(16-03-2020, 09:58)Dr Strangelove napisał(a): Ja też jakiś czas temu obejrzałem i polecam. Bardzo porządna rzecz. Właśnie takie 7-8/10. Lepsze niż "The King". A że ja akurat jakimś fanatykiem "Bravehearta" nie jestem, to seans upłynął bez jakichś porównań i zgrzytów. Pine bardzo dobry.
Pine był powodem, dla którego nie chciałem oglądać Outlaw / King. No i proszę, pełne zaskoczenie bo chłop spisał się co najmniej świetnie.
Niestety, mimo epoki, mimo bezpośredniej kontynuacji Bravehart i mimo ciekawych wątków, to film jest płaski. Nie jest zły czy słaby, jest płaski. Doczytałem, że 50% materiału wyleciało na stole montażowym czyli z 4h skrócili do 2h i po prostu to widać. Bo wiele wątków po prostu jest ucinana lub fatalnie zmontowane poszczególne sekwencje.
I tak, mamy mastershot na początku trwający 7 minut, zaczynający się od namiotu a kończący miotaniem trebusza, aby dosłownie w kilka minut później mieć poćwiartowanego Williama Wallace na granicy i zrobioną awanturę, która jest tak nieczytelną sekwencją zdarzeń iż musiałem to obejrzeć dwa razy, aby zrozumieć co tam hula.
Im dalej w film, tym bardziej widać cięcia i skróty: sekwencja nocnego ataku jest długa, a potem mamy skrótowo potraktowane pojmanie kobiet i kilka cięć tak ostrych i źle trafionych, że montażysta musiał zejść na zawał, jak mu to studio kazało zrobić.
Se pomarudziłem. Generalnie widać że film miał być epicko długi i pełen detali. Jakość zdjęć i sposób filmowania, czyli ujęcia z ręki i mastershoty kompletnie nie pasują do tego typu filmu albo trzeba mieć łeb na karku aby to związać solidnie. Tutaj zdjęcia często przeszkadzają. Za to kolory, kostiumy, didaskalia robią wrażenie i są mocno autentyczne. Tak że strona techniczna robi wrażenie, a to co budują technicy niszczą montażyści i zdjęcia (może dwa lub trzy ujęcia był całkiem zajebiste). Gore na poziomie odpowiednim ale znów płaskowatość filmu niszczy system i ciężko tutaj się do kogoś przywiązać albo poczuć współczucie. Scena wieszania jednego z braci i jego wypatroszenie miała ten ładunek emocjonalny ale też była pocięta, ale już śmierć tego młodego od korony chyba całą wyleciała i został ułamek sekundy, żeby potem to przedłużyć scenami po bitwie.
Generalnie spoczko 7/10 tylko myślę że jakiś pełny dir-cut podbiłby ocenę o jedno oczko i dodał esencji do obrazu.