Ankieta: Jak oceniasz Apocalypto? (1 - z
5
4
3
2
1
[Wyniki ankiety]
 
 





Apocalypto (2006) reż. Mel Gibson
#1
Na razie krótko: świetny film! 9\10. Sorry że tak krótko - jutro edytuję ten post i dopiszę więcej, bo teraz nie mam czasu, ale powiem tyle: warto iść do kina, oj warto. Mniej brutalny od Pasji, ale dużo bardziej... pasjonujący. ;) Polecam.

Odpowiedz
#2
Jakoś nie moge zrozumieć powszechnej tendencji plucia na Gibsona i jego filmy . Apocalypto jest bardzo przyzwoity i chociaż nie wkopał mnie w fotel jak "Ludzkie dzieci" to na pewno warto zobaczyć i nie ma mowy o nudzie w tym filmie. Zawsze czekałem na jakiś przyzwoity film w tamtych realiach i nie przypominam sobie żeby poza "Aguirre, gniew boży" powstał jakikolwiek.
Już pierwsze ujęcie jest świetne, kiedy kamera wnika w dżunglę i słychać wszystkie tajemnicze skrzeki, pohukiwania itd, no świetny klimat słowem. Warto się wybrać do kina.

Odpowiedz
#3
A dla mnie porażka na całej linii.
Po 'Apocalypto' moge stwierdzić, że rewelacyjny 'Braveheart' był tylko wypadkiem przy pracy.
Historia opowiedziana najnowszym filmie Gibsona jest prosta i banalna, a chwilami wręcz głupia. Cały czas nie mogę wyjść z podziwu jak sobie przypomnę ten 24 godzinny bieg z dziurą w boku :? Tego to nawet Forrest Gump nie dokonał.
Brutalność, choć nie aż taka jak niektórzy mówią, to podobnie jak w "Pasji" nieuzasadniona i przesadzona. Chwilami zastanawiałem się czy Troma nie położyła łap na tym filmie...
Gdzieś wyczytałem, że 'Apocalypto' to "Przygody indiańskiego Rambo w lasach Jukatanu" i mnie to określenie idealnie pasuje.

No ale trzeba powiedzieć - kilka scen zapadło w pamięć :)

Odpowiedz
#4
Nieuzasadniona brutalność? Ależ ją bardzo prosto można wytłumaczyć. Realiami historycznymi, ot co. Tak było. Kapłani się nie myli i wyrywali serca, aby przebłagać bogów. Tyle.

A sam film? Kapitalne widowisko. Lepsze od "Pasji"? No ba. Bo bez wygórowanych ambicji. Historia rodziny na tle rozkładającej się cywilizacji. Jest i męstwo, i spryt, i wytrzymałość, a przede wszystkim niesamowity klimat. No i prawdziwa uczta dla oczu: wyrywane serca, wyrywane flaki, jedzenie jąder tapira, podrzynanie gardeł, cmentarzysko z bezgłowych ciał, jaguar z kłami w ludzkiej twarzy, Indianka dobijająca leśnego pluszaka ;). A na koniec niesamowita konfrontacja... no, jak obejrzycie, to się dowiecie...
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#5
Co mi się w Apocalypto najbardziej podobało, to to że jest autentycznie przejmujący. Gibson potrafi wykrzesać emocje, a tutaj dał prawdziwy popis swojego kunsztu. Jest miejsce na współczucie i nienawiść, ale i na śmiech (kapitalny motyw z pewnymi ziołami ;) ) i radość. Scenariusz może jest prosty, ale pędzi bohatera w miejsca, które wiele mówią - nie tylko o tamtych realiach historycznych, ale o człowieku w ogóle (wielkie wrażenie robi wizja zdegenerowanego miasta). I o ile w pewnym momencie zaczyna się czysta akcja, która trwa do końca, do raz, że jest ona absolutnie uzasadniona, i dwa, że nakręcona w sposób doskonały.

Zaskoczyły mnie ponadto dwie rzeczy. Pierwsza: wbrew temu, co sugerują zwiastuny, film rozgrywa się głównie w dżungli i jest raczej kameralny, a panoramy miasta Majów to wyjątkowo rzadki widok. Druga: film nakręcono cyfrówką, przez co z początku wygląda bardziej jak dokument niż jak fabuła. Trochę mnie zniesmaczyła ta "jakość obrazu", ale potem doceniłem wybór Gibsona - wszystko wygląda przez to realistyczniej, naturalniej.

Apocalypto to film, który powinien stać się częścią dziedzictwa kulturowego ludzkości. To "instant classic", klasyka w momencie premiery. Jedyny film w swoim rodzaju. A im dłużej od premiery, tym bardziej mi się podoba. 10\10.

---

Jeszcze kilka słów, w nawiązaniu do poprzedzających ten post wypowiedzi.

Przemoc. Nie jest jej bardzo wiele, nie jest nieuzasadniona. Bywają tu drastyczne sceny, ale... o dziwo, czuje się że tak właśnie powinno być. To zasadniczo film o "naturze", "natura" jest brutalna, i żaden inny widok, zastępujący obraz przebitego ciała czy rozłupanej czaszki, nie sprawiłby że bym w cały ten show "uwierzył". Jest realistycznie, ale nie do przesady krwawo. Jest tak, jak zapewne wtedy bywało.

A atmosfera dżungli jest tak oddana, że zastanawiałem się kiedy widok zmieni się na termowizję i wyskoczy Predator. :D

---

Jeszcze słowo o tym, w jakich warunkach oglądałem ten film. Sosnowiecki Helios, nowe, porządne sale, wygodne siedzenia; pomyślałby kto - pełen komfort. Pomyślałby również, że na taki - ambitny, jakby nie było - film, przyjdą tylko ludzie, którzy podobne kino lubią, a przynajmniej tacy którzy zdają sobie sprawę co będą oglądać. Oczywiście miałem świadomość, że przypląta się paru kretynów z wielkimi kubłami popcornu, myśląc że będą wielkie wybuchy i w ogóle blockbuster sezonu, ale... Nie że będzie ich aż tylu!

Wydawało mi się, że większość osób pomyliła sale - tuż obok leciał Eragon. Ale i on byłby chyba dla nich zbyt "wysoką sztuką". Bandy łysych z kukurydzą i colą. Większość z nich, ku mojej satysfakcji, wyszła z sali z pełnymi wciąż kubłami, bo jedzenie stanęło im w gardle kiedy zaczął się seans. ALE.

Niestety trafił się (siedzący tuż obok mnie) bezmózg, który głośno komentował dosłownie wszystko, a potem nawet darował sobie komentowanie - film go znudził, więc rozprawiał o czymkolwiek ze swoją lalą. Upomniałem go - może niezbyt delikatnie, ale byłem sporo wkurwiony, bo jak tu nie być kiedy film po indiańsku, a nie można się na napisach skupić - i o dziwo coś to upomnienie dało. Co prawda dresonazista powiedział mi, że go wkurwiłem, i to tonem mówiącym "zaraz cię zabiję", ale zamknął mordę i siedział w miarę cicho, rzuciwszy jeszcze (obraźliwe dla mnie, jak się zdaje) światłe słowa: "myśli taki, że film to film". Potem starał się świecić mi komórką w oczy (nie wyszło) i ostentacyjnie ziewał. Po seansie było obowiązkowe poszturchiwanie w drodze do wyjścia, parę wymienionych "buców", a potem już spokój.

I ja się pytam - co taki palant tu robi, i co inni powinni z nim zrobić? Skoro upominanie nic nie daje, a w kinie nie ma ochrony, tylko do sal wpuszczają ludzi takie chucherka, co każdy mógłby bez trudu zdmuchnąć? Może kina powinny zatrudniać bramkarzy, jak niektóre knajpy? Sprawdzanie widzów, a co jakiś czas obchód, i kto się źle zachowuje - wypierdalać. Bo zniosę nieuleczalnych pożeraczy popcornu, zniosę tatusiów tłumaczych dzieciom z ADHD o co chodzi w filmie, zniosę chichoczących pod nosem nastolatków, ale łysego palanta, któremu z pięćdziesięcu obecnych na sali osób tylko ja potrafię powiedzieć żeby stulił pysk, i który niezbyt wiele sobie z tego robi, już nie zdzierżę. Możecie się oburzać, ale obozy koncentracyjne dla debili to nie byłaby głupia rzecz.[/url]

Odpowiedz
#6
Artemis napisał(a):Nieuzasadniona brutalność? Ależ ją bardzo prosto można wytłumaczyć. Realiami historycznymi, ot co. Tak było. Kapłani się nie myli i wyrywali serca, aby przebłagać bogów. Tyle.
No wlasnie tak nie bylo :) Tzn. bylo ale u Azteków, Majowie byli mniej brutalni(z tego co mi wiadomo). Zreszta zerknijcie na ten aztecki rysunek:

[Obrazek: humansacrificecodexmendlc8.th.jpg]
Skąd my to znamy? :)

Cytat:film nakręcono cyfrówką,
Od razu wiedzialem, ze ten film czymś rozni sie od innych produkcji hollywoodzkich Teraz już wiem czym. Plus dla Gibsona.

Cytat:Może kina powinny zatrudniać bramkarzy, jak niektóre knajpy?
Nie może tylko na pewno :x

Odpowiedz
#7
Taka wolna myśl:

Czy zakończenie Apocalypto nie przypomina wam zakończenia Władcy Much (nie wiem jak film, ale książkowe - mnie na pewno przypomina)?

!!! SPOJLER!!!
Tak jak we Władcy Much goniące się z morderczymi zamiarami dzieci zastały na plaży dorosłych przybyłych z pobliskiego statku, przestały się bić i poszły w ten "dorosły", niby cywilizowany, a jednak równie brutalny świat, tak w filmie Gibsona "dzikie dzieci" - Indianie - końćzą pojedynek aby podejść do białych (ich statek też widać w pobliżu). Ten świat jest niby cywilizowany, a równie brutalny, w nim też toczą się wojny, ale znacznie brutalniejsze.

Nie wiem, czy to świadome nawiązanie, ale.. fajna sprawa wyłapać coś takiego. ;)

Odpowiedz
#8
Artemis napisał(a):Nieuzasadniona brutalność? Ależ ją bardzo prosto można wytłumaczyć. Realiami historycznymi, ot co. Tak było. Kapłani się nie myli i wyrywali serca, aby przebłagać bogów. Tyle.

Mowienie 'ze tak bylo' niekoniecznie musi stanowic uzasadnienie. Filmowiec musi miec swiadomosc tego co chce pokazac i po co to pokazuje. Cos jak w przypadku "Pasji": nie mozna przeciez zaprzeczyc, ze tak sceny tortur wlasnie wygladaly, niemniej ta brutalnosc byla w moich oczach przesadzona i wlasnie nieuzasadniona.

Odpowiedz
#9
Military - odnosnie akcji z karkiem/dresem, jesteś moim idolem :)

I fakt, zastanawialo mnie co za skojarzenie budzie we mnie final "Apocalypto" i faktycznie najtrafniejsze, to wlasnie "Wladca much"

Cieszy mnie bardzo, ze Gibson nie zrobil filmu, jakiego wielu sie spodziewalo, czyli powtorki z "Bravehearta" )z calym szacunkiem dla niego) tyle ze w realiach cywilizacji Majow - Apocalypto pozornie jest skromne, ale z pewnoscia zrobienie filmu tak dobrze odtwarzajacego "naga" dzungle nie bylo latwe. Apocalypto odbiega bardzo od schematu widowiskowego filmu z fabryki snow, bo ta "widowiskowosc" jest na drugim planie i jedynie w kilku scenach, dlaczego wiele osob robi z tego zarzut? To co, byloby fajowo, gdyby Gibson nakrecil cos a'la "Gwiezdne wojny", gdzie wizualny przepych zabija jakiekolwiek emocje? Gdzie kazda kolejna scena musi wbijac rozmachem w fotel bardziej niz poprzednia? Tutaj tego nie ma, jest pozornie skromnie. Pozornie, bo nie zapominajmy, ze ogladamy film w realiach naturalnej dzungli sprzed wiekow - , mi przypomina to najbadziej "Forresta Gumpa" gdzie efekty sa ukryte, bo znakomicie symuluja rzreczywistosc, a "Apocalypto" odtwarza te upadla cywilizacje zarowno w "miejskim" jak i "wiejskim" wydaniu bardzo wiarygodnie, bez efekciarstwa, tylko z realizmem.
Pewnie, ze nie wszyscy to docenia, nie zapominajmy, ze sa ludzie, ktorzy uwielbiaja sztampowa rozrywke z Hollywood, ktorzy chodza do kina zobaczyc cos, co juz widzieli i do czego sa przyzwyczajeni, tyle ze w jeszcze ladniejszym, nowszym i bardziej blyszczacym opakowaniu. A niestety mnostwo ludzi na wszelkich portalach zajadle krytykuje ten film, narzekajac ze zmarnowali iles tam zlotych i iles tam czasu bo sie wynudzili. Nuda jest wzgledna, zalezy od czlowieka, totez argument, ze "cos jest nudne" zupelnie do mnie nie przemawia, dla wielu nudne sa symfonie Beethovena (nie przyrownuje, Boze bron do Apocalypto) albo sztuki Szekspira, a przeciez takie opinie nie ujmuja im wartosci.

Odpowiedz
#10
Bocian napisał(a):Military - odnosnie akcji z karkiem/dresem, jesteś moim idolem :)

Niewiele brakło, a byłbym hospitalizowanym idolem. :P Dobrze jest mieć mordercze spojrzenie, odstrasza ludzi, heh.

Uwaga, ludziska, dodałem ankietę. Tak, z ciekawości jak wyjdzie, bo wydaje mi się że "piątki" będą przeważać. :)

EDIT:
Ktoś zauważył, że Majowie nie wyrywali serc, tylko robili tak Aztekowie. Ale kto w filmie mówi, że mamy do czynienia z Majami? Biorąc pod uwagę ostatnią scenę - przybycie konkwistadorów - jest rok ok. 1525. Czyli równie dobrze schyłek cywilizacji Azteków, panowanie bodajże Montezumy II. Może to on jest władcą w wielkim pióropuszu? Czy są jakieś dowody na to, że miasto należy do Majów, a nie Azteków?

Odpowiedz
#11
pawian napisał(a):
Artemis napisał(a):Nieuzasadniona brutalność? Ależ ją bardzo prosto można wytłumaczyć. Realiami historycznymi, ot co. Tak było. Kapłani się nie myli i wyrywali serca, aby przebłagać bogów. Tyle.
No wlasnie tak nie bylo :) Tzn. bylo ale u Azteków, Majowie byli mniej brutalni(z tego co mi wiadomo). Zreszta zerknijcie na ten aztecki rysunek:
Mi się wydaje, że w tym okresie Majowie byli już pod dużym wpływem Tolteków i Azteków, którzy zajmowali cały Meksyk, cholera wie, co od nich zapożyczyli.
Mamy jakiegoś historyka na forum, żeby sprostował?

Jakuzzi napisał(a):Mowienie 'ze tak bylo' niekoniecznie musi stanowic uzasadnienie. Filmowiec musi miec swiadomosc tego co chce pokazac i po co to pokazuje.
Skąd wiesz, że Gibson jej nie miał? Pokazał z detalami świat natury, bo tak właśnie wygląda dżungla, i pokazał wyjmowanie serc na szczytach piramid, bo żaden z widzów czegoś takiego w życiu nie uświadczy ;). Film ma przedstawiać pewien świat - dlaczego niby ma omijać to, co egzotyczne, szerokim łukiem? Nawiasem mówiąc, nasunęło mi się głupie skojarzenie, nie bijcie: przy "Pasji", w której Gibson okazał się Politycznie Poprawnym wycinając o ile pamiętam słowa "krew moja na was i na dzieci wasze", wszyscy krzyczeli, że film jest antysemicki etc. "Apocalypto" jest niby 'zbyt krwawe', mimo że kilka rzeczy omija, np. samo wyrywanie serca (gołe serce nie robi na mnie wrażenia).

military napisał(a):Czy zakończenie Apocalypto nie przypomina wam zakończenia Władcy Much (nie wiem jak film, ale książkowe - mnie na pewno przypomina)?
Chyba bardziej formalnie niż na płaszczyźnie "znaczenia", ale coś w tym jest. Niemniej IMHO to bardzo odległe skojarzenie ;)
DON'T BLINK AND TURN LEFT.

Odpowiedz
#12
Artemis napisał(a):Skąd wiesz, że Gibson jej nie miał? Pokazał z detalami świat natury, bo tak właśnie wygląda dżungla, i pokazał wyjmowanie serc na szczytach piramid, bo żaden z widzów czegoś takiego w życiu nie uświadczy ;). Film ma przedstawiać pewien świat - dlaczego niby ma omijać to, co egzotyczne, szerokim łukiem?

Nie wiem, bo Apocalypto jeszcze nie widzialem. ;) Nie twierdze, ze winien omijac to, co 'egzotyczne' szerokim lukiem, wole jednak kiedy brutalnosc w filmie jest bardziej srodkiem niz celem.

Odpowiedz
#13
Jakuzzi napisał(a):Nie wiem, bo Apocalypto jeszcze nie widzialem. ;) Nie twierdze, ze winien omijac to, co 'egzotyczne' szerokim lukiem, wole jednak kiedy brutalnosc w filmie jest bardziej srodkiem niz celem.

Nie widziałeś filmu a krytykujesz go za brutalność...?!?! Dżizas Krajst...

Odpowiedz
#14
Przeczytaj jeszcze raz, uwaznie, moje wpisy i powiedz, czy faktycznie w ktoryms miejscu chociazby odnosze sie do najnowszego filmu Gibsona.

Odpowiedz
#15
W temacie o tym filmie, w odpowiedzi na post, który jest repliką na zarzut o zbytniej brutalności, piszesz "Mowienie 'ze tak bylo' niekoniecznie musi stanowic uzasadnienie". Jak dla mnie to jasno może być zrozumiane jako krytyka brutalności w Apocalyptico, bo nie mówimy tu o Pasji, nie mówimy o wszystkich filmach w ogóle, tylko o tym jednym.[/url]

Odpowiedz
#16
Tak czy owak, w "Apocalypto" brutalność jest jedynie środkiem, nie celem samym w sobie - zreszta haslem reklamowym filmu jest "kazda cywilizacja dazy do upadku" (czy jakos tak) a nie "najkrwawszy film tego roku!" ;)

Odpowiedz
#17
Poza tym tej krwi aż tyle nie ma. Myślałem, że będzie ostre odrąbywanie kończyn, a tu walka ogranicza się głównie do bicia jakąś bronią obuchową, zwykle są tylko sińce. ;) Co do wyjmowania serca i bezgłowych ciał - no jak możńa to było subtelniej pokazać? Nie widać momentu samego wyrywania organu, jest widok ciała. Może wg niektórych powinien wyjść Chór Starców i odśpiewać stosowny fragment?

Odpowiedz
#18
Niestety filmu jeszcze nie widziałem i do kina raczej nie pójdę (Źródło i Prestiż czekają), ale sądząc po Waszych wypowiedziach, trailerach i po tym jakim filmem jest "Pasja", "Apocalypto" okaże się filmem przynajmniej bardzo dobrym.

Ale nie o tym chciałem. Dzisiejszy numer "Dziennika" wprowadził mnie w stan wielkiego zażenowania. Z okłądki atakuje nagłówek "Gibson okrutny". Kilka cytatów z artykułu:

Dziennik napisał(a):Podrzynanie gardeł, roztrzaskiwanie głów kijem, wyrywanie serca żywym ofiarom - z trudem się czyta nawet opisy filmu, a co dopiero ogląda takie sceny przez ponad dwie godziny.
No litości... Odnoszę wrażenie że niektórzy ludzie nie odróżniają FILMU od rzeczywistości. Oglądamy przecież fikcję, nie ma tam prawdziwej krwi, bólu. Oczywiście że są osoby, które na widok rozciętego palca są bliskie omdlenia i z takiego filmu by zwyczajnie wyszły, ale do licha, to jest kino!
I jeszcze ten typowy, dziennikarski tekst mający wyolbrzymić sprawę - "przez dwie godziny". Żałosne.

W środku gazety wielki nagłówek "Czy Mel Gibson jest psychopatą?". W dodatku "Kultura" recenzja filmu z oceną 2/6 (niby wielkie kino, ale ta przemoc... phi) i wywiad z filozofem i teoretykiem kultury, który twierdzi że Mel Gibson ma schizofrenię. Śmiać się czy płakać, nie wiadomo.

Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego nigdzie nie mówiło się o potwornej brutalności w takich filmach jak "Piła", "Wzgórza mają oczy", "Teksańska masakra piłą mechaniczną: Początek" i wielu innych, które w ostatnich latach przewijały się przez ekrany, i zawierały naprawdę mocne sceny.

Odpowiedz
#19
military napisał(a):W temacie o tym filmie, w odpowiedzi na post, który jest repliką na zarzut o zbytniej brutalności, piszesz "Mowienie 'ze tak bylo' niekoniecznie musi stanowic uzasadnienie". Jak dla mnie to jasno może być zrozumiane jako krytyka brutalności w Apocalyptico, bo nie mówimy tu o Pasji, nie mówimy o wszystkich filmach w ogóle, tylko o tym jednym.

Ustosunkowalem sie tylko do zdania Artemis, ktore usprawiedliwialo brutalnosc pokazywana w filmach z racji tego, ze 'tak bylo'. Rozumiem, ze to temat o Apocalypto, ale w dyskusji moga sie przeciez pojawic watki uboczne. ;)


Mierzwiak napisał(a):No litości... Odnoszę wrażenie że niektórzy ludzie nie odróżniają FILMU od rzeczywistości. Oglądamy przecież fikcję, nie ma tam prawdziwej krwi, bólu. Oczywiście że są osoby, które na widok rozciętego palca są bliskie omdlenia i z takiego filmu by zwyczajnie wyszły, ale do licha, to jest kino!

No litosci, ale coz to za argument? To oczywiste, ze to, co ogladamy nie dzieje sie naprawde, ale przeciez kino czesto pokazuje rzeczywistosc i potrafi pokazac ja bardzo dosadnie. Mam wiec nie zwymiotowac na widok jakiejs odrazajaco-ohydnej sceny, bo jest ona w istocie nieprawdziwa? Czy widok jakiejkolwiek, chocby najbardziej nieuzasadnionej makabry jest usprawiedliwiony tym, ze to kino, a wiec fikcja, nierzeczywistosc?

Odpowiedz
#20
pawian napisał(a):No wlasnie tak nie bylo :) Tzn. bylo ale u Azteków, Majowie byli mniej brutalni(z tego co mi wiadomo).

"Odrzućmy od razu argumenty niektórych historyków amatorów, którzy zarzucają Gibsonowi rozmijanie się z realiami. Wizja schyłku cywilizacji Majów prezentowana w filmie jest bliska ustaleniom archeologów i antropologów. Majowie rzeczywiście składali ofiary z ludzi, choć nie wszyscy i nie zawsze. Zarzut, że Gibsonowi pomylili się oni z Aztekami, jest nonsensowny. Prawdą jest, iż wielu Majów z Jukatanu przejęło od swych północnych sąsiadów część obyczajów religijnych. Ich krwawym obrzędom daleko było jednak do azteckiej skali."

Wprost

Odpowiedz

Digg   Delicious   Reddit   Facebook   Twitter   StumbleUpon  






Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Braveheart (1995) reż. Mel Gibson Phlogiston2 144 29,478 20-02-2024, 11:53
Ostatni post: Mental
  FLIGHT RISK (reż. Mel Gibson) Mental 23 1,070 08-01-2024, 13:06
Ostatni post: Corn
  Hacksaw Ridge (2016) reż. Mel Gibson Mental 136 27,159 26-08-2022, 21:01
Ostatni post: Mefisto
  Inside Man (2006) reż. Spike Lee Mental 29 7,606 28-11-2019, 19:51
Ostatni post: Mierzwiak
  The Killing Floor (2006) Oconnel 3 1,748 07-08-2007, 08:10
Ostatni post: Oconnel



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości