin doprowadza do śmierci Windu, mówi znękanym głosem "Co ja zrobiłem", na co Palpatine "Będziesz teraz moim uczniem", a
Anakin "Okej". To wypada tak nierealnie pod względem psychologicznym, że tak jak cały film naprawdę lubię, tak przy tej scenie zgrzytam zębami.

Odpowiedz
Mi bardziej zgrzyta, że Anakin był dośc konsekwentnie ukazywany jako koleś, którego na ciemną stronę ciągnie gniew, a  przy masakrowaniu younglingów wyszedł z niego terminator

EDIT
Największy problem ROTS? To w zasadzie Gra o Tron: single-player, i to lvl beginner

-Separatyści od lat podążają za gościem, którego rady kończą się zawsze klęską; rozumiem, że Neimoidianie dali się omamić ciemnej stronie mocy, ale mieli przecież droidy protokolarne i Unię Technokratyczną, ktoś z nich musiał zauważyć, że z Sidiousem jest coś nie halo

-Senat poza wiadomą sceną nie istnieje, a szkoda, bo akurat w III części rozbudowany wątek polityczny byłby znacznie bardziej na miejscu niż w pierwszej. No i ciężko się nie nie zgodzić z [Trigger Warning dla Lawrence'a] Plinkettem, że podczas scen na Coruscant ni huia nie czuć, że jesteśmy w trakcie wyniszczającej wojny[koniec Triggera]

-Rada Jedi jest zaś tak małostkową, krótkowzroczną i niekompetentną organizacją, że czlowiek zaczyna sie zastanawiać jakim cudem nie rozpadła się z hukiem na lata przed Mrocznym Widmem Uśmiech No bez jaj - wyczuwają, że Anakin uległ na chwilę Ciemnej Stronie Mocy na Tatooine i nic z tym nie robią. Kanclerz coś kombinuje? Hmmm, wyślijmy na przeszpiegi tego gościa, który traktuje go jak ojca, a przedtem jeszcze go zdissujmy "We grant you a seat on this council, but not the rank of the master, dziwko", what could possibly go wrong? Podejrzewacie, że w najwyższych kręgach władzy kryje się zakonspirowany Sith? Może zaproponować publiczne badanie krwi a'la The Thing, by dowiedzieć się, kto ma większe stężenie midichlorianów we krwi(co uzasadniło by jakoś obecność tego cholerstwa w scenariuszu)? Nie, yebać to, zajmijmy się atakiem droidów na Wookie. Lider opozycji, senator Amidala, wokół kręci się nasz Chosen One, ma coraz okrąglejszy brzuch? Who cares? Yoda mówiąc, że Ciemna Strona Mocy zaciemnia umysł, musiał mieć na myśli, że obniżania ofiarom IQ o gdzieś tak 200% Uśmiech
-Anakin - okej, koleś nigdy nie był zbyt bystry, w sytuacji podbramkowej mógł ulec Palpiemu, kupuję to. Niestety przemiana ze skonfliktowanego rycerza Jedi w Sitha psychopatę na przestrzeni paru chwil to już niestety poziom ósmego sezonu GoT

tl;dr: Lucas zrobił z "tych dobrych" takich idiotów, że oglądanie intrygi Palpiego daje tyle satysfakcji co ogranie w szachy czterolatka

PS: Polecam nowelizację Stovera, jest dobrze napisana, a z relacji Skywalker-Kenobi wychodzi niezly buddy-cop movie Uśmiech, dzięki czemu wynik pojedynku na Mustafarze daje jeszcze większego kopa

Odpowiedz
Anakin tak naprawdę przez cały film balansował na cienkiej granicy, próbując sobie tłumaczyć hipokryzję Jedi i ich odtrącenie.

To, że wybrał pod wpływem presji kogoś kto mógł mu pomóc, a potem obwinił za wszystko Jedi którzy sami postawili go pod ścianą i doprowadzili do podjęcia takiej decyzji mnie nie dziwi.

Do ostatniej chwili próbował postąpić inaczej, a później było już za późno i nie było odwrotu i koniec końców pogrążył się całkowicie.

Scena przejścia na ciemną stronę jest daleka od perfekcji, ale mimo to ją doceniam.
que sera sera
Leżę i robię pod siebie
Oozy nine millameedah.

Odpowiedz
(27-08-2019, 22:07)Wolfman napisał(a): Dzieje się dużo, kulminacja trylogii, pojawia się trochę więcej emocji

Więcej emocji niż w całej starej trylogii razem wziętej. Między innymi dlatego jak dla mnie bije każdy z tamtych filmów.

Ale ja nie mam żadnych sentymentów w stosunku do 4-6 (czy w ogóle żadnych Star Warsów), oceniam całość na trzeźwo Język. Co ciekawe, pokazałem w kolejności I-VI* czy to żonie, czy córce - i jedna i druga najbardziej lubi ROTS.

* jedyny słuszny sposób, który "niewtajemniczonym" dowala ZNACZNIE bardziej niż niespodzianka z "I am your father".


----

A co do epizodu IX, no obejrzałem tę ostatnią zapowiedź. Niestety już zapomniałem co w niej było... Zero emocji.

Odpowiedz
Gdyby mi ktoś cztery lata temu, przed premierą TFA powiedział, że w 2019 roku, kiedy Disney będzie kończył swoją trylogię i podobno CAŁĄ sagę ja będę miał to totalnie w dupie to bym go wyśmiał.
A tak? Pewnie pójdę, jak zjadę na święta z braku laku. Chociaż jak mi będzie kolidować z Griswoldami to się zastanowię.

Odpowiedz
(28-08-2019, 00:41)Phlogiston2 napisał(a): -Rada Jedi jest zaś tak małostkową, krótkowzroczną i niekompetentną organizacją, że czlowiek zaczyna sie zastanawiać jakim cudem nie rozpadła się z hukiem na lata przed Mrocznym Widmem Uśmiech
No ale co w tym dziwnego? Nic specjalnego się nie działo, Republika sobie spokojnie, powoli gniła to wystarczyło co jakiś czas zrobić zebranie, wypić koniaczek, wypalić cygaro i rozjechać się do domów. A jak się zaczęła poważna jazda to okazało się, że są kompletnie niezorganizowani i nieprzygotowani.
Mało to takich sytuacji w życiu?

Albo, że się chłopaki nie zbuntowały przeciwko Sithowi bo im źle doradza. No nie zbuntowali się. Mało to tchórzy i oportunistów, którzy są ślepi na rzeczywistość?

Ja w takich sytuacjach zawsze biorę poprawkę, że jako widz mam dostęp do tego co robią obie strony konfliktu. Oni wewnątrz widzą tylko niektóre działania więc łatwo nam zawsze powiedzieć - Ale głupki.

Ale zgodzę się, że jest tam wiele rzeczy, które można by poprowadzić lepiej albo choćby inaczej. Mimo wszystko jedna z tych głównych osi (upadek Republiki, powstanie Imperium) trylogii prequeli jest dla mnie bardzo dobra.

Całość wywraca się niestety przy Anakinie i jego przejściu na Ciemną Stronę. Owszem, jest to podbudowane, odpowiednio rozciągnięte w czasie, ale sama końcówka tego jest żenująca. Przejście od "O jej. Mace Windu nie żyje, co ja narobiłem" do "a teraz pójdę i bez mrugnięcia oka będę mordować przedszkolaków" jest żenujące.

Dżordż miał na to niezły plan i w iwelu szczegółach się potknął o własne nogi. No ale przynajmniej jest to jakaś konsekwentna wizja. Epizody VII i VIII to jak pisano powyżej po prostu pusta zabawa gadżetami. Niby Abrams deklaruje się jako wielki fan Gwiezdnych Wojen ale jedyne co potrafi pokazać to kilka wtórnych widoczków i wrzucenie tutaj Sokoła a tutaj Tie-Fightera. O tym drugim bałwanie to nawet nie ma co wspominać.

I jak widzę na jakichś Hitach Polsatu TPM albo AOTC to spokojnie mogę sobie popatrzeć (zgrzytając zębami), a "Zemstę Sithów" oglądam z przyjemnością. Próba powrotu do TFA skończyła się po 15 minutach, a za obejrzenie VIII ktoś musiałby mi solidnie zapłacić.
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...

Odpowiedz
Ja mam z całą prequel trilogy jeden poważny problem (i setki małych, takich jak ten że te filmy wyglądają gorzej niż pierwsza trylogia nakręcona 20 lat wcześniej) - jest totalnie NIEPOTRZEBNA. Nie cierpię tego trendu na uzupełnianie historii we współczesnym kinie. Zabił wszystkie najlepsze marki lat 80 (Terminator, Obcy, Predator i wiele innych). Nie musiałem widzieć Vadera jako gówniaka. Nie chciałem go widzieć jako pryszczatego emo nastolatka. Nie musiałem(nie chciałem) znać detali jego przemiany. Wystarczyłe te krótkie uwagi Kenobiego żeby uruchomić wyobraźnię. Jak dla mnie PT odarły te postać z całej tajemniczości i magii.

Niedopowiedzenia to potężna siła i bardzo za nimi tęsknię

Odpowiedz
(28-08-2019, 00:34)al_jarid napisał(a): Niby tak, ale sam moment przejścia Anakina na Ciemną Stronę wypada strasznie sztucznie. To największy jak dla mnie grzech "Zemsty Sithów", bo ze wszystkich scen w filmie właśnie ta jedna powinna być najbardziej dopracowana. A tu Anakin doprowadza do śmierci Windu, mówi znękanym głosem "Co ja zrobiłem", na co Palpatine "Będziesz teraz moim uczniem", a Anakin "Okej". To wypada tak nierealnie pod względem psychologicznym, że tak jak cały film naprawdę lubię, tak przy tej scenie zgrzytam zębami.

Agree. Uwielbiam Zemstę Sithów, ale od wejścia Windu i jego obstawy do pojmania Palpatine'a, po nadanie Anakinowi imienia "Darth Vader", to najgorsza scena filmu (i najgorsze starcie na miecze świetlne ever).

(28-08-2019, 06:30)Gieferg napisał(a): Więcej emocji niż w całej starej trylogii razem wziętej. Między innymi dlatego jak dla mnie bije każdy z tamtych filmów.

Ale ja nie mam żadnych sentymentów w stosunku do 4-6 (czy w ogóle żadnych Star Warsów), oceniam całość na trzeźwo Język. Co ciekawe, pokazałem w kolejności I-VI* czy to żonie, czy córce - i jedna i druga najbardziej lubi ROTS.

Gdy puszczałem całą sagę dziewczynie przed premierą TFA, również najbardziej zainteresowana była podczas oglądania RotS.

A sam film uwielbiam na równi z OT mimo ogromnego sentymentu, jakim darzę trylogię. Uśmiech

(28-08-2019, 07:21)Arahan napisał(a): Gdyby mi ktoś cztery lata temu, przed premierą TFA powiedział, że w 2019 roku, kiedy Disney będzie kończył swoją trylogię i podobno CAŁĄ sagę ja będę miał to totalnie w dupie to bym go wyśmiał.
A tak? Pewnie pójdę, jak zjadę na święta z braku laku.

Czekam aż tak samo, jak po wyjściu z TFA i TLJ wystawisz 10/10, aby z kolejnymi tygodniami całkowicie zmienić swoje zdanie. Duży uśmiech

(28-08-2019, 09:45)zdzichon napisał(a): Ja mam z całą prequel trilogy jeden poważny problem (i setki małych, takich jak ten że te filmy wyglądają gorzej niż pierwsza trylogia nakręcona 20 lat wcześniej) - jest totalnie NIEPOTRZEBNA.

Odkąd Dżordż 10 kwietnia 1981 roku dodał do Star Wars podtytuł z "Episode IV" raczej była potrzebna. A nawet jeśli nie, to i tak bardziej potrzebna niż jakakolwiek kontynuacja Powrotu Jedi, niszcząca jego piękne zakończenie. Język


Trailer TRoS cienki. Efekty i zdjęcia super, czyli to samo co w TFA, tylko co z tego, skoro Jar Jar Abrams nie ma za grosz wyobraźni, ani pod względem historii, ani przy przedstawianiu tego uniwersum (kolejny raz pustynna, śniegowa, lesista planeta!).

Odpowiedz
(28-08-2019, 06:30)Gieferg napisał(a): Ale ja nie mam żadnych sentymentów w stosunku do 4-6 (czy w ogóle żadnych Star Warsów), oceniam całość na trzeźwo Język

Co ma piernik? Jeśli coś jest dobre, to sentyment jest niepotrzebny. Stare Star Warsy są dobre i bez tego sentymentu (który pomaga chyba tylko w przypadku pluszatych misiów z ROTJ, bo te wraz z wiekiem coraz gorzej się bronią). A co do kwestii "I am your father" to trudno odebrać temu moc, bo na tym właśnie polegała ta rzecz, że była niespodzianką. Kręcąc epizody 1-3 Lucas zabił to (i parę innych rzeczy) potencjalnemu odbiorcy, który po raz pierwszy podchodzi do seansu numerkami. Ale to nie umniejsza oryginalnym filmom, które powstały tak, a nie inaczej i bynajmniej nie z myślą, że "hej, kiedyś szybciej ujawnimy te twisty". 
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Star Wars (temat ogólny) Megaloceros_____ 2,282 308,836 Wczoraj, 16:05
Ostatni post: marsgrey21
  The Mandalorian - serial (Disney+, 2019-) Kuba 825 111,105 23-09-2025, 14:28
Ostatni post: samuuel
  Star Wars: Starfighter (2027) reż. Shawn Levy Spoilerowo 22 688 22-09-2025, 09:00
Ostatni post: Scheckley
  Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith (2005) reż. George Lucas Tyler Durden 643 79,038 24-08-2025, 00:26
Ostatni post: Żółte Krzesło
  Star Wars: Episode I - The Phantom Menace (1999) reż. George Lucas Corn 312 77,818 05-05-2025, 18:18
Ostatni post: Mefisto
  Star Wars: Skeleton Crew (Disney+, 2024) Pelivaron 7 1,187 14-01-2025, 01:23
Ostatni post: slepy51
  Rogue One: A Star Wars Story (2016) reż. Gareth Edwards [SPOILERY] Juby 1,494 240,032 06-01-2025, 16:13
Ostatni post: simek
  Star Wars: Prequel Trilogy (I-III) military 560 111,195 02-11-2024, 18:28
Ostatni post: slepy51
  Star Wars: Original Trilogy (IV-VI) Mierzwiak 929 153,606 20-10-2024, 15:02
Ostatni post: Lashly
  Star Wars: Episode VII - The Force Awakens (2015) reż. J.J. Abrams Veers 3,857 525,175 15-04-2024, 23:52
Ostatni post: Scheckley



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
3 gości