Stały bywalec
Liczba postów: 9,124
Liczba wątków: 45
Widziałem kilka dni temu i zapomniałem zrecenzować. Krótko...
Film bardzo mi się podobał (wierzyłem w Douga Limana). Choć jest kalką pomysłu Dnia świstaka i wizualnie wtórnym blockbusterem to i tak wydał m się świeży w czasach ciągłych sequeli i adaptacji komiksu. Świetne efekty, dużo akcji, fajna obsada. Co mi się nie spodobało:
- Ułatwienia w scenariuszu posuwające akcję do przodu, ku finałowej akcji
stworzona przez Doktora Cartera maszynka wykrywająca Omegę, leżące potrzebnej do niej "coś" w sejfie znanego Cage'owi generała, Rita ratująca Cage'a w szpitalu - Zakończenie, które podobnie jak w Kodzie nieśmiertelności na tle całości wydaje się cholernie głupie Happy End, w którym Cage wpada w krew Omegi i cofa się o dzień nie cofając tego, że pokonał obcych
Choć pod koniec film zaczyna się psuć to nie na tyle aby zepsuć odbiór całości. 8/10 - lepsze od Oblivion.
07-09-2014, 14:31
Stały bywalec
Liczba postów: 4,393
Liczba wątków: 8
Świetny film. Wręcz, rewelacja. Jeżeli GotG to godny następca Star Wars, tak Edge of Tomorrow jest następcą Aliens. Czy coś, nieważne, przez cały film ledwo trzymałem się siedzenia i prawdę mówiąc, nie pamiętam kiedy ostatni raz przeżyłem tak emocjonujący seans.
Sama akcja to oczywiście 10/10, ale najlepsza scena to dla mnie chwila relaksu przed lotem helikopterem. Ciężko nie zakochać się w Ricie po tak długim czasie z nią spędzonym, swoją drogą, ciekawe czy Tomowi poszczęściło się w której iteracji. :D
Co do zakończenia:
Tak, jest nieco zbyt cukierkowe, ale konia z rzędem temu, kto nie chciał, żeby Cage znowu spotkał się z Ritą. Niech ma, zasłużył. Tylko czemu nie powitał jej imieniem Rose? :<
Tak więc bez żadnych wątpliwości 9/10, serduszko i następne seanse w drodze. To cholernie dobry rok dla kina, oby tylko Fincher nie zawiódł.
12-09-2014, 22:35
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-09-2014, 09:06 przez Huntersky.)
Miszczu AVTAKa 2014/18/22
Liczba postów: 27,171
Liczba wątków: 67
Nie jestem fanbojem, ale z jakichś względów tak cholernie przyjemnie czytało mi się tego posta, masz lajka czy łajka czy co tam :)
13-09-2014, 04:53
CSM-101
Liczba postów: 7,867
Liczba wątków: 0
(12-09-2014, 22:35)Huntersky napisał(a): Co do zakończenia:
Tak, jest nieco zbyt cukierkowe, ale konia z rzędem temu, kto nie chciał, żeby Cage znowu spotkał się z Ritą. Niech ma, zasłużył. Tylko czemu nie powitał jej imieniem Rose? :<
Prawda? Zakończenie jest jak: WTF?? Well, fuck it, he earned it.
Ktoś nie miał takiego odczucia?
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.
13-09-2014, 10:41
Stały bywalec
Liczba postów: 16,507
Liczba wątków: 133
Obejrzałem, jestem bardzo zadowolony, zakończenie jakos można przeboleć. I ogólnie zabrakło mi tego o czym napisał Huntersky:
We don’t play finals, we win them - Sergio Ramos.
13-09-2014, 18:27
.
Liczba postów: 22,518
Liczba wątków: 48
Jest dobrze i przyjemnie, ale dupy nie urywa jak niektórzy piszą i dają dziewiątki. Jak dla mnie, to po utracie mocy przez Cage'a (swoją drogą mógł sobie skołować coś do szybkiego samobójstwa, bo liczenie tylko na lasie źle się skończyło) film nie oferuje już niczego fajnego, ja straciłem zainteresowanie. Sam pomysł i związanie akcji na plus, dobre wykonanie - w sumie mogłem iść do kina, ale jakoś specjalnie nie żałuję, ocena to gdzieś w okolicach 6-7/10.
13-09-2014, 20:10
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-09-2014, 20:51 przez simek.)
Ambasador białej rasy
Liczba postów: 37,390
Liczba wątków: 373
Cytat:Jak dla mnie, to po utracie mocy przerz Cage'a (swoją drogą mógł sobie skołować coś do szybkiego samobójstwa, bo liczenie tylko na lasie źle się skończyło) film nie oferuje już niczego fajnego, ja straciłem zainteresowanie.
Ja tak samo. Wszystko, co najlepsze w tym filmie, zostało pokazane do tego momentu, potem już festiwal typowej głupoty i absurdalnej komputerowej kaskaderki za +$200.000.000.
13-09-2014, 20:42
Captain Skullet
Liczba postów: 19,524
Liczba wątków: 128
Mam problem z tym filmem. Póki jest to Groundhog Day vol.2 jest dobrze, chwilami nawet bardzo dobrze, niektóre fragmenty mnie po prostu rozkładały na łopatki. Pierwszym zgrzytem było tłumaczenie "Dlaczego tak się dzieje", to sprawiło, że zrobiło się mniej fajnie, ale potem film dalej trzymał poziom, więc dało się to przeżyć i aż do momentu
wciąz było dobrze.
Niestety ostatnie pół godziny to nie mająca nic ciekawego do zaoferowania, miałka, nudna, nijaka i przewidywalna strzelanka z kosmitami, których design jest generalnie do dupy. Czułem się jakby mi ktoś włączył jakieś Battle L.A. i tylko z największym trudem dotrwałem do końca.
No i brak Rki drażnił mnie jak mało gdzie.
6/10 - wszystkie punkty wyłącznie za pierwsze 80-90 minut (które zasługuje na jakieś 9/10), potem jest niestety zero absolutne (i nieważne jak interpretować zakończenie, nieważne jakiego by tam się nie dopatrywać twista, jeśli przez ostatnie 20 minut filmu przysypiam,w momencie pojawienia się napisów końcowych zamiat zastanawiać się nad zakończeniem cieszę się, że to już koniec, to coś jest nie halo)
<disappointed face>
PS. no i oczywiście po raz osiemset sześcdziesiąty dziewiąty obowiązkowy motyw z cyklu "zabijmy jednego bossa, a wszyscy wrogowie padną"
ileżkoorvamożna?
14-09-2014, 01:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-09-2014, 11:07 przez Gieferg.)
Red Crow
Liczba postów: 12,403
Liczba wątków: 49
Podpisuję się pod kilkoma ostatnimi postami. Bardzo dobre, momentami rewelacyjne 80-90 minut, a potem sukcesywny zjazd w dół, aż do nudnego finału, na którym moje zaangażowanie spadło do zera.
14-09-2014, 13:09
Nowy
Liczba postów: 126
Liczba wątków: 0
Mam podobne odczucia, jak niektórzy z was, co do zakończenia. Szczerze mówiąc to wolałbym, żeby to wyglądało jednak na magiczny, sprytny reset Omegi afterdeath i opcja zaczynania wszystkiego od nowa. Bez końca, jak pieprzony Syzyf ze swoim kamyczkiem. Albo jeszcze lepiej - Cruise jednak nie traci mocy, po śmierci Omegi ma na sobie jego krew i jest umierający, DNA obcego wnika w niego i Cruise "niechcący" resetuje dzień swoim zgonem, dając obcym kolejną szansę. Szansę, której już nigdy nie zmarnują.
Parę osób pisze o świetnej chemii pomiędzy Tomkiem a Emily - ja tego kompletnie nie poczułem, więc i happy endu im nie życzyłem. Zresztą zbyt wiele happy endów już widziałem w filmach tego typu, żeby wiedzieć, że często są dla nich dużą szkodą. Chociażby taki Matrix mógłby być ciut lepszym filmem, gdyby Neo zginął w części pierwszej, a jego poświęcenie pozostałoby daremne i maszyny dalej by nas uprawiały jak zboże. Tutaj mamy historię o brutalnej inwazji obcych na ziemię, giną setki tysięcy żołnierzy, świat jest w rozsypce, ale oczywiście musiał się znaleźć wątek miłosny z happy endem, bo "inaczej byśmy tyle nie zarobili oraz pewnie tego chce głupia gawiedź". Dla mnie prostacka zagrywka i punkt niżej dla filmu. Jak to się skończyło w książce?
Listen to them. Children of the night. What music they make.
21-09-2014, 03:18
CSM-101
Liczba postów: 7,867
Liczba wątków: 0
(21-09-2014, 03:18)Fanatik napisał(a): ale oczywiście musiał się znaleźć wątek miłosny z happy endem, bo "inaczej byśmy tyle nie zarobili oraz pewnie tego chce głupia gawiedź".
Nie przepadam za nazywaniem mnie głupią gawiedzią ;)
Złe zakończenie dla mnie z kolei to by był banalny zabieg z cyklu zróbmy kwadratowe koła, będziemy oryginalni.
Niemniej w edge of tommorow najlepszym zakończeniem z fabularnego punktu widzenia byłoby pozwolić Tomkowi zginąć ratując ludzkość. Kropka.
Był tchórzem i oportunistą, dostał szansę ogarnięcia się w pętli, oddał życie za wyższe wartości. Resssssspect!
Ale czy byłoby to emocjonalnie satysfakcjonujące dla widza? Przypuszczam, że wątpię. No ale wtedy jest się głupią gawiedzią, więc nie ma co się stawiać ;)
W książce nie ma happy endu. Rita na końcu for no reason stwierdza, że tylko jedno z nich może opuścić pętlę, więc dochodzi między nimi do walki, którą wygrywa Cage, przy okazji Cage ratuje bazę wojskową przed atakiem mimików i zostaje bohaterem w miejsce Full Metall Bich, która oficjalnie ginie podczas tego ataku mimików. Bohater zyskuje przydomek Killer Cage, koniec. Happy Endu nie ma, ale zakończenie jest tak z dupy jakby 16 latek nie widział jak skończyć swoje opowiadanie (bo miał tylko jeden dobry pomysł z pętlą czasową podczas bitwy) i chciał być oryginalny na siłę.
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.
21-09-2014, 09:00
Nowy
Liczba postów: 126
Liczba wątków: 0
Hmmm w książce zjebane zakończenie, podobnie w filmie, w takim razie pozostaje czekać na komiks albo grę :P Swoją drogą jestem ciekawy co Liman wykombinuje ze Splinter Cell.
Listen to them. Children of the night. What music they make.
21-09-2014, 22:03
CSM-101
Liczba postów: 7,867
Liczba wątków: 0
(21-09-2014, 22:03)Fanatik napisał(a): Hmmm w książce zjebane zakończenie, podobnie w filmie, w takim razie pozostaje czekać na komiks albo grę :P
Komiks już przecież jest, w sensie manga, ale tego to nie tykam nawet 7mio metrowym drągiem.
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.
22-09-2014, 11:57
Początkujący
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Przeciez w książce jest wyjasnione dlaczego Rita musi zginąć.
W książce Mimic Alpha posiada coś w rodzaju anteny, która nadaje sygnał tachionowy w przeszłosc do Omegi. Wpierw trzeba więc było zniszczyć tą antenę, a dopiero w następnej kolejności pozabijac reszte Mimiców wraz z Aplhą. W ten sposób sygnał nie był przekazywany w przeszłośc do Omegi która resetowała pętle.
Podczas gdy Rita była uwięziona w swojej petli w jej organizmie musiały zajśc zmiany i teraz to ona stanowiła coś w rodzaju przekaźnika wysyłająca tachionowy sygnał (objawami były bóle głowy). Widoczne to było podczas ostatniej pętli, podczas której pomimo usuniecia anteny i zabicia wszystkich Mimiców czas i tak sie cofnął. Jedyna opcją na wyjście z petli a tym samym wygranie bitwy był usunięcie wszsytkich anten w tym Rity. Dlatego właśnie musiała ona zginąć. A to, że stało sie to z ręki jej ukochanego nadało tylko dramatyzmu całej walce.
EDIT: Do tego Keiji wcale nie został okrzyknięty bohaterem ale został aresztowany za sprzeciwianie sie rozkazom oraz za zniszczenie bazy oraz stanowienie zagrożenia dla swoich towarzyszy. Dostał on nawet w pysk od Yonabaru za zranienie jego dziweczyny podczas jego instyktownej walki z Mimicami. Dopiero po jakimś czasie postanowili przypiąc mmu medal za odwage i wykreować na nastepce Full Metal Bitch. Propaganda sie dalej kręci ale teraz to Killer Cage miał pchać ludzi do walki, wszak w książce Omega nigdy nie została zniszczona i wojna trwa.
sandmann21, proud to be a member of Forum KMF Film.org.pl since Sep 2014.
27-09-2014, 21:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-09-2014, 21:42 przez sandmann21.)
CSM-101
Liczba postów: 7,867
Liczba wątków: 0
(27-09-2014, 21:38)sandmann21 napisał(a): Przeciez w książce jest wyjasnione dlaczego Rita musi zginąć.
Po pierwsze jest to wyjaśnienie kompletnie idiotyczne, z dupy i tak słabe, że wstyd by mi było do szuflady takie pierdoły pisać, a po drugie bohaterowie dowiadują się tego kompletnie z znikąd przez co to wygląda jeszcze słabiej - dlatego jak dla mnie, to jest to całkowite for no reason.
(27-09-2014, 21:38)sandmann21 napisał(a): EDIT: Do tego Keiji wcale nie został okrzyknięty bohaterem
(27-09-2014, 21:38)sandmann21 napisał(a): Dopiero po jakimś czasie postanowili przypiąć mmu medal za odwagę i wykreować na następcę Full Metal Bitch.
Ale rozumiesz czym się różni mówienie jak kończy się książka, od opowiadania tego co było TUŻ PRZED samym końcem, nie?
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.
27-09-2014, 22:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-09-2014, 22:09 przez Negatywny.)
Początkujący
Liczba postów: 2
Liczba wątków: 0
Dla ciebie idiotyczne a dla mnnie o wiele lepsze niz to co było w filmie. Pozatym oni nie dowiedzieli sie tego ot tak nagle. Czy ty w ogole czytałes książkę?
Dla ciebie idiotyczne a dla mnnie o wiele lepsze niz to co było w filmie. Pozatym oni nie dowiedzieli sie tego ot tak nagle. Czy ty w ogole czytałes książkę?
sandmann21, proud to be a member of Forum KMF Film.org.pl since Sep 2014.
27-09-2014, 22:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-09-2014, 22:35 przez sandmann21.)
Stały bywalec
Liczba postów: 4,393
Liczba wątków: 8
Ktoś się orientuje, czy można gdzieś kupić ten
poster? Bo jak nie, to zrobię sobie sam. :P
27-09-2014, 22:44
CSM-101
Liczba postów: 7,867
Liczba wątków: 0
(27-09-2014, 22:29)sandmann21 napisał(a): Dla ciebie idiotyczne a dla mnnie o wiele lepsze niz to co było w filmie.
sorry... następnym razem postaram się pisać za siebie...?
(27-09-2014, 22:29)sandmann21 napisał(a): Pozatym oni nie dowiedzieli sie tego ot tak nagle. Czy ty w ogole czytałes książkę?
Ale rozumiesz czym się różni "bez powodu", od "nie poznaliśmy powodu"?
Powód jest taki, że od długotrwałego wystawienia na działanie komunikacji tachionowej kobieta zamieniła się w tahyonową antenę, gdybym ja się rano zamienił w opiekacz do chleba, a moi znajomi powiedzieliby ci, że to dlatego, że często używam opiekacza do chleba, to twoim zdaniem byłoby to wystarczające uzasadnienie, spoko...
For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.
27-09-2014, 23:37
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-09-2014, 23:40 przez Negatywny.)
Stały bywalec
Liczba postów: 10,451
Liczba wątków: 75
Bardzo dobrze zrobiony blockbuster za gruby hajs, jednak żadna rewelacja. Zabawa z motywem pętli zupełnie nie wykorzystana - ot Tomek po każdym failu próbuje robić kolejne podejście i tak do skutku. W ogóle sama motywacja bohatera oraz wplecenie go w wojnę było tak...zabawne, że nie poczułem tego bluesa tak jak inni ;) I jeszcze te zdjęcia Diona Beebe - raz, że chaos, dwa cyanono-niebieskie gówno i trzy - ostatnie 20 minut jest ciemne jakby wyłączono na planie wszystkie źródła światła. A gdy mało się widzi to i ekscytować się jest ciężko.
Mimo wszystko, fajnie się to ogląda. Wreszcie jakieś science-fiction nie będące sequelem. Jeden z lepszych obrazów Limana.
7/10
Oświadczenie: The Wire jest najlepszym serialem jaki widziałem. Six Feet Under jest na drugim miejscu.
05-10-2014, 13:53
Rating: Awesome
Liczba postów: 10,278
Liczba wątków: 55
(27-09-2014, 22:44)Huntersky napisał(a): Ktoś się orientuje, czy można gdzieś kupić ten
poster? Bo jak nie, to zrobię sobie sam. :P
To wrzuć tu grafę jak zrobisz sobie sam bo też bym taki chciał.
07-10-2014, 10:11
|