Miss Avatara 2016
Liczba postów: 16,654
Liczba wątków: 4
(26-01-2025, 01:07)Corn napisał(a): Dzisiaj przy seansie 2 sezonu miałem rozkmine, że debile zrobili ten wynalazek. Wystarczyłoby, żeby postacie po rozdzieleniu pamiętały całe swoje życie osobiste, ale po wyjściu z pracy nie pamiętałby obowiązków służbowych. To rozwiązałoby wszystkie problemy serialu :D
Otóż to. Zjebali rzecz najbardziej banalną. Codziennie powtarzasz wspaniały dzień w pracy gdzie wszyscy są zajebiści, masz wielką wydajność, wyrabiasz 500% normy, zapominasz i tak do zajebania. Tylko Ruda okazała się mieć jaja i próbowała powiesić, ale scenarzysta kazał ją uratować.
No chyba, że całość okaże się wymyślną torturą miliardera psychopaty, ale to zdecydowanie wolę jakąś tandetną "Piłę", która przynajmniej nie udaje "kina moralnego niepokoju dla intelektualistów" (Powinna tu zagrać wtedy Maja Komorowska) :)
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...
26-01-2025, 01:19
There Can Be Only One!
Liczba postów: 10,607
Liczba wątków: 15
Mi się wydaje, że całość to jakieś quasi religijne próbowanie wywołania bądź powstrzymania apokalipsy i w tym całym Lumonie muszą być jakieś wrota do piekła czy innych zaświatów
26-01-2025, 14:02
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 14:02 przez Corn.)
Miss Avatara 2016
Liczba postów: 16,654
Liczba wątków: 4
No pierwszy sezon już dooglądam choćby po to żeby zobaczyć ten "legendarny twist" na końcu, o którym już tyle słyszałem, że na pewno czeka mnie srogie rozczarowanie :D
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...
26-01-2025, 15:37
There Can Be Only One!
Liczba postów: 10,607
Liczba wątków: 15
Akurat ostatni odcinek jest najlepszy z sezonu 1. Potem drugi sezon troche retconuje to co sie dzieje, ale koncowka drugiego epizodu pozwala wierzyć, że jeszcze nam coś ciekawego pokażą
26-01-2025, 16:09
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
(26-01-2025, 00:09)Dr Strangelove napisał(a): Po krótkim zastanowieniu to mocno, że tak powiem idiotyczne :D
Weźmy naszego głównego bohatera. Cóż on chciał przez to "rozdzielenie" osiągnąć? Po co to zrobił?
No ok, stracił żonę ma traumę bla bla bla. Więc postanowił zrobić najgorszą rzecz jaką można. Popełnić samobójstwo na 33%.
Wyciął sobie 8 godzin z życia kiedy umysł jest w pracy, z innymi ludźmi, czymś by się zajmował. Zamiast tego zostawił sobie 16 godzin tego "czasu wolnego", 8 godzin snu i 8 godzin "rozrywki". Czyli najgorsze co można zrobić.
Na taki pomysł mógł wpaść tylko psycholog kalibru Darii Abramowicz.
Kto w ogóle przy zdrowych zmysłach by się na coś takiego zgodził dobrowolnie? Ja jeszcze bym zrozumiał jakby korporacja porywała ludzi i im to robiła na siłę. Byłoby sztampowo ale ciut sensowniej.
Idiotyzmem jest chęć usunięcia traumy na 1/3 życia? Lepiej pamiętać cały czas, nie być w stanie podjąć "normalnej" pracy i zarabiać (jak Mark po śmierci żony, o czym wspomina się w serialu)? Co jeszcze w kwestii zdrowia psychicznego zaordynuje mokotowski terapeuta? Pobiegać? :)
Motywacją dla innych może być chociażby wysoka pensja. Dla niektórych fucha w Lumon to jedyna opcja. A jak ktoś nie cierpi tyrać (i przy okazji "brać" roboty do domu), to jeszcze lepiej - wyłącza się na osiem godzin i może szaleć. To raczej nie są karkołomne tezy. Serio, wymagania systemowe wyjątkowo niskie: komp/telefon z dostępem do Internetu i odrobina dobrej woli.
26-01-2025, 16:30
Miss Avatara 2016
Liczba postów: 16,654
Liczba wątków: 4
(26-01-2025, 16:30)Norton napisał(a): Idiotyzmem jest chęć usunięcia traumy na 1/3 życia? Lepiej pamiętać cały czas, nie być w stanie podjąć "normalnej" pracy i zarabiać (jak Mark po śmierci żony, o czym wspomina się w serialu)? Co jeszcze w kwestii zdrowia psychicznego zaordynuje mokotowski terapeuta? Pobiegać? :)
Dokładnie tak. To kompletny idiotyzm, bo usuwasz sobie ten fragment życia, kiedy możesz o tym próbować zapomnieć i wrócić do normalności będąc wśród innych ludzi.
A zostawiasz sobie fragment kiedy jesteś sam. Zresztą wtedy to nadal jest 100%, bo pozostałego czasu nie kontrolujesz bo jesteś swoją drugą częścią, która jest innym człowiekiem.
Albo usunąć to całkowicie, albo się zabić.
To co wybrał jest absolutnie najgorszym i najbardziej idiotycznym rozwiązaniem.
W ogóle ten koncept, żeby podzielić swoją osobowość na tę tylko pracującą i odpoczywającą jest mega durny.
Tworzysz drugą kopię siebie której życie upływa tylko na durnej pracy? Świadomość Ci się włącza jak przekraczasz próg biura i wyłącza jak wychodzisz. Przecież to horror.
No tylko nie mów mi, że uważasz to dobre rozwiązanie. Zresztą"Ruda" to w pewnym momencie idealnie podsumowuje:
- Życzyłabym Ci żebyś poszedł do piekła ale nie muszę. Już tam jesteś.
Najgorszego wroga bym na to nie skazał, a co dopiero wybrał to z własnej woli.
Nie zapraszam do dyskusji bo nie ma o czym :)
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...
26-01-2025, 16:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 16:57 przez Dr Strangelove.)
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
(26-01-2025, 16:56)Dr Strangelove napisał(a): (26-01-2025, 16:30)Norton napisał(a): Idiotyzmem jest chęć usunięcia traumy na 1/3 życia? Lepiej pamiętać cały czas, nie być w stanie podjąć "normalnej" pracy i zarabiać (jak Mark po śmierci żony, o czym wspomina się w serialu)? Co jeszcze w kwestii zdrowia psychicznego zaordynuje mokotowski terapeuta? Pobiegać? :)
Dokładnie tak. To kompletny idiotyzm, bo usuwasz sobie ten fragment życia, kiedy możesz o tym próbować zapomnieć i wrócić do normalności będąc wśród innych ludzi.
A zostawiasz sobie fragment kiedy jesteś sam. Zresztą wtedy to nadal jest 100%, bo pozostałego czasu nie kontrolujesz bo jesteś swoją drugą częścią, która jest innym człowiekiem.
Albo usunąć to całkowicie, albo się zabić.
To co wybrał jest absolutnie najgorszym i najbardziej idiotycznym rozwiązaniem.
Czyli nie pobiegać, ale się zabić. Terapia doktora Strangele. :)
Mark miał do wyboru całą dobę traumy (w tym 8 godzin roboty akademickiej, gdzie najwyraźniej nie tylko nie mógł zapomnieć i wrócić do normalności, ale w ogóle funkcjonować i przez to zarabiać na życie) albo 2/3 traumy (ewentualnie 2/3 vs 1/3 jeśli zakładamy, że sypia jak dziecko i nie śni o truchle żony).
(26-01-2025, 16:56)Dr Strangelove napisał(a): W ogóle ten koncept, żeby podzielić swoją osobowość na tę tylko pracującą i odpoczywającą jest mega durny.
Tworzysz drugą kopię siebie której życie upływa tylko na durnej pracy? Świadomość Ci się włącza jak przekraczasz próg biura i wyłącza jak wychodzisz. Przecież to horror.
O tym (między innymi) jest serial. Motyw wyjściowy jest intrygujący, ale jeśli standardowo stawia się na ględzenie uprawiane "przez" pryzmat własnego pojmowania świata, to rzeczywiście nie ma się o co wykłócać. Perły przed wieprze. :)
26-01-2025, 17:16
Stały bywalec
Liczba postów: 6,425
Liczba wątków: 6
Tylko, że te 2/3 (czy tam 1/3 jak dobrze śpi) to jest dla tej jego niezawodowej wersji tak naprawdę 3/3, bo on owszem ma świadomość, że istnieje też jego wersja "w pracy", ale jak ma mu to łagodzić traumę? Nie odczuwa przecież tej ulgi (he he), którą daje mu czas w pracy, kiedy w tej pracy nie jest. Więc ostatecznie jest dwiema różnymi osobami. Jedna ciągle pracuje a druga ciągle ma traumę po śmierci żony. No zajebiście. Obie osoby niby wiedzą o istnieniu tej drugie, ale to prawie tak jakby myśleli o sąsiedzie.
Je widziałem połowę pierwszego sezonu i czym dalej, tym bardziej mnie męczy, że to jest taka rzecz, w której na pierwszym planie są reguły gry, nieważne w sumie czy sensowne czy nie, z tym ma mniejszy problem nóż Doktor. A dopiero gdzieś pod tym wszystkim jest niby historia. Trochę właśnie jak jakaś Piła czy Cube albo jakiś gra. Klimacie niby jest. Twisty niby są, ale z czasem się to wszystko staje jedynym celem.
26-01-2025, 17:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 17:32 przez PropJoe.)
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
A gdyby na przykład był rozdzielony przez 23 godziny i 45 minut, to brakujący kwadrans wciąż byłby CAŁKOWITYM czasem Marka z zewnątrz, co nie? :) Niemniej wtedy żyłby z traumą 15 minut na dobę. W serialu męczy się z nią kilkanaście godzin (mógłby też pełne 24). Co lepsze? Cierpieć kwadrans dziennie czy kilka godzin?
26-01-2025, 17:38
Don Sinatio
Liczba postów: 2,799
Liczba wątków: 11
Tylko czy na pewno ta trauma to jedyny powód jego zatrudnienia w Lumon? Ten nowy odcinek rzuca nowe światło na tą tezę.
Wysłane z mojego CPH2481 przy użyciu Tapatalka
I can see your conciliation. I wanna see your conciliation.
26-01-2025, 18:09
Stały bywalec
Liczba postów: 6,425
Liczba wątków: 6
(26-01-2025, 17:38)Norton napisał(a): A gdyby na przykład był rozdzielony przez 23 godziny i 45 minut, to brakujący kwadrans wciąż byłby CAŁKOWITYM czasem Marka z zewnątrz, co nie? :) Niemniej wtedy żyłby z traumą 15 minut na dobę. W serialu męczy się z nią kilkanaście godzin (mógłby też pełne 24). Co lepsze? Cierpieć kwadrans dziennie czy kilka godzin?
No dobra, popraw mnie jeśli się mylę, ale czas czy to na zewnątrz czy wewnątrz jest dla niego zapętlony = Mark na zewnątrz nie czuje upływu czasu wewnątrz, nie? A w takim razie właśnie nie ma znaczenia czy żyje z trauma 15 minut czy kilkanaście godzin na dobę, nie? Krótszy czas byłby wręcz bardziej uciążliwy ze względu na dojazdy do i z pracy ;)
26-01-2025, 18:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 18:19 przez PropJoe.)
Miss Avatara 2016
Liczba postów: 16,654
Liczba wątków: 4
@Norton
Ale jak pisałem nie widzę tu pola do dyskusji po prostu. Jeśli zrobił to świadomie to jest idiotą. Plus ta technologia jest użyta w idiotyczny sposób. Jak wynalezienie mikroskopu elektronowego, żeby nim wbijać gwoździe.
Oczywiście odszczekam wszystko jeśli będzie fajne i sensowne wyjaśnienie :)
Również tego czemu potężna korporacja (o której się śpiewa protestsongi) jest tak chujowo zorganizowana.
Scena jak ta baba poszła z wiertarką żeby na pogrzebie wiercić trupowi w głowie. No panie :D
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...
26-01-2025, 18:20
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 18:20 przez Dr Strangelove.)
Stały bywalec
Liczba postów: 6,425
Liczba wątków: 6
Konkluzja jest taka, że w Eternal Sunshine zrobili to lepiej 20 lat temu. ;)
26-01-2025, 18:22
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
PropJoe, kieeerwa. :)
Hipotetyczna sytuacja: codziennie budzisz się przywiązany do krzesła i od razu dostajesz kopa w jądra. Jesteś torturowany przez godzinę, a następnie zostajesz uśpiony. Przed zaśnięciem masz świadomość, że po przebudzeniu czeka cię to samo. Pytanie: wolałbyś cierpieć katusze przez minutę czy godzinę?
@Dr Strangelove
Jest idiotą, bo woli krócej cierpieć, no okej. Za mało zresztą informacji, żeby stawiać kategoryczne tezy (technologia użyta w idiotyczny sposób). Najpierw dowiedzmy się, w co pogrywa zarząd Lumen. Może robią dokładnie to, czego potrzebują (posługując się straumatyzowanymi pracownikami). Spokojnie. :)
@Pitero
Może i nie jedyny, na razie poruszany się we mgle. Masz jakąś teorię?
26-01-2025, 19:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 19:05 przez Norton.)
Miss Avatara 2016
Liczba postów: 16,654
Liczba wątków: 4
(26-01-2025, 19:04)Norton napisał(a): Jest idiotą, bo woli krócej cierpieć, no okej.
Jezuuu...
Przecież cierpi właśnie więcej . Bo nie ma buforu w postaci odskoczni - jakaś praca, spotkanie z ludźmi, tylko zostaje sam na sam z tymi myślami.
Każdy, nawet podrzędny psycholog Ci powie, że takie odcięcie się od świata zewnętrznego to strategia samobójcza. Więc matematycznie jest to 16 zamiast 24 godzin, ale mentalnie to nie przynosi żadnej ulgi.
Więcej nie odpowiadam bo ileż można :D
(26-01-2025, 19:04)Norton napisał(a): Za mało zresztą informacji, żeby stawiać kategoryczne tezy (technologia użyta w idiotyczny sposób). Najpierw dowiedzmy się, w co pogrywa zarząd Lumen. Może robią dokładnie to, czego potrzebują (posługując się straumatyzowanymi pracownikami). Spokojnie. :)
Jasne. Dolary przeciw orzechom, że nie dostaniesz żadnego sensownego wytłumaczenia :)
Już wiem co mi przypomina ten serial. Przewieśniacki "Moon".
PS. Jego żona żyje na bank. Zgadłem?
Zabili Pana Jezusa i wyłączyli komentarze...
26-01-2025, 19:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-01-2025, 19:35 przez Dr Strangelove.)
Stały bywalec
Liczba postów: 7,529
Liczba wątków: 16
drugi odcinek ukazuje jasno, że Mark jest tutaj najważniejszą postacią
jestem zdania, że później okaże się, że jego żona pracowała jakoś dla Lumon, Mark może ma jakąś wiedzę, zdolności i tylko on może szybko robić to MDR (rafinację danych), Lumon pewnie sfingowało śmierć jego żony, jej ciało zabrano w podziemia Lumon
ewentualnie żona Marka była ważna dla Lumon ale wydarzył się wypadek i jest im potrzebna dlatego z pomocą Marka (dla niego to po prostu zapomnienie o traumie na kilka godzin) próbują ją jakoś odtworzyć
Pani Casey przecież w pierwszym sezonie zachowuje się jak robot, wygląda jakby ją Mark cały czas "udoskonalał" i w pierwszym sezonie trafiła na inny poziom lub pokój (nie pamiętam) - na drugim biegunie jest historia alterów którzy chcą poznać życie na zewnątrz
no i dalej teoria wzięta z neta co widzieliśmy na końcu pierwszego odcinka
Cytat:Wyjaśnienie otrzymujemy pod koniec epizodu, kiedy Helena tłumaczy, dlaczego firma tak bardzo chce nakłonić Marka, by ten wrócił do pracy (a wiemy już, że możliwość pracy z przyjaciółmi z pokoju był jednym z jego warunków powrotu do Lumon). "Nie potrzebujemy chemii [między pracownikami], tylko pracy Marka S. Żeby mógł skończyć Cold Harbor" - mówi Helena. Czym jest wspomniany przez nią Cold Harbor?
Pierwszą wzmiankę na temat Cold Harbor możemy zauważyć pod koniec premierowego odcinka 2. sezonu - nazwa ta widnieje na komputerze Marka, kiedy wykonuje on zadanie. Udaje mu się to zrobić w 68 proc. Okazuje się wówczas, że status ukończenia Cold Harbor odpowiada osiągnięciu celu o tej samej nazwie - chwilę później na ekranie komputera widzimy bowiem... panią Casey, czyli "innie" Gemmy. Na dole obrazu znajduje się pięć pasków procentowych, które są bliźniaczo podobne do pól sortujących, w których zespół Marka umieszcza zaszyfrowane dane.
Pod każdym polem znajdują się również cztery skrótowce: WO, DR, FC i MA. Fani serialu dopatrzyli się w nich związku ze słowami Kiera Eagana na temat Czterech Nastrojów, jakimi są: cierpienie (Woe - WO), strach (Dread - DR), figle (Frolic - FC) i złość (Malice - MA). Jeśli weźmiemy pod uwagę, że proces eksploracji danych przez bohaterów nie opiera się na żadnym wzorcu liczbowym, a wyłącznie na odczuciach pracowników wobec tego, co widzą na ekranie, to możemy przypuszczać, że to właśnie te cztery emocje pozwalają im na odpowiednie sortowanie danych.
Obraz pani Casey daje ponadto wrażenie, jakby monitorował jej parametry życiowe, co pozwala zastanowić się nad jeszcze jednym zagadkowym elementem. W lewym górnym rogu ekranu widnieje bowiem napis: ITNO: 25.00 (BUILD). "ITNO" może być akronimem słowa "iteration" (iteracja), a liczba 25 może oznaczać 25. próbę stworzenia ("BUILD") pani Casey na nowo.
ciekawi mnie historia Irva, może on jest jakiś byłym wojskowym który zgodził się na testy chipowania
Burt wygląda jakby był cały czas sobą, nie był rozdzielony
Lumon tak po prostu odpuścił Cobel? sąsiadka Marka? tak po prostu odjechała z całą swoją wiedzą?
no i jeszcze na koniec, dziury fabularne, Mark rozmawia ze siostrą w barze jakby nigdy się nic nie stało w pierwszym sezonie (poznanie Peteya, ukrywanie go, pogrzeb, jego córka zabiła ochroniarza Lumon i dała Markowi kartę wstępu, a ten za pomocą ananasa wraca do Lumon)
26-01-2025, 19:21
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
@Dr Strangelove
No właśnie, kolejny przykład. Tworzysz gówno-założenie (co za dureń, powinien rzucić się w wir pracy, żeby zapomnieć), które nijak ma się do przebiegu serialu (Mark nie może się odnaleźć jako nauczyciel czy tam wykładowca, trauma go wyniszcza). Nie ma więc mowy o żadnym "buforze". Ja rzeczywiście kończę ten wątek, bo prócz durnych założeń pojawia się standardowe kręcenie noskiem i czepialatwo na siłę. Powtarzam: perły przed wieprze.
26-01-2025, 19:39
Stały bywalec
Liczba postów: 6,425
Liczba wątków: 6
(26-01-2025, 19:04)Norton napisał(a): PropJoe, kieeerwa. :)
Hipotetyczna sytuacja: codziennie budzisz się przywiązany do krzesła i od razu dostajesz kopa w jądra. Jesteś torturowany przez godzinę, a następnie zostajesz uśpiony. Przed zaśnięciem masz świadomość, że po przebudzeniu czeka cię to samo. Pytanie: wolałbyś cierpieć katusze przez minutę czy godzinę?
Norton, kieeerwa. :)
A co jest większe 60 sekund czy 1 sekunda... razy 60?
Tortury to trochę coś innego, bo skumulowane tortury przez całe życie rzeczywiście będą bardziej szkodliwe.
Ale skoro Mark nie zauważa tych okresów "snu" to co za różnica?
26-01-2025, 19:41
There Can Be Only One!
Liczba postów: 10,607
Liczba wątków: 15
Spoilerowo, odnośnie twojego spoilera
właśnie dlatego mam przeczucie, że Lumon ma coś wspólnego z zaświatami i albo jest przedsionkiem piekła albo wręcz przeciwnie ich praca polega na zapobieganiu jakiejś apokalipsie. Stąd te małe kozy, pewnie hodowane do składania w ofierze, stąd te quasi-religijne motywy z Kierem. Nie zdziwię się, jeśli Gemma naprawdę umarła w naszym świecie, ale za pomocą technologii rozszczepienia może funkcjonować wewnątrz piętra i że jest taką anomalią, którą badają Ci od rafinacji
26-01-2025, 20:33
Pan Drzewo
Liczba postów: 1,628
Liczba wątków: 13
(26-01-2025, 19:41)PropJoe napisał(a): (26-01-2025, 19:04)Norton napisał(a): PropJoe, kieeerwa. :)
Hipotetyczna sytuacja: codziennie budzisz się przywiązany do krzesła i od razu dostajesz kopa w jądra. Jesteś torturowany przez godzinę, a następnie zostajesz uśpiony. Przed zaśnięciem masz świadomość, że po przebudzeniu czeka cię to samo. Pytanie: wolałbyś cierpieć katusze przez minutę czy godzinę?
Norton, kieeerwa. :)
A co jest większe 60 sekund czy 1 sekunda... razy 60?
Tortury to trochę coś innego, bo skumulowane tortury przez całe życie rzeczywiście będą bardziej szkodliwe.
Ale skoro Mark nie zauważa tych okresów "snu" to co za różnica?
Żadna różnica, to nie ma znaczenia. Liczy się to, co czuje, gdy jest sobą na zewnątrz. Wtedy ma do wyboru mnóstwo cierpienia albo trochę mniej cierpienia. Kręcimy się w kółko i dyskutujemy o czymś, co zdaje się oczywistością. Nie wiem, może nie jestem wystarczająco masochistyczny jak na to forum. :)
W razie czego możemy się jeszcze trochę pokłócić, jak już skończysz pierwszy sezon. Trochę dziwna sprawa, bo chyba jeszcze w zeszłym roku pisałeś, że zacząłeś i jest spoko, a obecnie jesteś gdzieś w połowie. W razie czego - zaciśnij zęby i dotrwaj do odcinka siódmego; w tym punkcie zaczyna się najlepsze.
Co do teoryj wszelakich - nie zapędzałbym się aż tak głęboko w czeluście piekielne (aczkolwiek nie obraziłbym się na tak chore rozwiązanie), dla mnie praca w Lumen moż się sprowadzać bardziej do kwestii neurologicznych, rozszczepianie/składanie mózgu (czy tam umysłu/emocji). Bardziej abstrakcyjna wersja: dusze zmarłych. Ostatnie ujęcie pierwszego odcinka to materiał do "szerszej" analizy.
26-01-2025, 20:52
|