Westerny
#21
Tutaj lepszy ku temu tematowi topic:
http://forum-kmf.fc.pl/viewtopic.php?t=2741 ;)


Siudemce? ;)

Odpowiedz
#22
Jakuzzi napisał(a):Moze i tak, aczkolwiek ogladajac ten film mialem wrazenie, ze Leone chcial zrobic pastisz Leone.

a ja wręcz przeciwnie: odniosłem wrażenie, ze Leone chciał wyjść poza Leone. i udało mu sie, choć pierwsze 20 minut wcale tego nie zwiastują.

Cytat:Tańczący z wilkami! A to dlatego, ze jesli w takim tempie zaliczysz wszystkie flagowe majstersztyki gatunku

ze niby Tańczący z wilkami to jakiś majstersztyk gatunku? Des napisał, co to jest. w sumie obejrzeć można do rosołu:)

Cytat:Ale prawda jest również, ze wobec właśnie takich filmów powszechnie uzywa sie etykiety gatunkowej westernu. A wobec Peckinpaha i Leone etykiety antywesternu.

prawdą jest również to, że 80% ludu czynność filmowania nazywa kamerowaniem, a 99% ciągle używa archaizmów w rodzaju blue box:) warto wyzwolić się spod władzy etykietek i zacząć myśleć samodzielnie:)

Cytat:Arcydzielo pelna geba.

o ja pierdyle, Jakuzzi jednak widział jakieś arcydzieło! muszę to odnotować w kajeciku:) teraz tylko czekać, aż wystawi 1/10 i gites:)

Odpowiedz
#23
Mental, ale jakie proponujesz nazewnictwo dla tych dwóch gatunków filmów? Bo "historyjki na niedzielne popołudnie" i po prostu "western" to mało praktyczne jest... Mi się wydaje, że western i antywestern są ok, wiadomo o co chodzi i każdy przeciętny człowiek będzie kojarzył western z Rio Bravo, W samo południe i taki tam, a antywesterny zostawi w cholerę dla tych którzy się tym interesują.

Słówko o obecnym stanie westernów. Jeden tytuł jest tutaj kluczowy - "Tajemnica Brokeback Mountain". Oczywiście wszyscy wiedzą jak bardzo niewesternowy to western, jednak trzeba powiedzieć sobie prawdę w oczy i zadecydować co wolimy bardziej - odtwórcze westerny dawnych hitów różniące się od nich tylko sposobem wykonania(3:10 do Yumy), czy zupełnie inne, nowatorskie spojrzenie na dziki zachód. Abstrachując od poziomu tych dwóch przytoczonych filmów to ja jestem za tądrugą opcją, teraz nikt o klasie Leone nie będzie kręcił westerny, ale wszelakiego rodzaju współczesne perypetie kowbojów jak najbardziej.

"No country for old men" to western? Dla mnie raczej tak.

Odpowiedz
#24
Mental napisał(a):ze niby Tańczący z wilkami to jakiś majstersztyk gatunku?

Naucz sie czytac ze zrozumieniem, cepie. :)


Cytat:warto wyzwolić się spod władzy etykietek i zacząć myśleć samodzielnie:)

W takim razie nalezy w koncu zadac podstawowe pytanie: po czym poznac, ze dany film to western?


Cytat:o ja pierdyle, Jakuzzi jednak widział jakieś arcydzieło! muszę to odnotować w kajeciku:) teraz tylko czekać, aż wystawi 1/10 i gites:)

Arcydzielo, owszem, ale nie powiedzialem, ze dyche stawiam. :)

Odpowiedz
#25
simek napisał(a):Słówko o obecnym stanie westernów. Jeden tytuł jest tutaj kluczowy - "Tajemnica Brokeback Mountain". Oczywiście wszyscy wiedzą jak bardzo niewesternowy to western,
O czym to gadasz? Przecież to, że bohaterami są prawdziwi kowboje (czyli poganiacze bydła, chociaż w tym wypadku to raczej pastuszkowie:)) nie oznacza, że jest on westernem. Film Anga Lee nawet się nie ociera o ten gatunek.

Odpowiedz
#26
Jakuzzi napisał(a):Naucz sie czytac ze zrozumieniem, cepie. :)

kurde, tak to pokracznie napisałeś, ze nadal odbieram całość jako pochwalę filmu Costnera. seryjnie:)

Cytat:W takim razie nalezy w koncu zadac podstawowe pytanie: po czym poznać, ze dany film to western?

1. przesiąknięty jest starotestamentowym myśleniem;
2. kobiety odgrywają w nim marginalną rolę;

długo nic...

3. twardziel się twardzielowi nie kłania:)

simek napisał(a):Mental, ale jakie proponujesz nazewnictwo dla tych dwóch gatunków filmów?

western klasyczny i western dojrzały. ja przynajmniej używam takich pojęć na co dzień. "dojrzały" to termin z zakresu antropologii i dotyczy zarówno nadawcy (reżysera), jak i odbiorcy (widza). "klasyczny" zaś oznacza po prostu "pedalski":) przedrostek "anty-" niezbyt mi tu pasi, bo gdybym miał przyjąć taką nomenklaturę, to musiałbym z automatu wszystko, co nie zgadza się ze wzorcem,, opatrywać słówkiem "anty-".

Odpowiedz
#27
simek napisał(a):Mi się wydaje, że western i antywestern są ok, wiadomo o co chodzi i każdy przeciętny człowiek będzie kojarzył western z Rio Bravo, W samo południe i taki tam, a antywesterny zostawi w cholerę dla tych którzy się tym interesują.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że "antywestern" to po prostu specyficzne podejście do westernu?

simek napisał(a):Abstrachując
Co ci chodzi po głowie, młody człowieku?! A fe.
Klub OFILMIE | Podcast filmowy Radio Ofilmie

Odpowiedz
#28
simek napisał(a):"No country for old men" to western? Dla mnie raczej tak.

dla mnie raczej nie.

wracając na chwilę do kwestii prefiksu "anty-". tylko jeden film gotów jestem z premedytacją nazwać antywesternem: The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford. to najdziwniejszy obrazek, czerpiący z mitologii Wild Westu, jaki w życiu widziałem. w sumie nawet nie wiem, jak się wobec niego ustawić. we wtorek mi sie podoba, w środę nie podoba, a w czwartek z powodu "postmodernistycznej" nachalności łez Jesse'go odczuwam zażenowanie. niby jest dekonstrukcja legendarnej postaci, niby bohaterowie z krwi i kości ze zwichrowana psychiką, ale z drugiej strony wszystko jakieś takie poetyckie, wystylizowane... normalnie jakby Andersen zaczarował Dziki Zachód swoim skandynawskim bajdurzeniem. o ile jednak kino Peckinpaha czy Leone było NATURALNA reakcja ludzkiego umysłu na kłamstwo i skretynienie klasyki, o tyle filmik Andrew Dominika wydaje mi się momentami za bardzo upozowany, sztuczny i zbyt oczywisty w swym pędzie rewizyjno-demitologizującym. pamiętam, że przed pierwszym seansem The Assassination of Jesse James powiedziałem do kumpla: "założę się, że jakiś twardziel dzisiaj zapłacze."

Odpowiedz
#29
Unforgiven - kupiłem w ciemno, zamiast Peckinpaha, bo jego filmy osiągają zawrotne ceny. Za to Unforgiven tanie, w koszmarnie brzydkim pudełku, bez menu tytułowego i bez remasterowanego obrazu, czyli w kopii po prostu brzydkiej. Ale i tak wykopuje z butów.

Scenariusz tego filmu jest po prostu świetny. Brak tu "dobrych, złych i brzydkich", może poza groteskowym English Bobem. Świetnie pokazano też (i tu się zastanawiałem jakiego słowa użyć) życie, bo przecież cała fabuła opiera się na tym, że jedna niesprawiedliwość pociągnęła za sobą drugą i jak gówno uderzyło w wentylator, to już nie było odwrotu. Świetnie pokazano starzenie się i próbę odcięcia od przeszłości, ale i to, że odciąć całkowicie się od niej nie da. W ogóle pokazano bardzo dużo - w większości przypadków nie pokazując niczego. Bohaterowie tylko mówią o wysadzaniu pociągów, o brutalnych morderstwach - i jest to bardziej sugestywne niż niejedne dosłownie ukazane sceny w innych filmach. Dużo jeszcze mógłbym pisać o tym filmie, ale chyba byłem jednym który go jeszcze nie znał, więc nie ma po co marnować klawiatury. :)

Odpowiedz
#30
Oj, Mental, Mental...sprawa jest prosta

WESTERN - krótko: zabawa w kowboi i indian, wszystko kręcone (ońgiś) w ładnych i schludnych studiach, wszystko kolorowe i cacy i ładnie dzieli się na tych dobrych i tych złych, czasem występuje jakaś ważna rola kobieca, ale z reguły dziewoje traktowane są przedmiotowo. Aha, dużo się strzelają, choć z reguły bez ładu i składu. 90% przypadków kończy się happy endem.

ANTYWESTERN - całkowite przeciwieństwo powyższego, no, może poza kobietami, które wciąż z reguły zapełniają drugi plan. Poza tym nikt nie jest jednoznacznie zły czy dobry, wszędzie jest bród, smród i ubóstwo i generalnie okazuje się, że Wild West to nie jest sympatyczne miejsce na wakacje, a tym bardziej na życie (czyli generalnie ten gatunek zrywa z pięknem Dzikiego Zachodu i z mitami o jego zdobywaniu przez pionierów). Strzelają się także, ale mało - najczęściej dostajemy maks 2-3 ważne pojedynki, z reguły na sam koniec. 99% przypadków kończy się śmiercią lub przegraną tego, którego faworyzujemy.

Oczywiście są filmy, które lawirują pomiędzy gatunkami, jak np Tom Horn, który jest niczym innym, jak pokazaniem upadku legendy DZ; czy OUATITW, gdzie mamy sporo elementów z jednego i drugiego gatunku.

A co do Tańczącego - dla mnie arcydzieło. Owszem, pochwała Indian i cholernie długa przejażdżka z Costnerem, ale ogląda się świetnie i to jedyny taki film w swoim gatunku.

A jeszcze z polskiej kinematografii warto sięgnąć po Prawo i Pięść, które jest typowo westernowe, mimo iż dzieje się w okresie końca II WŚ i po Wilcze Echa - też wojna i też wyraźnie westernowa intryga. Imho filmy fajne. A z nowszych produkcji powstało coś takiego, jak Summer Love - film robiony przez i z Polakami oraz z Valem Kilmerem (którego rola w Tombstone jest kapitalna). Reklamowali to jako pierwszy polski western, ale filmu na oczy nie widziałem i raczej nie zbiera przychylnych recenzji.

military napisał(a):Unforgiven - kupiłem w ciemno, zamiast Peckinpaha, bo jego filmy osiągają zawrotne ceny. Za to Unforgiven tanie, w koszmarnie brzydkim pudełku, bez menu tytułowego i bez remasterowanego obrazu, czyli w kopii po prostu brzydkiej. Ale i tak wykopuje z butów.

to już nie mogłeś sprowadzić z polski dwudyskowego wydania Warnera? Bez jaj. To co kupiłeś wyrzuć natychmiast i zaopatrz się w srebrną serię WB.
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#31
military napisał(a):Unforgiven - kupiłem w ciemno, zamiast Peckinpaha, bo jego filmy osiągają zawrotne ceny. Za to Unforgiven tanie, w koszmarnie brzydkim pudełku, bez menu tytułowego i bez remasterowanego obrazu, czyli w kopii po prostu brzydkiej. Ale i tak wykopuje z butów..




Military, jezeli jestes jeszczce w UK, to sprawdz Peckinpaha w play.com, albo w madHouse (ostatnio jakis box widzialem) ceny czesto nizsze niz HMV, przy okazji gdzie Ty takie wydanie Unforgiven dorwales??
Holiness is in right action, and courage on behalf of those who cannot defend themselves.

Odpowiedz
#32
Cytat: raczej nie zbiera przychylnych recenzji.
Za granicą zbierał pozytywne, u nas nie - dlatego zrezygnowano z premiery w kraju.
http://www.filmweb.pl/user/Corn

"Pierdu-pierdu, siala-lala; Braveheart kosmos rozpierdala" - Bucho


Odpowiedz
#33
czy ja wiem - na imdb nie prezentuje się okazale :)
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#34
słyszałem jedynie o recenzjach z europejskich festiwali. USA to wiadomo, że za dobrze nie oceni ;)
http://www.filmweb.pl/user/Corn

"Pierdu-pierdu, siala-lala; Braveheart kosmos rozpierdala" - Bucho


Odpowiedz
#35
Z dzieciństwa został mi ogromny sentyment do niemieckich filmów na podstawie książek Karola Maya - stąd mi się wzięła miłość do westernów, Indianie, kowboje i te klimaty ;) zbieram sobie je powoli... Książki Maya zresztą też czytałam wszystkie, a szczególny sentyment żywię do cyklu Ród Rodrigrandów. Na cześć Indian nauczyłam się w dzieciństwie strzelać dość celnie z łuku, a potem z wiatrówki - do tego też mi sentyment pozostał ;) można by rzec, że May wywarł wpływ na moje życie :P A potem namiętnie oglądałam wszystkie westerny, jakie mi wpadły w łapki.
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#36
Mefisto napisał(a):WESTERN - krótko: zabawa w kowboi i indian

czy po przeczytaniu powyższego znajdzie się na sali osoba, która ma ochotę obejrzeć western?

;)

Odpowiedz
#37
no ba :) taka zabawa też może być fajna - vide Open Range (może bez indian ale zawsze)
Don't play with fire, play with Mefisto...
http://www.imdb.com/user/ur10533416/ratings

Odpowiedz
#38
Mental napisał(a):
Mefisto napisał(a):WESTERN - krótko: zabawa w kowboi i indian

czy po przeczytaniu powyższego znajdzie się na sali osoba, która ma ochotę obejrzeć western?

;)

No ba!
[Obrazek: http://www.sloganizer.net/en/image,Eorath,blue,white.png]
From ghoulies and ghosties
And long-leggedy beasties
And things that go bump in the night,
Good Lord, deliver us!

Odpowiedz
#39
Bucho napisał(a):przy okazji gdzie Ty takie wydanie Unforgiven dorwales??

W HMV, to wydanie z serii Clint Eastwood Collection.

Odpowiedz
#40
Mefisto napisał(a):A jeszcze z polskiej kinematografii warto sięgnąć po Prawo i Pięść, które jest typowo westernowe, mimo iż dzieje się w okresie końca II WŚ i po

Sory za offtop, ale nie darowałbym sobie jeżeli nie przypomniał bym teraz kapitalnego kawałka do tego właśnie filmu w wykonaniu Edmunda Fettinga.
Bodie: He's a cold motherfucker.
Poot: It's a cold world Bodie.
Bodie: Thought you said it was getting warmer.
Poot: The world goin' one way, people another yo'.

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  








Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości